search
REKLAMA
Analizy filmowe

BLUE VELVET. Wszystko jest drastyczne

Rafał Grynasz

21 czerwca 2019

blue velvet
REKLAMA

Oglądając film, stajemy się po części głównym bohaterem, odczuwamy go. Reżyser stosunkowo ułatwia nam taki odbiór. Jeffrey jest bardzo prosty i szablonowy, bo normalny. Determinuje go ciekawość. Enigmatyczne ucho. Drastyczne. Sam widz zostaje zainfekowany tą samą ciekawością. Intrygujące. Film ogólnie rządzi się prawami kryminału, w którym Jeffrey rozwiązuje tajemniczą kwestię porzuconego ucha. Razem z nim podążamy danymi nam tropami. W scenach, w których Jeffrey chowa się do szafy, chowamy się razem z nim, obserwujemy przez szpary w drzwiach w napięciu. Następnie razem z nim poznajemy nieznane. To katalizuje traumę, szok. Następuje drastyczne zderzenie światów. Zostajemy wyrwani ze środowiska normalności i nagle przeskakujemy w noc obłędu i bestialstwa. Wszystko, cały świat, zostaje stopniowo weryfikowane, naświetlane i bezwzgędnie wyciągane na zewnątrz. Razem z bohaterem poznajemy najgłębsze padoły piekła na ziemi. Jeffrey jest poszukiwaczem, chce rozwiązać tajemnicę, jest gotów na ryzyko. W przeciwieństwie do przedstawionego świata, uśpionego w swojej spokojności, szczęściu i niewiedzy. Pragnie poznać wszystkie oblicza świata, zderza się z jego brutalnością i obłędem. Poznaje drugą stronę. Jest bohaterem dającym faktyczny wgląd w status świata. Tutaj jednak jego oblicza nie są ze sobą wymieszane. Nakreślone są ostro i skrajnie, nie ma neutralności. Jeffrey nie ma zamiaru zamykać się w domu i żyć dalej monotonnym i szczęśliwym życiem. Przebywa egzystencjalną drogę, schodzi do piekła, aby móc stać się odbiorcą świata, aby móc go poznać. Pragnie prawdy, ale ona jest dziwna, straszna i nie do przyjęcia.

Lynch kreuje świat niewinności i umownej normalności. Jeffrey, odnajdując ucho, odkrywa nowy świat, który go wchłania. Morderstwa, porwania, porachunki narkotykowe, korupcja, szantaż, gwałt. To nie figuruje w normach. Ale także, co Lynchowi właściwe, nowy świat rządzi się także swoją osobliwą irracjonalnością i wynaturzeniem. Ludzie go zamieszkujący są przejaskrawieni, chorzy, zdziwaczali, demoniczni. Doznajemy tego w klubie Bena, podczas szaleńczej nocnej przejażdżki, czy podczas upadłej chorej orgii, oglądanej przez szparę w drzwiach szafy. Zauważalne jest, że Lynch dzieli także tok wydarzeń na dzienny i nocny. Dzienny jest normalny, koszmar chwilowo znika, jest czas na chłodną refleksję. To wtedy funkcjonuje wymiar prawa, to wtedy Jeffrey rozmawia z Sandy. Nocą dochodzi do kolejnych spotkań z Dorothy i Frankiem, do kolejnych starć z wynaturzoną demoniczną siłą, do wnikania w intrygującą tajemnicę, z czasem stającą się pułapką.

Dualizm cały czas trwa, jest jaskrawy i widoczny, dopiero z chwilą rozwiązania wszystkich tajemnic w domu Dorothy koszmar zostaje pokonany. Doznajemy czegoś na kształt powrotu do świata sprzed wstrząsających wydarzeń. Świat, jego twórca i tajemnica zostają unicestwione i zamknięte. Bohaterowie powracają do swojej normalności. Symboliczny drozd oznajmuje nadejście czystej miłości. We śnie Sandy wszystkie ptaki miłości zostały zamknięte, teraz powróciły. Powróciła normalność. Znowu możemy delektować się sielską powierzchnią, kotara znowu została zasłonięta. My jednak widzieliśmy, co się za nią kryło. Jesteśmy świadomi dualizmu świata, jego miraży i jego prawdziwych obliczy. Lynch przeskakuje ze skrajności w skrajność, uzmysławia, że wszystko ma swoje przeciwieństwo, że oprócz piękna figuruje także ohyda, oprócz dobra także bestialstwo, oprócz normalności obłęd i wynaturzenie. Że wszystko jest drastyczne, że wszystko jest tajemnicą, że jest nieszczęście, i że nigdy nie wiadomo, co się może dziać w naszym sąsiedztwie.

Tekst z archiwum film.org.pl.

REKLAMA