Filmy, które niespodziewanie zarobiły FORTUNĘ. Zaskoczenia warte MILIONY dolarów

Jurassic World
Budżet: 150 mln dolarów
Przychód z kin: 1,67 mld dolarów
Z dzisiejszej perspektywy można uznać to za coś oczywistego, ale pięć lat temu chyba nikt nie spodziewał się, że Jurassic World wdrapie się na trzecie miejsce w rankingu box office’u (po Titanicu i Avatarze). W końcu to czwarta część niegdyś kasowej, ale w 2015 roku mocno przebrzmiałej marki, o której przestało być głośno dobrą dekadę wcześniej. Marne losy kolejnych Terminatorów czy tylko dobry wynik związanego z Obcym Prometeusza nie przemawiały za zyskownością wskrzeszania starych marek. Z drugiej strony, zabójczych maszyn i dziwactw obcego pochodzenia w kinie nie brakuje, a prehistorycznych gadów jest w nim jak na lekarstwo – publika najwidoczniej bardzo tęskniła za porządnymi dinozaurami na ekranie (te ostatni raz pojawiły się w 2001 roku przy okazji Parku Jurajskiego 3, i tak – pamiętam o King Kongu Jacksona i jego groteskowych jaszczurach), bo zainteresowanie filmem przebiło nawet Avengers! Trudno to określić sukcesem na miarę pierwszych Gwiezdnych wojen czy Szczęk, ale dzięki tej powalającej sumie w najbliższych latach czeka nas więcej dinozaurów na ekranach niż kiedykolwiek (a przynajmniej w XXI wieku).
Obecność
Budżet: 6 mln dolarów
Przychód z kin: 222 mln dolarów
Podobne wpisy
Horrory mają to do siebie, że są tanie i cieszą się dużą popularnością, co niemal zawsze przekłada się na duży zysk. Obecność okazała się jednak zaskoczeniem nawet pomimo tych powszechnie znanych prawd; wynika to zapewne z zakotwiczenia w rzeczywistości i związku z rzekomymi prawdziwymi wydarzeniami. Przy czym, o ile w przypadku Blair Witch Project zaaranżowano upiorną intrygę (sugerując, że film to jedyna pozostałość po zaginionej grupce studentów), tak twórcy Obecności po prostu sięgnęli po dobrze znaną bujdę (w pewnych kręgach uznawaną za autentyczny incydent) i kontrowersyjne małżeństwo Warrenów, znanych amerykańskich naciągaczy. Okołofilmowy marketing naturalnie sugerował, że to fabularyzowana wersja faktycznej historii o duchach, z którymi Warrenowie toczyli zażarte boje, co – jak widać – chwyciło. Dobre recenzje na pewno nie zaszkodziły, ale w przypadku horrorów głos krytyków ma bardzo niewielkie przełożenie na zainteresowanie widzów.
Napoleon Dynamite
Budżet: 400 tys. dolarów
Przychód z kin: 46 mln dolarów
Przychód może i niewielki, ale jeśli zestawimy go z półamatorskim budżetem, zaczyna robić kolosalne wrażenie. Napoleon dzieli ze wspomnianym wcześniej Buntownikiem akademickie korzenie i serce ewidentnie włożone w powstawanie filmu. Świeżość i unikalność tej komedii urzekły miliony widzów, owocując natychmiastowym statusem kultowym, dzięki któremu udało się jej uciułać 46 milionów dolarów. Dzieło Jeremy’ego Coona przetarło także szlak dla takich filmów jak Mała miss oraz Juno.
Halloween
Budżet: 325 tys. dolarów
Przychód z kin: 70 mln dolarów
Jeden z nielicznych finansowych sukcesów Johna Carpentera i zarazem oficjalny początek popularności slasherów w kinach (przed Halloween powstało kilka slasherów, ale żaden nie był takim hitem). Halloween to dzieło idealne w swojej prostocie: klimatyczny i perfekcyjnie idący w parze z tematyką filmu setting, kapitalny pomysł na rozpoznawalnego i budzącego grozę antagonistę, pamiętna główna rola i świetna reżyseria Carpentera (odpowiedzialnego też za ikoniczną ścieżkę dźwiękową). Krytycy podchodzili do filmu z lekceważeniem, a kampania marketingowa praktycznie nie istniała, ale pełne entuzjazmu opinie szybko rozeszły się wśród widzów. W efekcie jesień 1978 roku należała do Mike’a Myersa, a w tym roku czeka nas (przynajmniej planowo) dwunasta odsłona tej serii.
Venom
Budżet: 116 mln dolarów
Przychód z kin: 856 mln dolarów
Zarobki Venoma są zaskakujące, ponieważ to film niezależny od MCU (najbardziej kasowy serial w historii), a jego zwiastuny pozwalały obawiać się kaszany. Recenzje krytyków okazały się dość miażdżące, ale widzowie byli najwidoczniej tak bardzo spragnieni Venoma na wielkim ekranie, że nieprzejęci kiepskimi ocenami zasypali studio swoimi pieniędzmi. Popularność Toma Hardy’ego na pewno pomogła tym wynikom, no i niewykluczone, że w obecnie widzowie łykną wszystko, w czym bierze udział znana komiksowa postać (albo istnieje związek z MCU). Miejmy nadzieję, że dzięki temu sukcesowi nadchodzący sequel zostanie zrealizowany pewną ręką, a scenariusz i montaż tym razem nie będą chaotycznym bałaganem bez ładu i składu.