search
REKLAMA
Zestawienie

BOHATEROWIE filmowi, którzy SKOŃCZYLI JAKO ZŁOCZYŃCY

Filip Pęziński

30 października 2018

REKLAMA

“Albo umierasz jako bohater, albo żyjesz dostatecznie długo, aby stać się złoczyńcą” – to zdecydowanie jedna z najbardziej zapadających w pamięć linii dialogowych z Mrocznego Rycerza Christophera Nolana. Wypowiedziane przez Harveya Denta słowa zwiastowały jego tragiczny los. O Dencie właśnie, ale oczywiście nie tylko, jest ten tekst. O bohaterach, filmowych protagonistach, którzy skończyli swoją rolę w historii jako złoczyńcy. 

Michael Corleone (Ojciec chrzestny)

godfather

Michael Corleone, bohater kultowego Ojca Chrzestnego, z całej siły starał się odciąć od swojej rodziny, jej sposobu na życie, interesów. “To moja rodzina, Kay, nie ja” – przekonywał ukochaną. Najpierw poszedł na studia, później trafił do wojska, z którego wrócił jako bohater II wojny światowej. Nawet prywatnie związał się z kobietą bez włoskich korzeni, spoza środowiska. Jednak przeznaczenie szybko upomniało się o najmłodszego syna Dona Corleone. Po będącym wynikiem gangsterskich porachunków zamachu na ojca rodziny Michael postanowił dokonać zemsty i osobiście zamordował osoby odpowiedzialne za atak na Dona. Następnie uciekł na Sycylię, a po morderstwie dokonanym na starszym bracie wrócił do kraju, by z kolei po śmierci ojca zostać nową głową rodziny Corleone. Jako niemal mityczny ojciec chrzestny reprezentował mafijne interesy rodziny i mordował jej adwersarzy. Jak wiemy z kontynuacji, był to dopiero początek drogi do moralnego upadku Michaela Corleone…

Jack Torrance (Lśnienie)

shining

Kolejna ekranizacja uznanej powieści, kolejny znakomity reżyser i kolejny kultowy film stoją za następnym przykładem bohatera upadłego. Różnica polega jednak na tym, że o ile współpraca Maria Puzo (autora książkowego Ojca Chrzestnego) i Francisa Forda Coppoli (oczywiście reżysera ekranizacji) przebiegała wzorcowo, o tyle Stephen King, autor książkowego Lśnienia, nigdy nie pałał, oględnie mówiąc, sympatią do filmowej wersji swojego dzieła. Kością niezgody były przede wszystkim angaż do głównej roli Jacka Nicholsona i interpretacja powierzonej mu postaci. Rzeczywiście, każdy, kto widział Lśnienie, przyznać musi, że z postacią Jacka Torrance’a od pierwszej minuty łączą się pewien niepokój i poczucie zagrożenia. Nie zmienia to jednak faktu, że bohatera tego poznajemy jako protagonistę, który z minuty na minutę przeistacza się w śmiertelne zagrożenie i psychopatycznego mordercę. Co wpycha go w objęcia szaleństwa? Własna psychika czy obecne w hotelu demony? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi.

Anakin Skywalker (Gwiezdne wojny: Część III – Zemsta Sithów)

zemsta-sithow

Sytuacja zgoła inna, gdyż tragiczny los Anakina Skywalkera odkrywaliśmy wraz z jego synem w oryginalnej trylogii Gwiezdnych wojen. George Lucas postanowił jednak powrócić na plan i dopisać do swojej kultowej sagi kolejne rozdziały, pokazujące nam drogę Anakina do przyjęcia tożsamości Dartha Vadera. Poznaliśmy zatem małego niewolnika z Tatooine, który chciał jedynie pomagać potrzebującym. Zobaczyliśmy, jak dorasta i wraz z wielką mocą traci pokorę. Jak wbrew zakazom zakochuje się w pięknej Padmé. Jak w zemście za matkę przeprowadza bezlitosne ludobójstwo. W końcu jak w finałowej odsłonie trylogii daje się skusić Ciemnej Stronie Mocy. Oczywiście przemiana ta scenariuszowo niekiedy kuleje, niejednego może rozczarować, ale moim zdaniem wciąż chwyta za serce i stanowi najsmutniejszy element całej serii.

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na "Batmanie" Burtona, "RoboCopie" Verhoevena i "Komando" Lestera. Miłośnik filmów superbohaterskich, Gwiezdnych wojen i twórczości sióstr Wachowskich. Najlepszy film, jaki widział w życiu, to "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj".

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA