W 2016 roku w sekcji klasyków na festiwalu w Wenecji pokazano znakomity, choć nieco zapomniany film Luigiego Zampy, Proces przeciwko miastu – film nie tylko wspaniale wyreżyserowany, ale też niezwykle ważny ze względów społeczno-historycznych. Dzieło Zamkpy uważa się bowiem za pierwszy w historii film opowiadający o Camorrze, mafii neapolitańskiej. Proces przeciwko miastu opowiada historię śledztwa ws. zabójstwa Gennaro Cuocolo, jednego z bossów Camorry, i jego małżonki, zlecone przez innego mafijnego szefa, Enrico Alfano. Choć nazwiska bohaterów filmu Zampy zostały zmienione, nikt nie miał wątpliwości, że to sprawa Cuocolo, o której głośno było na całym świecie, stała się inspiracją dla Procesu…. Do dziś to jeden z najważniejszych i najlepszych filmów opowiadających o mechanizmach działania Camorry.
O Placido Rizzotto, socjaliście i szefie związków zawodowych w sycylijskim Corleone w latach 40. ubiegłego wieku, znowu zrobiło się głośno zaledwie nieco ponad dekadę temu. Latem 2009 roku, ponad 60 lat od zamordowania Rizzotto przez jednego z bossów Cosa Nostry, odnaleziono szczątki nieszczęśnika, który walczył o prawa sycylijskich chłopów. Film Pasquale Scimeki, podobnie jak wymienione tu wcześniej Sto kroków, to spojrzenie na mafijną działalność od zewnątrz, z perspektywy maluczkiego, który ośmielił się przeszkodzić klanowi w interesach. Choć Placido Rizzotto powstało kilka lat przed tym, jak sprawa Rizzotto wreszcie dobiegła końca, wydaje się być najlepszym hołdem, a jednocześnie zakończeniem misji człowieka, który bezinteresownie działał na rzecz innych, nie bacząc na konsekwencje.
Jeśli miałbym wskazać włoskiego reżyser najbardziej zainteresowanego tematyką tamtejszych organizacji mafijnych, byłby nim bez wątpienia Giuseppe Ferrara. Pierwsze kroki stawiał w filmie dokumentalnym, co w znacznym stopniu tłumaczy, iż przechodząc do kina fabularnego również postawił na inspiracje płynące z rzeczywistości. Już jego pierwsza pełnometrażowa fabuła, Il sasso in bocca (1970; wolne tłumaczenie: Kamień w ustach), podejmowała tematy mafijne, ale to dwie produkcje z lat 80. i 90. ubiegłego stulecia przyniosły Ferrarze renomę specjalisty od kina mafijnego. Sto dni w Palermo opowiadają o ostatnim rozdziale w życiu jednego z najważniejszych figur ruchu antymafijnego w latach 70., generała Carlo Alberto Dalla Chiesy (wciela się w niego bezbłędny Lino Ventura), zamordowanego przez Cosa Nostrę we wrześniu 1982 roku; Giovanni Falcone z kolei to historia tytułowego sędziego śledczego (w tej roli Michele Placido), który stanął na czele grupy oskarżycieli, którzy doprowadzili do słynnego Maksiprocesu. Falcone zginął kilka miesięcy przed generałem Dalla Chiesą i wspominanym już tu wcześniej prokuratorem Borsalino, stając się jednym z symboli walki z mafią, ale i symboliczną ofiarą. Ferrara w szczegółowy sposób opisuje okoliczności pracy obu niezwykle ważnych dla ruchu antymafijnego postaci, opakowując całość w surową, dokumentalną formę.
Jeden z dwóch filmów na tej liście – i bodaj jedynych w ogóle – opowiadających o prawdziwych zbrodniach włoskiej mafii z perspektywy kobiety. Na dodatek Angela została nakręcona przez reżyserkę, Robertę Torre, co na pewno pozwoliło jeszcze mocniej wyrazić kobiece spojrzenie na tematykę mafijną. O ile jednak bohaterką La siciliana ribelle jest niewinne dziecko, nastoletnia uczennica, o tyle Angela Parlagreco jest świadomą donną, istotnie zaangażowaną w przestępczą działalność prowadzoną przez jej męża-mafioza. Ona też, w przeciwieństwie do 17-letniej Rity Atrii, nie została “pentito” i nie złamała “omerty”, słynnej sycylijskiej zmowy milczenia. Donatella Finocchiaro, popularna dziś włoska aktorka i rodowita Sycylijka, w swojej debiutanckiej roli zachwyca niejednoznacznością i tajemniczością. Angela wydaje się być zobojętniała na kwestie moralności, choć – jak wiele kobiet mafii – toczy wewnętrzny bój z samą sobą o swoje ocalenie.
Wszystkie tytuły wymienione powyżej podchodzą do przedstawianej tematyki w sposób poważny, najczęściej brutalnie realistyczny. O tym, że nawet mafijne zbrodnie można ukazać w nieco bardziej humorystycznym kontekście, przekonuje w komedii Mafia zabija tylko latem Pif, czyli Pierfrancesco Diliberto, urodzony w 1972 roku w Palermo filmowiec. Na przestrzeni 90 minut przypomina wiele głośnych zbrodni Cosa Nostry, o których sam słyszał jako chłopiec wychowujący się na Sycylii. Mafia zabija tylko latem to błyskotliwa komedia, która – mimo humoru – piętnuje straszliwe zbrodnie sycylijskiej mafii i przywraca pamięć bohaterom ruchu antymafijnego z lat 80. i 90.