Buntownik, psychopata i głupek. Top 5 ról MATTA DAMONA
Utalentowany pan Ripley
Gdybym miał wybrać jedną jedyną rolę Damona, którą uważam za najlepszą, padłoby na Utalentowanego pana Ripleya. Kocham ten film wielką miłością od pierwszego seansu, a każdy kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że to dobrze ulokowane uczucia. To absolutnie nie była rola, którą powierzyłbym Mattowi – wydawało mi się, że w ogóle nie pasuje do Toma Ripleya, chłopaka, który dostaje obsesji na punkcie bogacza Dickiego i jego luksusowego życia. Bohater powieści Patricii Highsmith jest tak naprawdę psychopatą. Popełnia mnóstwo strasznych czynów, ale widz nie chce, aby został złapany. W pewien sposób współczuje się mu i kibicuje. Mamy do czynienia z postacią o bardzo złożonym charakterze, z którą mierzyli się też na przykład Alain Delon, Dennis Hopper i John Malkovich, a to właśnie Damon odwalił najlepszą robotę. Pokazał tą rolą znacznie delikatniejszą stronę swojego talentu, czym kupił mnie w stu procentach.
Seria o Jasonie Bournie
Podobne wpisy
Jason Bourne to oczywiście nie jest rola, którą zdobywa się branżowe nagrody. Ale wpływ na kinematografię ta seria miała ogromny. Gdyby nie popisy Damona, Daniel Craig prawdopodobnie nigdy nie zagrałby innego pana o inicjałach J.B., a słynny cykl o agencie Jej Królewskiej Mości wyglądałby dziś zupełnie inaczej. Kino sensacyjne zmieniło się po Tożsamości Bourne’a i jej kontynuacjach, te filmy są wybitnymi przedstawicielami gatunku i trudno je sobie wyobrazić bez Matta. Dowodu nie trzeba zresztą daleko szukać. Stworzone na tych samych zasadach Dziedzictwo Bourne’a z Jeremym Rennerem w głównej roli było krokiem w tył. Tamta odsłona nie przekonała ani widzów, ani krytyków. Trzeba było poczekać kilka lat, aż do kultowej roli zdecyduje się powrócić Damon. I choć przyznawał, że bardzo ciężko było mu po takim czasie w pełni poświęcić się morderczym treningom, udało mu się znowu wiarygodnie wcielić w tę kultową rolę. Jego sprawność jest imponująca, ale jeszcze bardziej zachwyca charyzma. Choćby za x lat powstało mnóstwo remake’ów, spin-offów, rebootów itd., Jason Bourne już zawsze będzie miał twarz Matta Damona.
Intrygant
Długo zastanawiałem się, jaki tytuł wymienić jako ostatni. Tu mógł znaleźć się zabawny występ z trylogii Ocean’s, Infiltracja, nominowana do Oscara rola z Invictus – Niepokonany albo pamiętny LaBoeuf z Prawdziwego męstwa. W końcu zdecydowałem się jednak na nieco mniej znany w naszym kraju film, czyli Intryganta w reżyserii Stevena Soderbergha. Mimo nominacji do Złotego Globu dla Matta produkcja nawet nie weszła w Polsce do kin. Szkoda. Damon wciela się tutaj w dość wysoko postawionego, ale szarego pracownika wielkiej korporacji spożywczej. Trochę przez przypadek staje się on informatorem FBI, mającym doprowadzić do ujawnienia nielegalnego procederu ustalania cen. Działając na dwa fronty, niezbyt rozgarnięty Mark gubi się w swoich knowaniach, a sieć kłamstw, którą tka, rozrasta się tak bardzo, że w końcu wymyka się spod kontroli. To oparta na faktach, dość zagmatwana historia, której daleko jednak do typowego thrillera z „wtyką” w roli głównej. Dzięki ironicznemu podejściu Soderbergha Intryganta ogląda się raczej jak dobrą satyrę. Mamy tu do czynienia z inteligentną rozrywką i jednocześnie jednoosobowym show Damona. Grając człowieka zdumiewających skrajności, aktor sprawia, że nie chce się oderwać wzroku od ekranu. Brawa należą mu się też za metamorfozę fizyczną – do roli przytył 15 kilo i zapuścił wąsy, w ogóle nie przypominając twardego agenta z filmów o Bournie.