search
REKLAMA
Fantastyczny cykl

FANTASTYCZNA PODRÓŻ (1966)

Jakub Piwoński

23 sierpnia 2017

REKLAMA

Po latach film postrzegany jest głównie przez pryzmat wizualny. Otrzymał bowiem Oscara zarówno za scenografię, jak i efekty specjalne. Efekty w chwili powstania stanowiły szczytowe osiągnięcie w tej dziedzinie filmowej iluzji i po latach wciąż zachwycają. Film nominowany był ponadto za najlepszy dźwięk, zdjęcia i montaż. Ten ostatni aspekt jest szczególnie istotny, gdyż w połączeniu z solidnym scenariuszem dał niezwykły efekt budowania napięcia i precyzji koncepcyjnej. I tak na przykład czas trwania zarówno samej misji, jak i filmu (od czasu tejże misji rozpoczęcia) trwa równą godzinę. Wcześniej z kolei widz ma okazję uczestniczyć w pełnej napięcia sekwencji scen przygotowujących do nadejścia momentu kulminacyjnego – wejścia uczestników podróży do krwiobiegu badanego. Moment ten podkreślony zostaje pojawieniem się muzyki.

Choć aktorstwo w filmie pełni raczej rolę formalną i wtórną względem fantazyjności obrazu, to jednak grzechem byłoby nie wspomnieć, kto taki kryje się za kombinezonem uczestnika misji. Aktor w roli głównej to Stephen Boyd, znany z widowisk kostiumowych, w szczególności Ben Hura, gdzie wcielił się w rolę Messali. Na drugim planie widoczny jest z kolei Donald Pleasence, czyli niezapomniany Ernst Stavro Blofeld z Żyje się tylko dwa razy. Jest także niezawodnie piękna Raquel Welch, kojarzona chociażby z filmu Milion lat przed naszą erą, po raz kolejny pełniąca rolę atrakcyjnego dodatku. To dobrze dopasowane role.

Na kanwie filmu powstał serial telewizyjny, który był emitowany w latach 1968–1970. Z kolei w 1987 powstał Interkosmos z Dennisem Quaidem i Meg Ryan w rolach głównych – film oparty na motywach Fantastycznej podróży, ale nie będący jego remakiem. Ten ma dopiero powstać, a bierze się za niego sam Guillermo Del Toro, co oficjalnie ogłoszono kilka dni temu. Produkcja ma ruszyć już w styczniu 2018. Znając plastyczne zacięcie meksykańskiego reżysera, możemy liczyć, że jego remake także nastawiony będzie na pełnienie roli fantastycznego widowiska, ale z efektami na miarę XXI wieku. Jeśli nie zatraci przy tym naukowego podłoża obecnego w oryginale i uwzględni w scenariuszu logistyczne poprawki nałożone przez Asimova w książce, nowa Fantastyczna podróż może być pierwszym od lat remakiem z potencjałem na wzbudzenie żywej ciekawości – przynajmniej u mnie.

Film Richarda Fleischera z 1966 jest dokładnie taki, jak sugeruje jego tytuł. To niesamowita wizja, precyzyjnie skrojona i zaplanowana, z trzymającą w napięciu akcją, zapraszająca w dodatku do odbycia takiej filmowej podróży, która jest jedyna w swoim rodzaju. Gdzie indziej mielibyście okazję wraz z bohaterami powędrować w otoczeniu krwinek czerwonych prosto w kierunku donośnie bijącego serca? Już sam fakt, że trudno jest w Fantastycznej podróży odnaleźć fabularne podobieństwa i porównania, świadczy o tym, jak unikatowy w skali swego gatunku jest to obraz. Twórcom udało się w pełni oddać to, co sobie założyli, a co w skrócie przedstawili w pierwotnym wstępie do filmu. Miał on ukazać się oczom widzów na samym początku filmu zamiast informacji o naukowej rzetelności.

Ten film zabierze cię tam, gdzie nikt nigdy nie był. Żaden świadek nie widział tego, co zobaczysz ty. Ale w tym świecie, gdzie podróż na Księżyc już wkrótce będzie w zasięgu naszych możliwości i gdzie dzieją się różne niesamowite rzeczy wokół nas, być może już jutro, fantastyczne wydarzenie, które będziesz miał okazję zobaczyć, będzie mogło mieć miejsce.

Fantastyczna podróż to zatem dowód na to, że marzenia o przekraczaniu granic są zawsze warte zachodu. Świat zmienia się tak szybko, że trudno jest spostrzec, kiedy zwykła fantazja sprzed lat staje się faktycznym elementem rzeczywistości. Warto być na to przygotowanym.

korekta: Kornelia Farynowska

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA