Emancypacja poprzez kontakt ze złem? O nastoletnich bohaterkach horrorów OZA PERKINSA
Po dotarciu do tajemniczej chatki (bynajmniej nie z piernika) Małgosia i Jaś trafiają pod skrzydła czarownicy, która początkowo wydaje się opiekuńcza i troskliwa. Do codziennych obowiązków chłopca należy zbieranie drewna na opał, dziewczynka tymczasem szkoli się pod czujnym okiem wiedźmy w znajomości ziół i praktykowaniu (czarnej?) magii. Antagonistka dostrzega bowiem w bohaterce potencjał, odbicie samej siebie sprzed lat. Decyduje się uczynić z Małgosi swoją uczennicę. Dlatego w pewnym momencie usuwa, jak sama to określa, z jej drogi młodszego brata. „Wkrótce zacząłby się ciebie bać, tak jak każdy mężczyzna, który ma trochę oleju w głowie. A strach bardzo łatwo zamienia się w nienawiść” – tłumaczy zaniepokojonej rozwojem wypadków dziewczynce.
Rozbudowana relacja Małgosi i czarownicy jest najpoważniejszym odstępstwem względem baśniowego oryginału. Wyzwolona, mieszkająca samotnie w lesie kobieta roztacza przed bohaterką wizję uzyskania potężnej mocy – kontroli nad siłami natury, władania „niemalże wszystkim”. Wiedźma staje się dla Małgosi matczyną figurą, substytutem biologicznej rodzicielki, która popadła w obłęd po stracie męża i wyrzuciła swoje dzieci z domu, grożąc im śmiercią. Otwiera się nawet przed protagonistką emocjonalnie, opowiadając jej tragiczną historię swojej przeszłości. Okazuje się, że sama była kiedyś matką, którą córką „zainfekowała” mrocznymi mocami, zmuszając ją do pożarcia dwójki pozostałych dzieci. Historia opowiadana przez wiedźmę wizualizowana jest przez Perkinsa na ekranie – umożliwia to amerykańskiemu twórcy powtórzenie swojego ulubionego zabiegu z debiutu, tzn. wprowadzenia w obręb narracji tych samych scen po raz drugi, tym razem jednak uzupełnionych o nowy kontekst oraz istotne dla dalszego rozwoju fabuły szczegóły. Opowieść czarownicy w nieco innym wariancie służyła bowiem za sekwencję otwierającą filmu – jest popularną, a zarazem ulubioną „straszną historią” Małgosi, która wielokrotnie dzieliła się nią z młodszym bratem.
Ostatecznie główna bohaterka nie poddaje się wpływowi demonicznej siły jak Katherine ze Zła we mnie. Odrzuca propozycję czarownicy i w punkcie kulminacyjnym filmu zabija swoją mentorkę za pomocą magicznych umiejętności, które zdążyła już opanować. Ratuje tym samym młodszego brata przed śmiercią. Nie podąża jednak za Jasiem w stronę obozowiska okolicznych drwali. Decyduje się na pozostanie w chacie wiedźmy – wybiera samodoskonalenie, emancypację, poszukiwanie własnej drogi rozwoju. W ostatnich scenach filmu bohaterka przechadza się po lesie, napotykając na jednej z polan dusze pożartych przez czarownicę dzieci. „Spojrzałam, zobaczyłam i zrozumiałam. Porywaczka zniknęła, a jej ogień przygasł. Oni nareszcie mogli stąd odejść i zaznać spokoju. Ja również byłam wolna. Mogłam odejść i nigdy nie spoglądać za siebie albo zostać i zbudować coś nowego na zgliszczach tego, co zniszczyłam. Wiedziałam, że moja ścieżka sama się przede mną odsłoni. Wymagane są tylko odwaga i wiara w siebie. A jestem odważna. I potrafię uwierzyć w siebie” – komentuje protagonistka w zamykającym Małgosię i Jasia monologu z offu. Jej proces inicjacyjny dobiegł końca. W finale horroru Perkinsa Małgosia jest już w pełni samowystarczalną, wyemancypowaną kobietą.
„W moim przypadku, bohaterki płci żeńskiej nadają filmom pożądanej warstwy mistycyzmu i tajemnicy, rzeczy, których nie potrafię do końca ująć w słowa. Trzymają mnie w pozycji niewiedzy – miejscu, w którym uwielbiam tworzyć swoją sztukę”5 – w taki sposób sam Perkins wypowiada się na temat pochodzenia swoich bohaterek. W innej rozmowie reżyser rozwija myśl dotyczącą wspomnianej „pozycji niewiedzy”:
Mogę tylko zgadywać, czego moja bohaterka chce, co czuje, jakich emocji doświadcza, nie mogę aspirować do bycia ekspertem w tych kategoriach. Z tego powodu przyjmuję postawę laika w każdym aspekcie i to przekłada się na wszystkie ujęcia. Za każdym razem, gdy ustawiasz kamerę, jeżeli to jest twoja bohaterka, a ty jesteś mną, myślisz sobie: „Ciekawe, o czym ona teraz myśli. Co dzieje się w jej głowie? Co jest dla niej ważne, a czego nienawidzi?”. To pozwala mi wydobyć z siebie ciekawość, trochę lęku, trochę zdrowego strachu, którego wszyscy powinniśmy od czasu do czasu doświadczać. W ten sposób mogę eksplorować to, co pozostaje przede mną ukryte6.
Oryginalne podejście Perkinsa sprawia, że jego bohaterki wymykają się gatunkowym kliszom. Protagonistki Zła we mnie oraz Małgosi i Jasia to postaci wielowymiarowe, podejmujące różne, czasem zaskakujące decyzje. Kontakt z mroczną siłą przeżywają na dwa odmienne sposoby. Katherine udaje się zmanipulować – dziewczyna ląduje w objęciach demona, łącznie mordując pięć osób. Małgosia natomiast skutecznie broni się przed indoktrynacją wiedźmy. Uwalnia młodszego brata i odnajduje własną ścieżkę życiową. I choć Katherine dociera w zakończeniu Zła we mnie do podobnego etapu, to nie ma w niej tyle odwagi i wiary w siebie, co w protagonistce trzeciego pełnego metrażu Perkinsa. Prawdziwą emancypację zdołała osiągnąć jedynie Małgosia – działając na własną rękę, odrzucając ofertę pomocy ze strony mrocznego bytu.
5 C. Bramesco, O. Perkins, Gretel and Hansel’s director says his fairy-tale witch is basically Darth Vader, tłum. własne, dostęp online: https://www.polygon.com/2020/2/3/21120247/oz-perkins-interview-gretel-and-hansel-fairy-tale-witch-darth-vader.
6 B. Hayes, O. Perkins, The BMD Interview: Gretel & Hansel Director Osgood Perkins, tłum. własne, dostęp online: https://birthmoviesdeath.com/2020/01/31/the-bmd-interview-gretel-hansel-director-osgood-perkins.