search
REKLAMA
Zestawienie

10 najlepszych walk superbohaterów z superbohaterami w filmach MCU

Subiektywny zbiór najlepszych starć superbohaterów w filmach MCU.

Filip Pęziński

27 kwietnia 2025

REKLAMA

Złośliwi powiedzą, że antagoniści w filmach Marvela są w dużej mierze tak przezroczyści, że herosi muszą walczyć ze sobą. Ja wolę powiedzieć, że w tak dużej piaskownicy (35 filmów i kilkudziesięciu [?] superbohaterów) na szczęście znalazło się miejsce i na tego typu zabawy. Niektóre z nich stanowią najciekawsze momenty filmów, w których się pojawiają.

Przedstawiam mój subiektywny zbiór najlepszych starć superbohaterów w filmach MCU.

REKLAMA

Thor kontra Hulk („Avengers”)

Co prawda w pierwszym akcie widzimy krótkie starcie pomiędzy Iron Manem, Kapitanem Ameryką i Thorem, ale to raczej krótka przepychanka niż widowiskowa walka. Trudno zatem nie nazwać pojedynku Thora i Hulka pierwszą bitwą między dwoma superbohaterami. Jossowi Whedonowi najlepiej jak do tej pory udało się pokazać w MCU potęgę i gniew alter ego doktora Bannera, więc to starcie bardzo efektowne, brutalne i emocjonujące.

Iron Man kontra Hulk („Avengers: Czas Ultrona”)

Przyznam jednak, że gdy zbierałem się do stworzenia tego zestawienia, moje pierwsze myśli powędrowały w kierunku drugiej części odsłony serii o największych bohaterach Ziemi. Walka Iron Mana (w wersji Hulkbuster) z Hulkiem to prawdziwa wizytówka Czasu Ultrona. Rozegrane w miejskiej scenerii starcie Tony’ego Starka w potężnej zbroi i zamroczonego zielonego olbrzyma ma charakter wręcz walki mecha z kaiju.

Team Cap kontra Team Iron Man („Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”)

Bez wątpienia jeden z najbardziej ikonicznych momentów całego uniwersum i sekwencja, przy której ekscytacja każdego geeka sięgnęła zenitu. Bracia Russo zebrali (niemal) wszystkich superbohaterów MCU i postawili ich naprzeciw w siebie w efektownej, ale i pełnej humoru bitwie, której wisienką na torcie była przemiana Ant-Mana w… Giant-Mana.

Kapitan Ameryka i Zimowy Żołnierz kontra Iron Man („Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów)

Jeśli bitwa na berlińskim lotnisku była najbardziej efektownym punktem Wojny bohaterów, to finałowe starcie Steve’a i Bucky’ego z Tonym tym najbardziej emocjonalnie angażującym. Wielką rolę gra tu doskonała choreografia, świetna muzyka, dopieszczona strona wizualna, największą – poczucie żalu, że bohaterowie dotarli do tego miejsca w swojej relacji.

Thor kontra Hulk („Thor: Ragnarok”)

„To mój kolega z pracy!” – ucieszył się w niezapomnianym fragmencie główny bohater filmu Taiki Waititego, licząc, że na gladiatorskiej arenie Arcymistrza nie będzie musiał ponownie mierzyć się z Hulkiem. Do rewanżu jednak doszło, a starcie było nie mniej efektowne niż to z pierwszej części Avengers. Szczególnie że syn Odyna odkrył właśnie, że jest bogiem piorunów, nie młotków.

Kapitan Ameryka kontra Kapitan Ameryka („Avengers: Koniec gry”)

Wśród licznych atrakcji, które przygotowali dla fanów bracia Russo w czwartej odsłonie Avengers, znalazło się miejsce dla starcia Kapitana Ameryki z… Kapitanem Ameryki. Wszystko dzięki podróżom w czasie, na których oparty jest Koniec gry. Walka może nie jest szczególnie efektowna, ale cieszy konceptem, nawiązaniami do solowych filmów o Stevie Rogersie i dużą dawką humoru.

Czarna Wdowa kontra Czarna Wdowa („Czarna Wdowa”)

Zupełnie inne starcie od powyższych. Bardziej w stylu sensacyjnych filmów szpiegowskich niż starć bogów, kosmitów i mutantów. Ograniczona do jednego mieszkania, dwóch broni palnych, kawałka zasłony. Pojedynek dwóch Czarnych Wdów to jeden z tych momentów filmu, które pamięta się po seansie tego dość zapomnianego na tle innych produkcji MCU filmu.

Doktor Strange kontra Spider-Man („Spider-Man: Bez drogi do domu”)

Chociaż atrakcji w trzecim Spider-Manie od MCU jest bez liku, bo mówimy tu o filmie z trzema Spider-Manami, pięcioma jego przeciwnikami, cameo Matta Murdocka i Venomem w trakcie napisów, to wciąż trudno odmówić efektowności międzywymiarowemu starciu Doktora Strange’a z Hollandowskim Spider-Manem. Może dlatego, że pierwotnie planowano właśnie nim promować cały film, a powrót postaci ze starszych filmów Sony w pełni zostawić jako niespodziankę dla widzów odwiedzających kino.

Scarlet Witch kontra Iluminati („Doktor Strange w multiwersum obłędu”)

Co prawda Wanda Maximoff w drugim filmie o Doktorze Strange’u pełni funkcję pełnowymiarowego villaina, ale nie mogłem odmówić sobie dodanie tego starcia do zestawienia. Niezwykle satysfakcjonująco reżyser Sam Raimi przypomina o swoich horrorowych korzeniach i pozwala Scarlet Witch wysadzić głowę Black Bolta, zamienić Mr. Fantastica w spaghetti, przeciąć na pół Captain Carter, zgnieść Kapitan Marvel i skręcić kark Profesorowi X. KINO!

Deadpool kontra Wolverine („Deadpool & Wolverine”) [x2]

Skończmy na jak na razie przedostatnim filmie Marvela i podzielonym na dwa starcia walce obu tytułowych bohaterów. To kwintesencja nerdowskiego spełnienia (o czym w niewybrednych słowach wspomina sam Deadpool), choreograficzne cudo i bezpretensjonalna radość obcowania z w pełni samoświadomym kinem superbohaterskim. Po niemal ćwierć wieku od debiutu Hugh Jackman daje nam takiego Wolverine’a, na jakiego chyba wszyscy czekaliśmy.

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na filmach takich jak "Batman" Burtona, "RoboCop" Verhoevena i "Komando" Lestera. Pasjonat kina superbohaterskiego, ale także twórczości Davida Lyncha, Luki Guadagnino czy Martina McDonagh.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA