Co zobaczymy w finałowym sezonie serialu BETTER CALL SAUL?
3. Czy Walter White pojawi się w Better Call Saul?
Niby postawione powyżej pytanie należy potraktować głównie w charakterze ciekawostki, niemniej jednak czymś przyjemnym byłoby zobaczenie „starego, dobrego” bohatera w nowych okolicznościach, gdy jeszcze nie był słynnym narkotykowym alchemikiem, lecz zwyczajnym szkolnym nauczycielem. Walter mógłby pojawić się nawet przy okazji nic nieznacząco wydarzenia, byle tylko twórcy puścili oko do widzów i pokazali, że nadal mamy do czynienia z jednym światem, w którym ludzkie losy przecinają się czasami w najmniej spodziewanych momentach. Taka błaha zagrywka świetnie korespondowałaby z wydźwiękiem produkcji Vince’a Gilligana, dla amerykańskiego scenarzysty bowiem istnienie przypadku nie jest tylko mało istotnym elementem ludzkiej egzystencji, lecz ten przypadek jest fundamentem, na którego płynnych podstawach ludzie budują dalej swoje losy.
4. Co się stanie z Nacho?
W youtubowym nagraniu dla TV Guide Michael Mando stwierdził, że początkowo sceptycznie podchodził do zaproponowanej mu roli Nacho. Obawiał się, że przyjdzie mu grać stereotypowego gangstera zza południowej granicy Stanów Zjednoczonych. Tymczasem szybko okazało się, że grany przez niego Nacho jest inteligentnym, przebiegłym, ale także rodzinnym mężczyzną, który chciałby się wyrwać ze złej sytuacji materialnej, ale jednocześnie coś go nadal ciągnie na samo dno. Z tego też względu przykro się będzie oglądało spodziewany koniec losów Nacho, gdy w końcu będzie musiał zapłacić najwyższą cenę za popełnione grzechy. Bo czy ktoś przewiduje dla niego inne zakończenie? Nacho to kolejna z postaci niepojawiająca się w odcinkach Breaking Bad, w dodatku bohater podpadł obu stronom sporu – Gustavo i klanowi Salamanca – dlatego też w końcu znajdzie się ktoś, kto pociągnie za spust i zakończy jego żywot. Na przestrzeni pięciu sezonów da się polubić tragiczne położenie Nacho, dlatego też żywię cichą nadzieję, że jednak uda mu się uciec i nareszcie rozpocząć spokojne życie z dala od gangsterskiej codzienności.
5. Ile Jimmy będzie musiał poświęcić, by utrzymać nielegalne źródło dochodów w tajemnicy?
Better Call Saul to nie tylko historia o bohaterach rozdartych między żądzą pieniądza, egoistycznymi potrzebami a przypływami altruizmu i szerzenia dobra. To także komediowa opowieść o rzezimieszku przebranym za adwokata, potrafiącym wykorzystać zawiłości natury prawnej z gracją oraz przebiegłością. Sądowe scenki z udziałem Odenkirka ogląda się z ogromną przyjemnością, ponieważ jak w soczewce skupiają się w nich bolączki systemu (nie tylko amerykańskiego), w których nie liczy się prawda, lecz umiejętność przekonania do swojej racji sędziego wraz z ławą przysięgłych. W tym kontekście, choć w głębi duszy Saul jest dobrym człowiekiem, coraz bardziej przekracza moralne granice, by zdobywać więcej estymy i zarabiać więcej pieniędzy. Z utęsknieniem czekam na jego perypetie przed wymiarem sprawiedliwości, gdy będzie musiał się umysłowo gimnastykować w celu obrony klienta. Jednocześnie wyczekuję kluczowych momentów dla wydźwięku całego serialu, gdy Jimmy znowu będzie musiał decydować, jak głęboko schować kodeksy do kieszeni, kiedy przyjdzie współpracować z gangsterami. Dalsze losy głównego bohatera są znane, niemniej jednak w przypadku Better Call Saul nie liczy się znajomość finiszu, lecz obserwowanie wyścigu, proces przemiany protagonisty w bezwzględnego oszusta. To te fragmenty najnowszego sezonu, mam nadzieję, będą świadczyły o jego wielkości.