Filmowe przygody Donalda Trumpa
Co trzeba zrobić, by mieć swoją gwiazdę na hollywoodzkim Walk of Fame? Można być reżyserem, aktorem, piosenkarzem, gospodarzem popularnego talk-show lub prezenterem radiowym. Można być uznaną osobistością w świecie kina lub efemeryczną gwiazdką serialową. Można być Kermitem Żabą lub… Donaldem Trumpem i wyspecjalizować się w graniu samego siebie.
Producent
Trump otrzymał swoją gwiazdę w 2007 roku całkiem zasłużenie. Przedstawicielka Alei Sław, Ana Martinez, tłumaczy, że miliarder został uhonorowany w ten sposób za długoletni udział w produkcji Miss Universe. Trump wspierał nie tylko piękne panie, które chcą pokoju na świecie, ale także marzących o pracy i karierze Amerykanów. Był bowiem producentem i gwiazdą programu The Apprentice – Praktykant. W programie kilkanaście osób wykonywało na oczach milionów widzów rozmaite zadania, walcząc o posadę u… Donalda Trumpa. W nowej serii programu – Celebrity Apprentice – Trumpa zastąpi Arnold Schwarzenegger. Stacja NBC zerwała kontrakt z biznesmenem po kontrowersyjnych rasistowskich komentarzach o meksykańskich emigrantach. Dobrze się złożyło, bo prezydent-elekt z pewnością nie miałby czasu na szukanie pracowników. Warto wspomnieć, że jako gwiazda programu był dwukrotnie nominowany do Nagrody Emmy i do Teen Choice Award (jako osobowość telewizyjna). Mniej chlubną nagrodą jest Złota Malina za drugoplanową rolę w Ghost Can’t Do This, gdzie Trump grał… samego siebie.
Aktor
Można by rzec, że Trump doszedł do mistrzostwa w graniu siebie. Co prawda zaczęło się wspomnianą Maliną, ale potem było już tylko lepiej. W 1992 roku wystąpił w filmie Kevin sam w Nowym Jorku. Tak, tak, mężczyzna rozmawiający z Kevinem w lobby hotelowym to prezydent USA. Co prawda jego rola ograniczała się do założenia czerwonego krawata i wypowiedzenia jednozdaniowej kwestii, ale świąteczne oglądanie Kevina już nigdy nie będzie takie samo.
Pamiętacie serial Bajer z Bel-Air? Gdyby wówczas Will Smith wiedział, że kilkanaście lat później będzie komentował start w wyborach „kolegi z planu”, mówiąc o ostatecznym „oczyszczeniu” Ameryki z Trumpa i republikanów! Donald wystąpił także w serialu Niania. Grająca tytułową rolę Fran Drescher została w lutym tego roku posądzona o wspieranie miliardera, co zdementowała na swoim Twitterze. We frakcji anty-Trumpowej jest także Charles Shaughnessy – pan Scheffield. O mało co Trump poderwałby także Samanthę Jones w Seksie w wielkim mieście. Niestety był tylko „przybocznym” innego bogacza, więc został wyłącznie barwnym tłem. Z kolei na planie serialu Spin city spotkał się między innymi z Charliem Sheenem, który obecnie deklaruje chęć objęcia urzędu wiceprezydenta.
Nie można pominąć jego ról w filmach fabularnych: Zoolander, Dwa tygodnie na miłość, Partner, Klan urwisów czy Horrorween. Co prawda nietrudno Trumpa w ogóle nie zauważyć, bo jego role ograniczają się do gościnnych, jedno- lub dwuzdaniowych występów, ale przecież nie każdy może się poszczycić znajomością z Hugh Grantem czy Whoopie Goldberg. Poza tym może to dopiero preludium i pomysł na prezydencką emeryturę za cztery… lub osiem lat.
Animowany bohater
Trump miał także szereg innych wcieleń. Jego osobowość, styl bycia i blond grzywka zainspirowały między innymi twórców Ulicy Sezamkowej. Oscar (tak, ten, który mieszkał w śmietniku) odśpiewuje w jednym z odcinków piosenkę o Donaldzie Grumpie, który „ma najwięcej śmieci ze wszystkich”. Sam Grump wyłania się z jednego z koszy i nabija się ze swoich ubogich kolegów, potrząsając przy tym blond czupryną.
Najsłynniejszy animowany Trump wystąpił jednak u boku Homera Simpsona. Odcinek powstał w 2000 roku, a zatem twórcy mieli niezłego nosa. Dodajmy, że nie mniejszy talent profetyczny mieli także twórcy serialu A teraz Suzan, gdzie miliarder został, jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, nazwany „przyszłym prezydentem Ameryki”. Z kolei w zeszłorocznych odcinkach Miasteczka South Park Donald Trump zostaje… prezydentem Kanady. Jest wulgarny, okropny, chamski, doprowadza kraj na skraj bankructwa i tylko biedny Pan Garrison ma odwagę, by dać mu w zęby (i nie tylko). Oby Trey Parker i Matt Stone nie okazali się złymi prorokami, m’kay…
Niezwykłe wcielenia Donalda T.
Prezydent-elekt bardzo chętnie pojawiał się w rozmaitych programach telewizyjnych i show. Do najbardziej zaskakujących należy chyba jego występ na galach wrestlingu i w programach Wrestlemania. Nie jest to może typowe hobby dla prezydenta Ameryki, ale któż nie marzyłby o pojedynku blondynów: Trump vs Hulk Hogan…
Miliarder ma także na koncie jedną rolę, której najwyraźniej się wstydzi, bo została niemal wymazana z jego życiorysu. Niemal, bo przecież w Internecie nic nie ginie. Nie ma się jednak czego wstydzić, panie Trump! Niejedna osoba chętnie zagrałaby w Playboyu. Na szczęście w rzeczonej produkcji soft-porno sam Trump pozostał w ubraniu i jego rola sprowadzała się jedynie do otwierania szampana dla ślicznych dziewcząt i dotrzymywania towarzystwa peruwiańskim bliźniaczkom Bernaola (czy obie mają prawo pobytu w USA?). Na innym filmie z kolei, także w pełni ubrany, przepytuje kandydatkę na Playmate. Całe szczęście Trump obiecał, że jako prezydent rozprawi się z pornografią!
Warto wspomnieć o jeszcze jednej produkcji.
W 2011 powstał dokument Anthony’ego Baxtera You’ve Been Trumped, w którym miliarder, niczym Goliat, konfrontuje się z lokalną społecznością w Szkocji, gdzie chce kupić ziemie pod pole golfowe. Reżyser zapowiadał sequel – You’ve Been Trumped Too, który miał pojawić się jeszcze przed wyborami. Baxterowi się nie udało, za to Donald „strumpował” Amerykę.
korekta: Kornelia Farynowska