Filmy, które POWINIEN OBEJRZEĆ fan STRANGER THINGS
Super 8
Jedno z mniej popularnych dzieł J.J. Abramsa to niezwykle szczere i pozbawione cynizmu oddanie hołdu klasycznym przedstawicielom gatunku. Opowieść o grupce młodocianych filmowców odkrywających paranormalną tajemnicę przewrotnie wykorzystuje dobrze znane i lubiane tropy fabularne i zarazem dodaje kilka interesujących pomysłów. Trudno się też pozbyć wrażenia, że Abrams kręci film niejako o sobie samym – nieugiętym chłopcu zafascynowanym kinem i wielką tajemnicą. Brak tu jednak wymuszonego sentymentalizmu, a bezpretensjonalny ton historii świetnie reprezentuje magię tego charakterystycznego nurtu. Super 8 jest przy tym wizualną perełką, a odnajdywanie w nim nawiązywań do innych dzieł sprawia mnóstwo frajdy. Myślę, że ten film pojawił się trochę za wcześnie – dziś jego premiera wzbudziłaby niemałą furorę.
Ucieczka nawigatora
Nie jest to tak znana produkcja, jak pozostałe na tej liście, ale z pewnością zasługuje na uwagę. To zaskakująco poważny i inteligentny film, którego historia przywodzi na myśl senne marzenia młodego chłopca. Główny bohater w zagadkowych okolicznościach przenosi się osiem lat w przyszłość, pozostając przy tym w swoim pierwotnym wieku. To kuriozalne wydarzenie zbiega się w czasie z pojawieniem się statku kosmicznego, z którym chłopiec posiada trudną do wyjaśnienia więź. Te wypadki czynią go swoistym wybrańcem i prowadzą do serii nieprawdopodobnych przygód. Film w bystry i interesujący sposób ukazuje dziecięce pragnienie przygody oraz poczucie oderwania od znajomej rzeczywistości – z pewnością warto dać mu szansę.
Uciekinier
Uciekinier z pewnością mocno się różni od innych opisywanych tu produkcji, ale niech to was nie zmyli – to wciąż opowieść o dzieciakach wplątanych w nietypową sytuację, która pozwala im lepiej zrozumieć siebie i dojrzeć. W przeciwieństwie do reszty, próżno tu szukać motywów fantastycznych czy czysto przygodowych. Zamiast tego zaprezentowano nam historię zdecydowanie wyjątkową, ale zarazem twardo osadzoną w rzeczywistości. Tym razem to nie paczka znajomych jest katalizatorem wewnętrznych zmian, a postać mentora. Fantastycznie zagrany przez Matthew McConaugheya Mud jest osobnikiem tajemniczym i niezwykle charyzmatycznym – bez problemu można zrozumieć, dlaczego tak bardzo zafascynował młodych chłopców. Relacja całej trójki jest esencją filmu, który w bardzo przekonujący sposób przedstawia proces coming of age.
Coś za mną chodzi
Ten klimatyczny horror śmiało można określić trójkątem miłosnym Spielberga, Kinga i Johna Carpentera. Mamy tu bowiem grupkę dzieciaków (z niemal nieistniejącymi rodzicami), tajemniczą i śmiertelnie niebezpieczną klątwę oraz magnetyzującą elektroniczną ścieżkę dźwiękową. Próby dojścia do prawdy na temat dziwacznego, przenoszonego drogą płciową przekleństwa (i przeżycia ataków powoli kroczącej istoty pod postacią przypadkowych ludzi) stanowią trzon historii, która nie poprzestaje na tym. Patrząc na perypetie bohaterów z pewnej perspektywy, można dostrzec interesujący komentarz skutków pozostawiania dzieci samym sobie przez rodziców. Sama klątwa siłą rzeczy przywodzi na myśl choroby weneryczne i HIV – po obejrzeniu filmu warto się trochę zastanowić i przeczytać kilka interpretacji. Coś za mną chodzi warto zresztą zobaczyć chociażby dla świetnych zdjęć amerykańskiej prowincji i niesamowitej ścieżki dźwiękowej, która sprawi, że zapragniecie cofnąć się w czasie.
korekta: Kornelia Farynowska