Dyskwalifikacja! „Nowy początek”, „Manchester by the Sea” i „Milczenie” nie powalczą o Oscara
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej podjęła decyzję o zdyskwalifikowaniu trzech filmów, które były niemalże pewniakami w wyścigu po najważniejsze laury w zakresie muzyki filmowej. Nowy początek, Manchester by the Sea i Milczenie nie znalazły się na długiej, zawierającej sto czterdzieści pięć tytułów liście filmów, które mają szansę na nominację do Oscara w tej kategorii.
Według regulaminu Akademii muzyka do filmu powinna być napisana specjalnie do danego obrazu, podkreślać jego wydźwięk, a wkład kompozytora powinien być „znaczący”. Nie chodzi oczywiście o fragmenty znanych piosenek, które mogą być swobodnie wykorzystywane w filmach, ale o utwory będące rdzeniem filmu, wpływającymi na odbiór całości. Okazało się, że w trzech obrazach, które niezaprzeczalnie są jednymi z najważniejszych premier 2016 roku i które jednym tchem są wymieniane jako oscarowe pewniaki, muzyka nie była dostatecznie oryginalna.
W przypadku Nowego początku Denisa Villeneuve’a Akademia uznała, że sprzeczne z zasadami było użycie utworu Maxa Richtera – On the Nature of Daylight, który zresztą wcześniej mogliśmy usłyszeć w filmie Martina Scorsesego Wyspa tajemnic z Leonardo DiCaprio. Co ciekawe, w tym roku Richter skomponował muzykę do dwóch filmów z długiej listy oscarowej, które wciąż mają szansę na nominację – Miss Sloane i Morgan. Wytwórnia Paramount oświadczyła, że oryginalne kompozycje stanowią 86% ścieżki dźwiękowej filmu, ale niestety, zgodnie z regulaminem, nie ma możliwości odwołania się od decyzji Akademii.
Warto wspomnieć, że poza wymienionym utworem Richtera, muzykę do Nowego początku skomponował Jóhann Jóhannsson, który jest autorem muzyki m.in. do Teorii wszystkiego czy Sicario. Na potrzeby tej produkcji kompozytor nagrał w sumie szesnaście ścieżek, w których wykorzystał analogowo nagrane dźwięki pianina, wiolonczeli, instrumentów dętych i partii wokalnych, które miały brzmieć nieco „staroświecko”. Praca Jóhannssona była na tyle ciekawa i inspirująca, że w recenzjach podkreślano jego wysiłek, mówiąc o prawdziwym sound designie, niezwykłej świadomości dźwięku w filmie…
Z powodu „nieoryginalnej” muzyki został zdyskwalifikowany film Kennetha Lonergana – Manchester by the Sea, prawdziwe filmowe objawienie, które podbiło serca krytyków na całym świecie. W filmie wykorzystano kilka ścieżek z klasycznych kompozycji. Autorką muzyki jest Leslie Barber, która uznała decyzję Akademii za bardzo rozczarowującą. Barber stwierdziła, że reżyser od początku chciał wykorzystać w filmie klasyczne kompozycje, co ona w pełni popierała i popiera, ciesząc się, że mogła mimo wszystko mieć w tym swój udział. Akademia uznała jednak, że ten udział nie był wystarczający.
Do podobnych wniosków członkowie Akademii doszli w przypadku Milczenia Martina Scorsesego, w którym muzyką zajęli się Kim Allen Kluge i Kathryn Kluge. Tu także uznano, że wkład kompozytorów w muzykę do filmu nie jest „istotny”. Definicja istotności jest jednak bardzo mglista i mocno subiektywna. Oczywiście nie są to pierwsze takie dyskwalifikacje. W zeszłym roku odrzucono nieanglojęzyczny afgański film Utopia, który zawierał zbyt wiele anglojęzycznych dialogów, a dwa lata temu z zarzutami „muzycznymi” borykał się Birdman Alejandro González Iñárritu. Niemniej jednak chyba jeszcze nigdy z wyścigu nie odpadły w ten sposób aż trzy filmy, które uznawano za ścisłą muzyczną oscarową czołówkę…
korekta: Kornelia Farynowska