5 powodów, dla których „THE BATMAN” może być NAJLEPSZYM filmem o Batmanie
Reżyser
Podobne wpisy
W większym lub mniejszym stopniu cenię wszystkich trzech reżyserów (umówmy się, Joel Schumacher głównie czerpał z dokonań Burtona), którzy ukształtowali filmowy wizerunek Batmana. Jednak Tim Burton to twórca niezwykle autorski i charakterystyczny, Christopher Nolan nie do końca rozumie mechanizmy rządzące kinem rozrywkowym, a Zack Snyder zbyt skupia się na swoich oczekiwaniach, które mocno mijają się z oczekiwaniami masowego widza. Matt Reeves wydaje się zatem mieć największe kompetencje do stworzenia mocnego, zapadającego w pamięć i ekscytującego blockbustera. Dość powiedzieć, że dokładnie takim filmem była jego Wojna o planetę małp, jeden z najlepszych filmów rozrywkowych XXI wieku.
Ekranizacja zamiast dekonstrukcji
Batman to niezaprzeczalnie jeden z najlepszych superbohaterów w historii komiksu. Może się także pochwalić najbardziej cenionymi historiami ze swoim udziałem i fenomenalnym zasobem postaci drugoplanowych, w tym oczywiście znakomitą galerią złoczyńców. Nigdy jednak nie zostało to w pełni wykorzystane. Tim Burton w swoim pierwszym filmie nawiązywał raczej do pierwszych komiksów o tej postaci z lat 30., aby w sequelu pójść w całkowicie autorską stronę. Joel Schumacher wolał oddawać hołd campowemu serialowi z lat 60. Christopher Nolan co prawda widocznie zachwycił się komiksowym Rokiem pierwszym Franka Millera i Długim Halloween Jepha Loeba, ale szybko okazało się, że bardziej żongluje scenami i nazwami z tych komiksów, aniżeli oddaje im sprawiedliwość i koniec końców postawił na zmyślny miks kina sensacyjnego, przygód Jamesa Bonda i nieco topornego moralitetu. Podobnie Zack Snyder bardzo widocznie inspirował się komiksem (szczególnie Powrotem Mrocznego Rycerza Franka Millera), ale po pierwsze zaprowadził postać w rewiry jeszcze większego mroku niż ten znany z pierwowzoru, a po drugie – siłą rzeczy – odarł ją z własnego uniwersum na rzecz tego dzielonego z Supermanem i resztą bohaterów. Matt Reeves ma zatem jako pierwszy szansę stworzyć rzetelną, inspirowaną osiemdziesięcioletnią historią postaci ekranizację. Zamiast po raz kolejny Batmana na ekranie dekonstruować.