ARMED RESPONSE oraz THE RECALL, czyli Wesley Snipes walczy o… wypłatę

Kolejny nowy film Snipesa wypada znacznie lepiej. Po drugiej stronie kamery tym razem znalazł się Mauro Borrelli, a jego portfolio wygląda imponująco – Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi, Captain America: Pierwsze starcie, Nienawistna ósemka. Oczywiście nie jest reżyserem żadnego z nich, zajmował się wyłącznie tworzeniem grafik i innych artystycznych koncepcji. Jego kariera jako autora horrorów wygląda znacznie mniej imponująco. Od kilku lat próbuje zaistnieć w światku niskobudżetowych filmów grozy, a dotychczas najczęściej kojarzony był z Po drugiej stronie trumny. Dotychczas, bo The Recall wyrasta na najciekawszą pozycje w jego dorobku, choć nie jest to znak jakości sam w sobie.

Historia rozpoczyna się w klasyczny sposób – nastolatki wybierają się do domku nad jeziorem, po drodze spotykają dziwacznego, pozornie niebezpiecznego tubylca, po czym stają w obliczu zagrożenia życia. Różnica jest jednak taka, że owym tubylcem jest Wesley Snipes i tym razem scenariusz pozwala mu zagrać znacznie więcej, a w dodatku na drugim torze rozgrywa się historia militarnych działań związanych z inteligencją pozaziemską. Momentami jest bardzo dobrze, pierwsze zetknięcie z obcymi potrafi wywołać napięcie, a efekty komputerowe choć wyraźnie tanie, nie kolą w oczy. Świetnie wypada ostatni akt rozgrywający się na statku kosmicznym, ale na planie po prostu brakuje solidnej obsady, a w dodatku obecna dostaje do wypowiedzenia tak idiotyczne, banalne kwestie, że trudno nie złapać się za czoło.
Zdaje się, że Borrelli oglądał swoje ulubione filmy science fiction, robiąc podczas seansów notatki, na bazie których – bez wyraźnego pomysłu na scenariusz – nakręcił własny obraz, a jednocześnie hołd dla między innymi Dnia Niepodległości, Znaków, Obcego czy Life. Oddanie się tej wizji nie jest bolesne, ale podobnie jak w przypadku Armed Response zabrakło kontrolowanego kiczu, który wyraźnie popchnąłby narrację albo w stronę czystej grozy, albo ludycznej uciechy. Wychodzi nijako, a największy plus oraz rozgoryczenie zarazem to Wesley Snipes.
Uwielbiam Snipesa. Zachwycał jako aktor dramatyczny w Czarnym bluesie i Malarii Spike’a Lee, a także jako sprawny wojownik kina akcji w Człowieku demolce czy jednej z pierwszy udanych adaptacji komiksu Marvela – Blade. Przykro patrzeć na miejsce, w jakim się znalazł w 2017 roku, i trudno oczekiwać, że dostanie jeszcze jedną szansę, choć będę trzymał za to kciuki. Armed Response oceniam na tróję, The Recall na piątkę.
korekta: Kornelia Farynowska