Dlaczego FILMOWE BUDŻETY są tak GIGANTYCZNE?


Do rzeczy – zestawiam Drużynę Pierścienia i W sieci pająka nie bez powodu. Budżety produkcyjne tych filmów dzieli zaledwie trzydzieści milionów, a nie trzeba chyba wyjaśniać, co prezentują na ekranie. Gdzie tkwi haczyk? Oczywiście, nazwisko Freemana w obsadzie to już wydatek prawdopodobnie równy zatrudnieniu całej obsady we Władcy Pierścieni (strzelam, że Freeman dostał około 10 milionów za udział w tej pomyłce). Reszta budżetu produkcyjnego rozkłada się na następujące koszty, które w przypadku współczesnych produkcji są mniej więcej te same: zakup praw do scenariusza, gaża scenarzysty (Gildia Scenarzystów Amerykańskich zapewnia minimalne wynagrodzenie, które w 2017 wynosiło 72 tysiące dolarów. Dla porównania, Quentin Tarantino za swój scenariusz Prawdziwy romans otrzymał 50 tysięcy), ewentualne poprawki scenariuszowe. Po „wygładzeniu” tekstu trafia on do reżysera, który (zwykle wraz z producentem) wybiera ekipę – operatora, montażystę, art-directora, scenografa, kostiumologa, dźwiękowca, stylistę i kompozytora. Każda z tych osób nie pracuje samodzielnie, lecz zatrudnia kolejne zespoły, które tworzą tzw. piony. Dla przykładu, obok montażysty pracują zwykle jego osobisty asystent, a także osoby odpowiedzialne za zgrywanie materiału, wstępną selekcję, oznaczanie scen itp. Im bardziej złożony i skomplikowany projekt, tym większe poszczególne piony. Dzień pracy pojedynczej osoby w przemyśle filmowym może nie wydawać się kosztowny, jednak gdy zliczymy udział każdej pojedynczej osoby i przemnożymy to przez liczbę dni zdjęciowych (co najmniej około sześćdziesięciu dni pracy na planie filmowym), sumy robią się znaczące. Do tego dochodzą koszty wynajmu sprzętu – kamer, obiektywów, oświetlenia, statywów itp.
Do kosztów ekipy dochodzą koszty scenariuszowe. Absolutnie każda rzecz opisana w scenariuszu musi znaleźć się na ekranie. Bohater kroi chleb? Dla potrzeby dubli kupujemy pięć bochenków, co kosztuje nas kilka dolarów. Bohater przewraca kosztowną, ręcznie malowaną wazę z dynastii Ming, która z kolei upada na drewniany regał, przewracając go z całą zawartością – setką książek, akwarium pełnym tropikalnych ryb i domkiem z dziesięciu tysięcy zapałek? Co najmniej trzy duble – liczymy zatem koszt każdego ewentualnie zniszczonego rekwizytu plus czas dyżurnych planu potrzebny do ustawienie scenografii od początku. Film historyczny, którego akcja dzieje się w konkretnym mieście? Budujemy scenografię lub wykonujemy prace dekoracyjno-scenograficzne na zastanych budynkach, na co trzeba uzyskać zgodę miasta i wydać krocie na materiały i robociznę. Koszty scenariuszowe to także wszystkie kostiumy, rekwizyty, pomieszczenia (lokale się wynajmuje lub buduje w wynajętym studio od zera).

Podobne wpisy
Do tego wszystkiego doliczamy catering dla całej ekipy, benzynę na transport ludzi, sprzętu (na przykład dwa vany pełne elementów wielkiego metalowego stelażu potrzebnego do zbudowania oświetlenia bardzo ważnej dla historii sceny nocnej dziejącej się nad rzeką pośrodku niczego) plus wszystkie „inne” wydatki uzależnione od danej produkcji. Mogą to być opiekunowie i trenerzy psów do sceny z udziałem zwierząt lub codziennie nowy t-shirt od Armaniego dla Johna Travolty (anegdota z planu Kodu dostępu).
Wróćmy na chwilę do reżysera, który generalnie jest raczej kosztem produkcji niż czynnikiem generującym zarobek. Jest jednak kilka nazwisk reżyserów, które „sprzedają” film. Dla przykładu, za reżyserię Osady będący wtedy u szczytu popularności M. Night Shyamalan miał otrzymać dziesięć milionów dolarów. Są to jednak sytuacje wyjątkowe, bo rzadko który reżyser ma status gwiazdy. A skoro jesteśmy przy Osadzie – koszty zatrudnienia kaskaderów w tym filmie opiewały na 3,9 miliona. A przecież nie był to przesadnie „kaskaderski” film. Kwota ta może dać jakieś pojęcie o tym, ile mogło to kosztować na przykład w Szybkich i wściekłych 7. Mówimy o dziesiątkach milionów dolarów.