search
REKLAMA
Zestawienie

Co nas STRASZY? Dybuk, yūrei, Baba Jaga i inne stwory, przez które NIE ZAŚNIESZ

Przemysław Mudlaff

25 sierpnia 2019

REKLAMA

Filipińskie aswangi

Aswangi to najbardziej przerażające monstra filipińskiego folkloru. Po raz pierwszy wspomnieli o nich Hiszpanie będący w posiadaniu wysp od 1521 roku. Terminem aswang określa się różne typy nadprzyrodzonych potworów. Wyglądający za dnia jak zwykli ludzie, głównie płci żeńskiej, aswangi nocami zyskują nadludzką siłę i przybierają formę: dużego ptaka (tik-tik, wak-wak), diabła tasmańskiego (sigbin) lub kobiety bez dolnej części tułowia ze skrzydłami nietoperza (manananggal), a także innych zwierząt: psów czy świń. Omawiane stwory odżywiają się głównie wnętrznościami małych dzieci, ale największy przysmak stanowią dla nich ludzkie płody. W ciągu dnia ospali i nieśmiali snują się w poszukiwaniu obiektu nocnych polowań. Aswangi to cwane monstra, ponieważ często podawały się za osoby pomagające przy porodzie. Po narodzinach dziecka, fałszywe położne usypiały matki i pożerały noworodki. Szczęśliwie istnieją sposoby na uchronienie się przed tymi demonami. Za dnia rozpoznasz je, gdy ujrzysz w ich oczach swoje odwrócone odbicie. Poza tym żaden aswang nie wejdzie do kościoła, meczetu lub innej świątyni. W nocy zaś wystarczy unikać spacerów, zamykać okna i drzwi, albo nad drzwiami wejściowymi domu ustawić specjalny, odstraszający je, dostępny u lokalnego szamana olej zwany hintura. Wspomniane oleje stosuje się podobno także dziś na niektórych filipińskich salach porodowych.

Aswangi symbolizują wszystko to, co złe według filipińskiej tradycji. Ich działania nie mają żadnej motywacji. Demony sprzeciwiają się rodzinie, czyli jednej z najważniejszych tamtejszych wartości. Ponadto żywią się surowym mięsem, a więc zupełnym przeciwieństwem gotowanej, doskonale przyprawionej i aromatycznej kuchni filipińskiej.

Filmowe aswangi przedstawiane są głównie w kinematografii filipińskiej. Aswangi to z oczywistych powodów zazwyczaj antagoniści pojawiający się w horrorach lub produkcjach okołohorrorowych (Pacjent X z 2009 roku, Kubot: The Aswang Chronicles 2 z 2014 roku), istnieje jednak również dramat, który etnicznego demona ukazał jako protagonistę i to z poważnymi sercowymi rozterkami (Kobieta spod 23B z 2016 roku).

Słowiańska Baba Jaga

Wydaje się, że Babę Jagę wszyscy doskonale znamy. Z przeróżnych baśni (w tym braci Grimm) wiemy przecież, że to stara, odrażająca kobieta zamieszkująca w lesie, w chatce na kurzej nodze. Jej ulubioną potrawą jest mięso pochodzenia ludzkiego, a najlepiej, gdy jest młode i pieczone. Jej zamiary ponadto nigdy nie są szlachetne i dobre. Tymczasem wygląda na to, że Babę Jagę w znanym nam kształcie uformowało chrześcijaństwo. Baba Jaga z dawnych wierzeń słowiańskich to według niektórych badaczy mieszkająca na odludziu znachorka, znająca techniki ziołolecznictwa, do której przybywali potrzebujący pomocy, cierpiący męki ludzie albo też elf rodzaju żeńskiego opiekujący się lasem. W każdym razie na pewno jest to postać niezwykle mądra, o czym świadczyć ma jej ślepota.

Jako że wspominamy tu o bestiach, skupmy się jednak na przedstawieniu Jagi w niekorzystnym świetle. Wiele wskazuje na to, że Baba Jaga była demonem, ponieważ została potępiona przez jakiegoś słowiańskiego boga, który rzucił na nią klątwę. Od tego czasu nie mogła umrzeć, ale stawała się coraz starsza. Poza jedzeniem dzieci stwór był podobno także niebezpieczny dla dorosłych mężczyzn, których odnajdował w ciemnym lesie i dusił piersiami.

Przedstawienie Baby Jagi w kinie ma bardzo długą tradycję. Postać pojawiała się najpierw w kinematografii Związku Radzieckiego, a najważniejszymi tytułami są tu Vasilisa prekrasnaya (1939) oraz Złotorogi jeleń (1972). Słowiański demon stawał się również częstym bohaterem kina zachodniego, ale filmy te zazwyczaj znacząco rozmijały się ze słowiańskimi legendami albo nie potrafiły ich dobrze wykorzystać. Wystarczy w tym względzie przytoczyć chociażby takie produkcje jak całkiem interesujący włoski obraz The Devil Witch (1973), zupełnie nieudany horror Baba Jaga z 2016 roku oraz motyw czarownicy z produkcji Hellboy (2019).

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA