5 filmów japońskich, które TRZEBA znać!
3. Kobieta diabeł (1964), reż. Kaneto Shindô
Japonia ma ciekawą historię, ale też mitologię, w której ważnym motywem są kobiece zjawy, takie jak będąca tematem sztandarowego dzieła Kaneto Shindô onibaba, czyli starsza kobieta zamieniona w demona. Jednakże omawiana produkcja nie jest nadnaturalnym horrorem. Tutaj groza pochodzi z realnego świata, wynika z toczących się działań zbrojnych. Na ekranie nie widać pola bitwy, ale można zauważyć tragiczne w skutkach następstwa wojny. Dwie kobiety, pozostawione bez mężczyzn, aby nie umrzeć z głodu, zabijają uciekających z pola walki samurajów, a potem sprzedają ich zbroje i oręż w zamian za artykuły potrzebne do życia. To człowiek jest demonem, właściwie każdy, dlatego widz zostaje postawiony w niekomfortowej sytuacji, gdyż nie może z nikim sympatyzować.
Choć akcja została osadzona w czternastym wieku, podczas bitwy nad rzeką Minato (1336 r.), celem reżysera było ukazanie traumatycznego wpływu drugiej wojny światowej na japońskie społeczeństwo. Diabelska maska noszona przez jedną z bohaterek symbolizuje ofiary bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki. Kiedy maska zostaje zdjęta z twarzy, ujawnia się oblicze ludzkiego demona – zniekształcone, przerażające, budzące wstręt. Kobieta diabeł sprawdza się jako przejmujący do głębi dramat psychologiczny, niepokojący film grozy, ale także jako dzieło ukrywające współczesne problemy pod kostiumem z dawnej epoki.
4. Gra wstępna (1999), reż. Takashi Miike
W filmografii Takashiego Miike znajduje się przeszło sto pozycji. Przełomowym dziełem w jego karierze, które warto polecić szczególnie osobom niezaznajomionym z jego twórczością, jest Gra wstępna. Produkt zaszufladkowany z etykietą „japoński horror”, aczkolwiek mający więcej wspólnego z thrillerem psychologicznym. Centralnym punktem scenariusza na podstawie powieści Ryû Murakamiego jest przesłuchanie do roli w filmie. Jest ono tylko przykrywką – właściwym celem castingu jest wybór partnerki dla zmęczonego samotnością wdowca. Jest w tym coś niemoralnego, w końcu chodzi o zwodzenie wielu kobiet. Chociaż mężczyźni nie mają jednoznacznie złych zamiarów, ich zuchwały plan ma poważne konsekwencje. Szczególnie jeden z nich je odczuje na własnej skórze.
Tempo filmu jest nieśpieszne, ale napięcie budowane jest po mistrzowsku. Nawet wiedząc, o czym jest film, niejednokrotnie można się spotkać z efektem zaskoczenia. Reżyser bawi się montażem w taki sposób, że nie ma pewności, czy umysł bohatera nie płata mu figla, rzucając go raz w brutalną rzeczywistość, innym razem w przerażający koszmar senny. Nie ma znaczenia, co jest prawdziwe, bo jedno i drugie sprawia ból. Rzeczywistość sprawia ból fizyczny, koszmar – psychiczny, gdy po przebudzeniu okazuje się, że nie ma u boku osoby, której można ufać. Chociaż Miike nakręcił później wiele ekstremalnie brutalnych i szalonych dzieł, Gra wstępna wciąż pozostaje produkcją najbardziej wyrafinowaną, bo sceny przemocy zostały poprzedzone realistycznym opisem życia zwyczajnego faceta, próbującego wypełnić pustkę po stracie bliskiej osoby.
5. Wściekłość (2010), reż. Takeshi Kitano
Po długiej przerwie od dramatów gangsterskich Takeshi Kitano w wielkim stylu powraca do tematyki yakuzy. Wściekłość to początek mafijnej trylogii – pełen dosadnej przemocy spektakl biorący na warsztat oklepany temat, jakim jest walka o władzę w szeregach mafii. Pełno tu antybohaterów, nikomu nie można ufać, a pojęcie honoru straciło na znaczeniu. Właściwie to nie trzeba wiele, by rozpętać wojnę – wystarczy nienawistne spojrzenie, zuchwały czyn lub złe słowo wypowiedziane do niewłaściwej osoby. Wtedy nawet odcięcie palca na znak przeprosin może być niewystarczające. Żyjąc w takim świecie, trzeba być przezornym, przygotowanym na niemiłe niespodzianki, nade wszystko należy być twardym i bezkompromisowym.
Film pokazuje pogarszające się relacje w rodzinie – nawet tak mocna organizacja, jaką jest yakuza, stopniowo rozpada się przez międzyludzkie konflikty. Po jednym szefie przychodzi następny, ale konflikty ciągle powracają i życie można stracić równie szybko, co pieniądze w grze hazardowej. Profesja gangstera, choć przynosi profity, jest ogromnym ryzykiem – możliwość przegranej jest kolosalna. Reżyser nie cacka się z bohaterami ani z widzem, bardzo dosadnie ukazując ludzi skazanych na porażkę. Wściekłość to kino zrealizowane z pazurem, intensywne i dobrze zagrane, zapewniające moc wrażeń i cechujące się surowym klimatem. Nie ma tu nic z romantycznego mitu gangstera – krew ma tu nieprzyjemny, paskudny smak.