Filmy o PRAWDZIWYCH ZBRODNIACH włoskiej MAFII
Z filmami o włoskiej mafii i kinem gangsterskim jest trochę tak jak z Brazylijczykami i innymi reprezentacjami w piłce nożnej – wszyscy wiedzą, że grać potrafią pod każdą szerokością geograficzną, ale to ci pierwsi najlepiej znają się na rzeczy. Organizacje gangsterskie wzbudzają strach na całym świecie, ale to klany mafijne z Sycylii czy Kampanii są archetypami “rodziny, której się nie zostawia”. We wchodzącym do polskich kin 13 marca Zdrajcy Marco Bellocchio będziemy mieli okazję wejrzeć za kulisy największego w historii procesu wymierzonego przeciwko mafii, ale zanim to zrobimy, warto przyjrzeć się innym dziełom filmowym, które opowiadają o prawdziwych zbrodniach Cosa Nostry czy Camorry.
Opowiadający o życiu Tommaso Buscetty, pierwszego sycylijskiego bossa mafijnego, który podjął współpracę z wymiarem sprawiedliwości, film Bellocchio poświęca sporo miejsca tzw. Maksiprocesowi, a więc zakrojonemu na szeroką skalę, wymierzonemu w Cosa Nostrę przedsięwzięciu włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Warto jednak pamiętać, że Zdrajca to nie pierwszy film, który przenosi na wielki ekran autentyczne wydarzenia, a nie – jak to było choćby w przypadku osławionej Gomorry Matteo Garrone – poczytną powieść. Oto 10 filmów, które przedstawiają prawdziwe zbrodnie włoskiej mafii.
Sycylijskie duchy (2017), reż. Fabio Grassadonia, Antonio Piazza
Dzieło duetu Grassadonia-Piazza, odpowiedzialnego m.in. za film Salvo. Ocalony, jest w tym zestawieniu pozycją wyjątkową, głównie ze względu na formę. Bowiem Sycylijskie duchy w wyjątkowy, poetycki wręcz sposób opowiadają o prawdziwym, tragicznym zdarzeniu – porwaniu i późniejszym zamordowaniu Giuseppe di Matteo, 12-letniego syna członka sycylijskiej mafii, który zdecydował się na współpracę z władzami. Umowna forma sprawia, że Sycylijskie duchy ogląda się niczym oniryczną baśń, w odróżnieniu od większości filmów o włoskiej mafii, które stawiają na jak największy realizm i zgodność z faktami. Stosując łagodniejsze rozwiązania formalne, reżyserski duet unika epatowania przemocą, nie odbierając jednocześnie powagi wstrząsającemu tematowi swojego filmu.
La siciliana ribelle (2008), reż. Marco Amenta
Bodaj najskromniejsza i zapewne najmniej znana produkcja na tej liście – i jedna z dwóch, które o włoskiej mafii opowiadają z perspektywy kobiety. La siciliana ribelle (wolne tłumaczenie: Sycylijska buntowniczka; brak oficjalnego polskiego tłumaczenia) to historia Rity Atrii (Veronica D’Agostino), córki mafiosa, który zginął z rąk innego członka klanu, gdy dziewczyna miała zaledwie 11 lat. W 1991 roku, kiedy mafia zamordowała także brata Rity, 17-letnia wówczas dziewczyna zdecydowała się rozpocząć współpracę z organami ścigania. Zeznania jej i kilku innych kobiet, w tym jej szwagierki, doprowadziły do szeregu aresztowań, ale też sprowadziły na Ritę nienawiść wiernych mafijnemu kodeksowi najbliższych – nawet jej matki. Gdy w 1992 roku Cosa Nostra zamordowała prokuratora Paolo Borsellino, który w trakcie wielomiesięcznego śledztwa był dla Rity niczym ojciec, dziewczyna popełniła samobójstwo. La siciliana ribelle to fabularna wersja dokumentu Diario di una siciliana ribelle, który Marco Amenta zrealizował w 1998 roku, i trudno tak naprawdę orzec, która z tych produkcji jest bardziej przerażająca…
Sto kroków (2000), reż. Marco Tullio Giordana
Rozgrywające się w zaledwie 12-tysięcznym sycylijskim miasteczku Cinisi, Sto kroków opowiada o życiu Peppino Impastato, aktywisty politycznego, który – choć wychował się wśród mafiozów – dorosłe życie spędził na antymafijnej działalności, co w 1978 roku przypłacił życiem. Film Marco Tullio Giordany rozpoczyna się jedną z lepszych sekwencji utraty dziecięcej niewinności, kiedy to reżyser ukazuje małego Peppino w jednej chwili śpiewającego wesołą piosenkę, w drugiej – obserwującego eksplodujący samochód swojego wujka-mafioza. Sto kroków to historia wyrazistego przypadku sprzeciwu wobec mafijnemu kodeksowi – Impastato nie chciał podążać przestępczą ścieżką tylko ze względu na urodzenie, ale zapłacił za to bardzo wysoką cenę. W roli dorosłego Peppino wyróżniony za tę rolę nagrodą Davida di Donatello Luigi Lo Cascio, który wciela się także w bardzo ważną postać w nadchodzącym Zdrajcy.
Salvatore Giuliano (1962), reż. Francesco Rosi
Jeśli komukolwiek wydawało się, że filmy o mafii to wyłączna domena ostatnich kilku dekad, muszę sprostować – kino od zawsze interesowało się zorganizowaną przestępczością. Dowodem znakomite dzieło Francesco Rosiego sprzed blisko 60 lat, opowiadające o tytułowym bohaterze, Salvatore Giuliano, sycylijskim przestępcy, który choć oficjalnie nigdy do mafii nie należał, był jej bliskim współpracownikiem i sam organizował swoją bandę w struktury do złudzenia przypominające klany Cosa Nostry. Film, który znalazł się na liście dwunastu ulubionych filmów Martina Scorsesego, przyniósł Rosiemu Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię na festiwalu w Berlinie i pozostaje jednym z najdoskonalszych dzieł opowiadających o przestępczych mechanizmach, które przez dziesięciolecia kształtowały Sycylię.
L’uomo di vetro (2007), reż. Stefano Incerti
Znany wcześniej z polifonicznych narracji Stefano Incerti w 2007 roku nakręcił film prosty w sposobie opowiadania, ale niosący bogactwo wiedzy na temat wewnętrznych mechanizmów sterujących sycylijską mafią. L’uomo di vetro (wolne tłumaczenie: Człowiek ze szkła) opowiada o losach Leonardo “Leuccio” Vitalego, który stał się “pentito”, czyli w mafijnym żargonie zdrajcą współpracującym z policją. Film Incertiego opowiada też o szaleństwie, jakie wywołuje w człowieku praca w organizacji, z której na dobrą sprawę nigdy się nie odchodzi… Kameralna, niskobudżetowa produkcja stanowi ważną pozycję w kanonie filmów opartych na prawdziwych zbrodniach włoskiej mafii, a nagrodzony na kilku festiwalach za główną rolę David Coco tworzy niezapomnianą kreację człowieka zniszczonego przez mafię.