search
REKLAMA
Zestawienie

Czy warto drugi raz ukraść Księżyc? POLSKIE FILMY, KTÓRE ZASŁUGUJĄ NA REMAKE

Odys Korczyński

2 października 2018

REKLAMA

10. Sanatorium pod klepsydrą (1973), Wojciech Has

Film to nie teatr. Umowność świata przedstawionego w teatrze oraz aktorska emfaza nie przejdą już w ocenie współczesnego widza, którego percepcja nawykła do „rzeczywistej dosłowności”. 46 lat w rozwoju techniki filmowej od nakręcenia dzieła Wojciecha Hasa to również niemało, a przy tym Bruno Schulz staje się coraz bardziej zapomnianą postacią dla młodych konsumentów popularnej kultury. Nie musiałoby tak być. Dla mnie, miłośnika prozy Brunona i wszelkiej innej maści przejawów realizmu magicznego w literaturze, jasne jest, że film Sanatorium pod klepsydrą, pomimo całej jego doskonałości jak na tamte lata polskiej kinematografii, nie obroni się dzisiaj ani formą, ani tym bardziej jako nośnik ducha prozy Schulza. No właśnie, prozy, a nie poezji. Założenia reżyserskie Hasa były iście poetyckie, artystycznie ekspresyjne i introwertyczne, sam pisarz z Drohobycza uprawiał zaś prozę, oczywiście dość skomplikowaną w składni, czasem wręcz słowotwórczą, ale jednak prozę.

Dzisiaj przeciętny czytelnik Internetu połamałby sobie na niej zwoje mózgowe albo musiałby zostać specem od elektronicznych słowników, a może i tak by nie zrozumiał. Hasa ostrzegano przed próbą przeniesienia kontekstów interpretacyjnych Sanatorium… na wielki ekran. Dobrze, że nie uległ i zrobił rzecz po swojemu, bo w tamtych reakcyjnych czasach dużo większa była potrzeba ekspresji swojej osobistej wolności niż obecnie, kiedy człowiek jest wręcz do niej zmuszany. Chętnie więc zobaczyłbym taką reżyserską wersję Sanatorium pod klepsydrą, która mniej poetycko interpretuje prozę Schulza, uwzględniając zmianę dążącej do konkretu percepcji współczesnego widza, a jednocześnie zachęca go do sięgnięcia po książkę dzięki fantastycznej wizualnie formie. Co do niej, trudno mieć zastrzeżenia do zdjęć Witolda Sobocińskiego. Wyzyskał z analogowego obrazu wszystko, co mógł. Na wyższej jakości materiały do dekoracji i kostiumy zabrakło niestety środków. Na bardziej wymyślne, nieoczywiste prowadzenie kamery, CGI, efekty specjalne, szybszy montaż i bardziej naturalną grę aktorską zabrakło z kolei odpowiednich czasów.

Za reżyserskimi sterami remake’u widzę dzisiaj Bodo Koxa.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.moto7.net/ https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor