5 kategorii, w których CZARNA PANTERA powinna powalczyć o Oscara (i trzy, w których nie)
Nieważne, czy o Czarnej Panterze – tegorocznym kasowym hicie Marvel Studios – w kontekście Oscarów mówią osoby związane z produkcją filmu, bardziej przypadkowe, czy nawet kiedy Akademia Filmowa po prostu wprowadza (po to tylko, żeby za chwilę z pomysłu się wycofać) nową, przeznaczoną dla filmów popularnych (cokolwiek to znaczy) kategorię nagród, zawsze budzi to gorącą dyskusję i liczne głosy oburzenia.
Ja natomiast uważam, że film o królu T’Challi ma nie tylko szansę powalczyć o Oscary, ale też zwyczajnie powinien. Oczywiście nie we wszystkich kategoriach, a nawet nie w tych, w których ja bym go nominował, powinien wygrać. Nominacja sama w sobie jest wyróżnieniem, nie musi przecież oznaczać, że film zasługuje na statuetkę. Sam jednak mam nadzieję, że Czarna Pantera zakończy przyszłoroczną galę z przynajmniej jednym Oscarem w ręku. Ale o tym poniżej.
Najlepsze kostiumy i najlepsza charakteryzacja – TAK
Ciekawe połączenie futuryzmu z mocno etnicznym podejściem uczyniło Wakandę wyjątkowym miejscem – jednym z najciekawszych elementów całego filmu Ryana Cooglera. Widać to oczywiście też w scenografii (niestety wyraźnie wspieranej komputerem), ale najmocniej w kostiumach. Jest kolorowo, odważnie, ale też spójnie i z klasą. Dopełnienie kostiumów stanowi charakteryzacja bohaterów Czarnej Pantery. Bardzo cieszą pomysłowe fryzury (ta, mocno dyskutowana jeszcze przed premierą, Killmongera to rzecz naprawdę wyjątkowa!), ale przede wszystkim znakomita charakteryzacja tułowia bohatera granego przez Michaela B. Jordana. W obu tych kategoriach technicznych film nie powinien mieć problemu ze zdobyciem nominacji. Czy statuetek? Czas pokaże, wśród konkurencji jest chociażby Han Solo.
Najlepsze efekty specjalne – NIE
Podobne wpisy
Duża, wysokobudżetowa produkcja, której efekty specjalne pozostawiają wiele do życzenia i odstają poziomem nawet od filmów sprzed kilku dobrych lat. Wciąż nie przestaje to mnie dziwić, chociaż jest to sytuacja niestety coraz częściej spotykana… Finałowy pojedynek między tytułowym bohaterem a Killmongerem? Nie wiedziałem, że oglądam ekranizację Plastusiowego pamiętnika. Na myśl przychodzi także pojedynek między Neo a armią Agentów Smithów z Matrixa Reaktywacji (filmu sprzed 15 lat!). Niestety wybory Akademii w tej kategorii wydają się często niemal przypadkowe, więc nominacja dla filmu Marvela zwyczajnie jest możliwa.
Najlepsza rola drugoplanowa – TAK
Zwariowana, magnetyczna i pełna energii kreacja Andy’ego Serkisa w Czarnej Panterze spodobała się chyba wszystkim (złośliwi twierdzą, że zaangażowanie aktora wynikało z dostania w końcu możliwości zagrania bez kostiumu do motion capture). Oczywiście możemy dyskutować, czy nie jest to rola zbyt mało rozbudowana, ograniczona czasem ekranowym i przerysowana, ale jeśli Anthony Hopkins za Hannibala mógł dostać Oscara, to Serkis powinien przynajmniej nominację.
Najlepszy film i najlepszy scenariusz – NIE
Czarna Pantera opowiada bardzo sprawną historię bohatera, który z dnia na dzień staje się królem i musi spełnić oczekiwania swoich poddanych, zmierzyć się z przeszłością oraz stawić czoła przyszłości. Jest przy tym z jednej strony kinem przemycającym elementy problemów Afryki i Afroamerykanów – znajdziemy tu zaakcentowane problemy uchodźcze, rolę i zasadność pomocy humanitarnej, klasizm, niewolnictwo, wykluczenie społeczne, poszukiwanie własnej tożsamości i dziedzictwa. Z drugiej film pozostaje oczywiście wielomilionową rozrywką opartą na humorze, akcji i dynamicznie rozwijającej się fabule. Wszystko to stanowi przykład dobrego, ciekawego scenopisarstwa (poza może leniwym finałem), ale ani nie odkrywa przy tym niczego nowego (przeciwnie – operuje sprawdzonymi rozwiązaniami), ani też nie wychodzi poza poziom po prostu udanej rozrywki. Czarna Pantera to bardzo dobry blockbuster. Aż tyle i tylko tyle. Nawet w tym roku znaleźć moglibyśmy kilka filmów rozrywkowych na podobnym poziomie, a i pewnie kilka na wyższym. Nawet nominacje w głównych kategoriach dla filmu Ryana Cooglera byłyby z tychże kpiną.
Najlepsza muzyka i najlepsza piosenka – TAK
Oryginalna ścieżka dźwiękowa do Czarnej Pantery autorstwa Ludwiga Göranssona robi bardzo pozytywne wrażenie (szczególnie na tle wielu mdłych soundtracków znanych z filmów Marvel Studios) – znów głównie dzięki autentycznie etnicznym brzmieniom. Na jeszcze większą uwagę zasługują jednak nagrane na potrzeby filmu piosenki (serdecznie polecam cały album!). All the Stars Kendricka Lamara i SZA wykorzystane w pierwszej części napisów końcowych wydaje się zwyczajnie nie mieć konkurencji i w tym przypadku kibicuję nie tylko nominacji, ale i statuetce.