FILMY O POCIĄGACH. Stalowy wąż pod specjalnym nadzorem
8. Przełęcz Złamanych Serc (Breakheart Pass, 1975), reż. Tom Gries
Bez pociągów nie byłoby takich westernów jak: 15:10 do Yumy (1957) i Ostatni pociąg z Gun Hill (1959). Istnieje też grupa filmów o budowie kolei, ale niewielu było twórców westernów, którzy całą akcję filmu zorganizowali na drodze żelaznej. Jednym z nielicznych wyjątków jest Przełęcz Złamanych Serc, w którym pojawia się także wątek kryminalny. Pierwsze, co zasługuje na wyróżnienie, to scenariusz, którego autorem był Alistair MacLean, a podstawą tekstu jego własna powieść. Intryga jest spójna i pełna niespodzianek, a w jej centrum znajduje się charyzmatyczny i przebiegły bohater (Charles Bronson). Reżyser Tom Gries (zmarły przedwcześnie w styczniu 1977) to twórca jednego z ciekawszych filmów o kowbojach (Will Penny, 1968), reżyser unikający schematycznych rozwiązań, przepełniony nostalgią miłośnik Dzikiego Zachodu. W omawianym obrazie pokazał swoją fascynację starymi pociągami. Korzystając z pomocy wybitnego hollywoodzkiego operatora Luciena Ballarda i genialnego kompozytora Jerry’ego Goldsmitha, przygotował malowniczy i pasjonujący western z ciekawą zagadką w tle. Wśród sekwencji akcji na wyróżnienie zasługują: „skok” składu wagonów do wąwozu oraz pojedynek Charlesa Bronsona z bokserskim mistrzem świata Archie’em Moore’em… na dachu jadącego pociągu.
9. Skrzyżowanie Kasandra (The Cassandra Crossing, 1976), reż. George P. Cosmatos
Podobne wpisy
Jak widać po tym zestawieniu, pociągi miały szczególne wzięcie w latach siedemdziesiątych. Skrzyżowanie Kasandra łączy ówczesną fascynację koleją z popularnym wówczas gatunkiem kina katastroficznego. Do pociągu na trasie z Genewy do Sztokholmu wsiada człowiek zarażony śmiertelnie niebezpiecznym wirusem. W wyniku tego zamiast do Paryża transport zmierza w kierunku Norymbergi, gdzie pociąg ma zostać zaplombowany. Jednak kwarantanna ma być przeprowadzona w… Polsce, a konkretnie w Janowie. Aby nie doszło do epidemii, żaden z pasażerów nie może wysiąść. Fabuła jest w stanie zaskoczyć widzów, szczególnie polskich. Początkowo można nawet uwierzyć w niektóre rozwiązania fabularne, ale z czasem duszny thriller medyczny przekształca się w schematyczne kino akcji z postacią lekarza w charakterze lidera buntowników. Obsada na czele z Richardem Harrisem daje radę, a film ogląda się dobrze dzięki umiejętnie stopniowanemu napięciu i solidnie sfilmowanym scenom akcji, w tym sekwencji finałowej – na moście zwanym Przejściem Kasandry (Cassandra Crossing). Czy film z mityczną wieszczką w tytule, symbolizującą nieszczęście, może zakończyć się optymistycznie?
10. Uciekający pociąg (Runaway Train, 1985), reż. Andriej Konczałowski
Ucieczka z więzienia, minusowe temperatury, niekończące się pustkowia i pędzący z ogromną prędkością skład czterech lokomotyw – z tych składników powstał jeden z najbardziej emocjonujących filmów akcji w historii kina. Oparty na scenariuszu Akiry Kurosawy thriller z każdą kolejną minutą i pokonaną milą podwyższa poziom napięcia aż sięgnie ono zenitu. Od typowych przedstawicieli kina sensacyjnego wyróżniają go rewelacyjne kreacje aktorskie dwójki protagonistów: Jona Voighta i Erica Robertsa. Dla drugiego rola w tym filmie pozostaje najlepszą do dziś. Scenariusz nie trafił na szczęście w ręce hollywoodzkiego wyrobnika, lecz ambitnego rosyjskiego filmowca Andrieja Konczałowskiego, który w szaty efektownego thrillera ubrał przejmującą do głębi opowieść o dążeniu do wolności kosztem życia, zdrowia i człowieczeństwa. Gdy pomocnica maszynisty (Rebecca De Mornay) krzyczy do Manny’ego „Jesteś bestią!”, ten odpowiada: „Gorzej. Jestem człowiekiem!”. Znakomicie skonstruowane i bardzo wiarygodne portrety psychologiczne bohaterów, szybka i konkretna akcja bez zbędnych przestojów. Niedościgniony wzór kina rozrywkowego z ambicjami. Dzieło, które – mimo pewnych schematów i ram gatunkowych – zachowuje indywidualny charakter.
BONUS
Złoty pociąg (1986), reż. Bohdan Poręba
Koprodukcja polsko-rumuńska trwająca niespełna dwie i pół godziny oraz podzielona na dwie części. W pierwszej złoto z Narodowego Banku Polskiego w Warszawie jest transportowane autobusami, w drugiej do gry wkracza pociąg zmierzający w stronę portu, gdzie ma czekać okręt. Jest wrzesień 1939 roku i skarb ma zostać wywieziony, by Niemcy nie mogli położyć na nim ręki. Złoty pociąg Bohdana Poręby to przykład polskiego filmu sensacyjnego luźno opartego na rzeczywistych zdarzeniach. Legenda o złotym pociągu, ukrytym w tunelu pomiędzy Wałbrzychem i Wrocławiem, od czasów drugiej wojny światowej rozpala wyobraźnię pasjonatów historii. Jest to legenda, ponieważ skarbu nie odnaleziono i nie ma pewności, czy rzeczywiście istniał. W omawianej produkcji napisy końcowe informują, że całe polskie złoto wróciło do kraju po wędrówce przez trzy kontynenty, więc mamy tu do czynienia z zupełnie inną, całkowicie fikcyjną historią.
Akcja filmu toczy się przed 21 września 1939, czyli przed śmiercią premiera Rumunii Armanda Călinescu. Naciskany przez Niemców premier nie zamierza ustąpić i wyraża zgodę na przejazd złotego pociągu przez Rumunię. Odpowiedzialni za transport pułkownik Górski (Tomasz Zaliwski) i major Bobruk (Wacław Ulewicz) napotykają na swojej drodze liczne przeszkody, w tym wrogie samoloty i niemieckich agentów. Film może i całkiem słusznie zapomniany, bo nie jest to jakiś szczególnie udany obraz. Pozbawiony świetnych kreacji aktorskich, napisany bez finezji, topornie zrealizowany, ale mający kilka niezłych scen akcji, szczególnie w części pierwszej. Rumuni mają doświadczenie w filmach sensacyjnych, takie kino kręcił na przykład Sergiu Nicolaescu (Czyste ręce, Ostatni nabój), ale w latach osiemdziesiątych w kinematografiach wielu krajów panował kryzys. Także w Polsce. Mieszając się w koprodukcje i pragnąc tworzyć pasjonujące kino rozrywkowe, filmowcy nierzadko przekraczali pewne ramy kiczu. I ten problem wydaje się dotyczyć również Złotego pociągu Bohdana Poręby.
korekta: Kornelia Farynowska