Już w najbliższy piątek premiera X-Men: Mrocznej Phoenix. Kolejnej odsłony sagi o mutantach Marvela. W poniższym tekście znajdziecie wszystko, co musicie wiedzieć o filmie Simona Kinberga przed kinowym seansem.
Co oczywiste, film jest kolejną ekranizacją przygód mutantów znanych z superbohaterskich komiksów Marvela. W tym przypadku mówimy jednak o ekranizacji konkretnej historii. Mroczna Phoenix to przełomowy dla świata X-Men komiks Chrisa Claremonta i Johna Byrne’a. Całość skupiała się na przemianie Jean Grey w potężnego, napędzanego kosmiczną energią antagonistę znanego właśnie jako Feniks. Tegoroczny film z pewnością nie będzie wierną ekranizacją, ale śmiało można założyć, że będzie bliżej kultowego pierwowzoru niż X-Men: Ostatni bastion z 2006 roku, który również wykorzystywał wątek przemiany Jean.
Jeśli rozochoceni Kapitan Marvel i Avengers: Końcem gry planowaliście wypad na najnowszą część X-Men, to muszę ostudzić wasz zapał. Film nie jest częścią Kinowego Uniwersum Marvela, a stanowi część serii związanej wokół filmowych X-Men, których twarzą najczęściej bywał Hugh Jackman. Kolejnym filmem Kinowego Uniwersum Marvela będzie lipcowy Spider-Man: Daleko od domu.
Losy odnóg serii w postaci wciąż przekładanych Nowych mutantów oraz filmów związanych z Deadpoolem nie są jasne, ale wg oficjalnych informacji X-Men: Mroczna Phoenix będzie ostatnim filmem z głównej serii o X-Men produkowanej przez 20th Century Fox. Wcześniejsze odsłony serii to X-Men, X-Men 2, X-Men: Ostatni bastion, X-Men: Pierwsza klasa, X-Men: Przeszłość, która nadejdzie i X-Men: Apocalypse. Licząca zatem siedem filmów i mająca na karku dziewiętnaście lat seria dobiega końca. Kolejne filmy z „X-Men” w tytule zobaczymy prawdopodobnie już w ramach działań Marvel Studios.
Chociaż film jest zapowiadany jako ostatni z serii, to nie możemy tu mówić o jakiejkolwiek konkluzji. Jest to finał przypadkowy, związany z przejęciem 20th Century Fox przez Disneya i zakończeniem przygód X-Men w ich obecnej formie. Zatem prawie 20 lat marki nie powinno nikogo odstraszyć, a jedynie X-Men: Apocalypse z 2016 roku wydaje się filmem, który warto przed seansem Mrocznej Phoenix nadrobić. To tam poznaliśmy obecne inkarnacje najważniejszych bohaterów i to jego bezpośrednią kontynuacją jest najnowsza odsłona marki.
Licząca prawie dwie dekady marka filmowa nigdy specjalnie nie przejmowała się przesadną spójnością czy konsekwencją w budowaniu dzielonego uniwersum. Pewne wydarzenia się zatem na siebie nakładają, wykluczają, bohaterowie dublują. Dlatego najlepiej zapoznawać się z całą serią według dat kolejnych premier, ale umowna chronologia serii prezentuje się następująco (bez uwzględnienia dwóch części Deadpoola, które zdają się stanowić całkiem oddzielne uniwersum):
Czy wybieracie się do kina na Mroczną Phoenix?