5 powodów, dla których POKŁOSIE to najlepszy polski film
Dokładnie sześć lat temu premierę miał zrealizowany po długiej przerwie (zresztą nieprzypadkowej – długo trwało zbieranie środków na realizację projektu) ósmy film pełnometrażowy Władysława Pasikowskiego – głośne Pokłosie. Burza wokół produkcji była niemała, bliska temu, chociaż w nieco może mniejszej skali, co obserwujemy dziś przy okazji premiery Kleru Wojciecha Smarzowskiego. Podłoże było podobne – Smarzowski „uderzył” w polski Kościół, Pasikowski w Polaków. Pokazał inspirowaną wydarzeniami z Jedwabnem historię dwóch braci, którzy trafiają na trop ukrytego przed laty ludobójstwa przeprowadzonego na miejscowych Żydach.
Sześć lat później, dwa dni przed setną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości, dorzucam do kontrowersji wokół filmu Pasikowskiego własną cegiełkę i nazywam go najlepszym polskim filmem. Zapraszam do zapoznania się z moimi argumentami.
Tematyka
Nie ukrywajmy. Tematyka Pokłosia stanowi w jakimś stopniu o wyjątkowości tego filmu. Władysław Pasikowski za pomocą fikcyjnej, ale inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami fabuły rozlicza się z trudnym, bolesnym, ale bardzo istotnym elementem naszej historii i życia codziennego. Przedstawia polski antysemityzm w jego najmroczniejszej odsłonie, odwołuje się do historycznych faktów (wbrew temu, co uważa aktualnie nam panująca minister edukacji), ale też pokazuje niechęć do Żydów, z którą spotkamy się codziennie (chociażby typowe oskarżenia o zabicie Jezusa czy wykorzystywanie Polaków na Zachodzie). Znakomicie rozliczona karta historii polskiego narodu. Znakomicie, bo w ramach fabularyzowanej strony z podręcznika, ale wciągającej fabuły.
Uniwersalność
Właśnie przez to opisane wyżej podejście – skupienie się na bohaterach, fabule, a nie wydarzeniu historycznym per se, film jest atrakcyjny nie tylko dla miłośników historii czy widzów z danej szerokości geograficznej. To uniwersalna historia o złu, które czynią ludzie, o podłości i zbydlęceniu, do którego są zdolni. Podana w formie doskonałego thrillera, wciągającej kryminalnej historii. O czym poniżej.
Intryga
Tym, czym głównie Pokłosie jest, a czego nie chcą zauważyć jego przeciwnicy, to thriller z mocno zaakcentowanym wątkiem kryminalnym. Pasikowski doskonale czuje się w tej stylistyce, co udowodnił praktycznie całą swoją filmografią. Dużą część filmu stanowi odkrywanie tajemnicy wioski, śledztwo prowadzące do odkrycia ludobójstwa i przesłanek za nim stojących. Znakomita jest chociażby cała sekwencja w miejskich archiwach, która przywodzi fragmenty najlepszych zachodnich filmów śledczych. Pokłosie to kryminał najwyższej próby.
Klimat
Klimatem reżyser zbliża się do skandynawskich kryminałów – jest brudno, mrocznie, każdy zdaje się skrywać tajemnice, a okrucieństwo leży w ludzkiej naturze. Miejscami stylistyka jest niemal jak z kina grozy – upiorni wieśniacy, żyjąca z dala od społeczności staruszka, wykopywanie kości w trakcie ulewnego deszczu. A wszystko to polane polskością z okresu transformacji, czyli znów coś, w czym Pasikowski czuje się jak ryba w wodzie.
Realizacja
Podobne wpisy
Władysław Pasikowski zasłynął jako polski reżyser robiący „amerykańskie” filmy. Nie inaczej jest w przypadku Pokłosia. Realizacja stoi na naprawdę zachodnim poziomie (niestety, jeszcze kilka lat temu stanowiło to wyzwanie!), trudno coś zarzucić stronie technicznej, świetna jest także muzyka, udało się też zebrać imponującą obsadę – największe wrażenie robi najstarsze pokolenie aktorów występujących w filmie. Ten popis aktorski zwyczajnie wypada zobaczyć.
Właśnie dlatego uważam, że Pokłosie to najlepszy polski film – z jednej strony mocno osadzony w polskich realiach, z drugiej bardzo uniwersalny i atrakcyjny dla międzynarodowego widza. Przy ogólnoświatowej miłości do skandynawskich produkcji film Pasikowskiego powinien stanowić nasz produkt eksportowy numer jeden. Tak się niestety nigdy nie stało. Nikt nawet nie wpadł na pomysł, żeby wystawić go w wyścigu po Oscary…