search
REKLAMA
Zestawienie

10 najbardziej SZOKUJĄCYCH momentów w historii OSCARÓW

10 ikonicznych momentów, które przeszły do historii rozdania nagród Akademii.

Mary Kosiarz

17 kwietnia 2022

REKLAMA

Krytyka mięsożerców, czyli Joaquin Phoenix w bardzo osobistym tonie

Genialne studium postaci zaprezentował nam w 2019 roku Joaquin Phoenix, portretując niestabilnego psychicznie łotra z Gotham, zaskarbiając sobie (nareszcie) w pełni zasłużone fanfary od najbardziej uznanych branżowych organizacji. Jego zwycięska pozycja w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy może oprócz mocno dorównującego mu Adama Drivera była nieporównywalnie oddalona od reszty kandydatów, dlatego ostateczne wyczytanie jego nazwiska, po raz kolejny w tamtym sezonie, dla nikogo nie okazało się zaskoczeniem. Wszyscy czekaliśmy na wstrząs słowami introwertycznego aktywisty o specyficznym sposobie życia, co też rozpoczęło się wraz z jego wejściem na scenę, kiedy to stojąc już przed mikrofonem, od razu poprosił widownię o milczenie. Znany z działania na rzecz ochrony praw zwierząt oraz bojkotowania przemysłu mięsnego i mleczarskiego, na tej właśnie kanwie oparł swoje wystąpienie, szokując nieprzygotowaną na taki bieg wydarzeń publiczność. Wszelkie poprzednie, nawet najbardziej emocjonalne i spontaniczne wypowiedzi, tradycyjnie skupione na podziękowaniu agentowi, rodzinie i każdej osobie w Dolby Digital, momentalnie stały się infantylne i niegrające roli, gdy Phoenix łamiącym się głosem jawnie skrytykował jego zdaniem pełne hipokryzji i antyludzkie mechanizmy rządzące rasą ludzką, która bezpardonowo pozbawia życia zwierzęcia lub siłą odbiera krowie mleko, dodając je do płatków śniadaniowych czy kawy. Kaliber jego wystąpienia był bez wątpienia najcięższą i najbardziej skierowaną na refleksje chwilą oscarową ostatnich lat – do bólu szczerą i poruszającą trapiące nas we współczesności problemy, na które skupieni na egoistycznych pragnieniach dominacji nad inną rasą, gatunkiem zwierzęcia czy płcią nie mamy czasu ani ochoty zwrócić uwagi. Co ciekawe, podczas tego samego 4-minutowego wystąpienia aktor wspomniał również o swoich błędach z przeszłości, podziękował za obdarowanie go drugą szansą w branży oraz nawiązał do słów swojego zmarłego przed laty brata, który od zawsze był dla niego nieustanną inspiracją do stania się lepszym człowiekiem.

Wzloty i upadki, czyli dwukrotny pech Jennifer Lawrence

Potknąć się raz, w euforii towarzyszącej pierwszej w życiu wygranej, w amoku kierując się na zdradzieckie schody, które nijak nie współpracują z twoją kilkumetrową sukienką – mimo iż przykre i kompromitujące, wydaje się zrozumiałe, choć godne odrobiny śmiechu. Jednak upaść po raz kolejny, rok po roku, co najlepsze, w otoczeniu tych samych osób, które 12 miesięcy wcześniej podały ci pomocną dłoń – tak spektakularnie potrafiła to zrobić tylko Jennifer Lawrence. Gala rozdania Oscarów po raz pierwszy od lat w 2013 roku uruchomiła ciekawość w odbiorcach zazwyczaj niegustujących w tej tematyce wyłącznie za sprawą słynnego potknięcia Lawrence na stopniach w drodze po odbiór statuetki za genialny występ w Pamiętniku pozytywnego myślenia. Sama aktorka, znana z dużego dystansu do siebie i ekspresyjnego poczucia humoru, wielokrotnie autoprześmiewczo wypowiadała się w mediach o dwóch swoich wpadkach, które chcąc nie chcąc zapisały się w historii gali jako jeden z najbardziej kompromitujących i cringe’owych jej momentów i które na YouTubie zobaczyły miliony odbiorców.

Marlon Brando bojkotuje Akademię

Pierwsza polityczna przemowa na Oscarach należała do Marlona Brando, a konkretnie jego reprezentantki Sacheen Littlefeather, która w imieniu aktora, wchodząc na scenę, odmówiła przyjęcia przez niego statuetki za kultową rolę w Ojcu chrzestnym. Galę transmitowaną ogólnoświatowo po raz pierwszy wzbogaciło wystąpienie zawierające w sobie przekaz nie tylko cukierkowy, skierowany ku wdzięczeniu się potencjalnym producentom, jednak wskazujący na szerszy problem nietolerancji rasowej w II połowie XX wieku w USA. W przemówieniu, którego Littlefeather ze względu na ograniczenia czasowe nie miała możliwości wyczytać w całości, lecz który opublikowała w prasie, czytamy o powodach bojkotu Oscarów przez Brando (przypomnijmy – zwycięzcę statuetki także w 1955 roku) – m.in. haniebnym traktowaniu rdzennych Amerykanów w przemyśle filmowym. Słynne przemówienie, podczas którego młoda aktywistka została przez znamienite grono filmowe wygwizdana, przyniosło sowite represje wcale nie samemu aktorowi, lecz personalnie jej – kobieta znana uprzednio niewielkiemu gronu widzów pomniejszych filmów i reklam została umieszczona na „czerwonej liście” Hollywood, co skutkowało brakiem możliwości kontynuowania rozwijającej się kariery aktorskiej. 

Adele Dazeem, czyli nie tylko La La Land zamiast Moonlight

Jedno to dostać kopertę ze złym zwycięzcą, drugie to natomiast przekręcić nazwisko, które podczas tygodni przygotowań do ceremonii powinno wejść w krew jak mało co. John Travolta, zapraszając publiczność do wysłuchania nominowanej do Oscara piosenki z również oscarowej Krainy lodu, przedstawił piosenkarkę Idinę Menzel jako „diabelnie utalentowaną, jedną jedyną – Adele Dazeem”. Artystka zdobyła się na słodką zemstę już rok później, kiedy przejmując na moment scenę Dolby Digital, zaprosiła na nią Travoltę, humorystycznie przekręcając jego nazwisko.

Ten, w którym nikt nie wie, o co chodzi

Feralna myląca koperta, skonfundowani prezenterzy, podwójna radość dwóch filmowych drużyn – słowem, największy transmitowany na żywo skandal w historii oscarowych gali. Wielki triumfator lutowego wieczoru sprzed pięciu lat właśnie miał dostąpić zaszczytu przyjęcia tej uznawanej przez wielu za najważniejszą, potwierdzającą sukces zarówno ze strony widzów, jak i krytyków nagrodę – tę za najlepszy film. Ekipa La La Land przeżywa time of their lives, podczas gdy na scenę nerwowo wbiega ochrona, a po kilku chwilach konsternacji producent musicalu Jordan Horowitz zaprasza na scenę twórców Moonlight, ostatecznie rozsiewając niepewność słowami: „To nie żart, Moonlight – wygraliście najlepszy film”. Twitter rozgorzał, na dwa (jeden o włos, a drugi już naprawdę zwycięski) filmy momentalnie zwróciły się oczy świata tylko po to, by osoba odpowiedzialna za wydawanie kopert współprowadzącym galę wyleciała tak szybko, jak rychle okaże się, czyj czyn odebrał Oscarom renomę i wiarygodność. Mała nieumyślna wpadka, która stała się kultowym komediowo-thrillerowym momentem dekady.

Mary Kosiarz

Mary Kosiarz

Daleko jej do twardego stąpania po ziemi, a swoją artystyczną duszę zaprzedała książkom i kinematografii. Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ulubione filmy, szczególnie te Damiena Chazelle'a i Luki Guadagnino może oglądać bez końca.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA