THE ARK. Rozmawiamy z Deanem Devlinem i obsadą kosmicznego serialu science fiction
The Ark to jeden z najgłośniejszych seriali science fiction tego roku, który w kwietniu zadebiutował na kanale SCI FI. Produkcja okazała się tak wielkim hitem, że już potwierdzono powstanie 2. sezonu. Film.org.pl miał okazję spotkać się z twórcami i obsadą The Ark. Wywiad z gwiazdami Hollywood przeprowadziła Martyna Janasik. Co miały jej do powiedzenia?
The Ark rozgrywa się 100 lat w przyszłości, kiedy pozaziemskie misje kolonizacji rozpoczęły się jako konieczność zapewnienia przetrwania rasy ludzkiej. Załoga statku Ark One ma znaleźć alternatywne miejsce do życia, bo dla Ziemi nie ma już ratunku. Niestety misja staje się zagrożona, kiedy w wyniku zderzenia z niezidentyfikowanym obiektem, ekipa Ark One budzi się zdecydowanie za wcześnie, głównodowodzący nie żyją, a zapasów żywności i wody nie starczy, by dolecieć żywym do miejsca docelowego.
Serial The Ark różni się od pozostałych produkcji science fiction rozgrywanych w kosmosie. Widz już w pierwszych sekundach akcji wrzucany jest na głęboką wodę. Nasze wrażenia z seansu serii możecie przeczytać w tekście THE ARK. Recenzja kosmicznego serialu science fiction.
THE ARK. Serial science fiction inny niż wszystkie
Za projektem The Ark stoją Dean Devlin, który pracował przy takich produkcjach jak Dzień Niepodległości czy Patriota, i Jonathan Glassner, mogący pochwalić się w swoim CV chociażby pracą przy serialu 21 Jump Street, który zapoczątkował karierę Johnny’ego Deppa. Jaki był zamysł Devlina i Glassnera na historię pokazaną w The Ark?
Dean Devlin: Chcieliśmy od razu wrzucić widza w sam środek akcji i ujawniać postaci w sposobie, w jaki ludzie zachowują się podczas największej presji, w decyzjach, które podejmują, gdy jest je najtrudniej podjąć. Zazwyczaj te historie science fiction zaczynają się bardzo powoli i przedstawią postacie oraz fabułę. The Ark tak naprawdę opowiada o tym, jak ludzie reagują w kryzysie, jak ich różne, filozoficzne postawy dotyczące tego, jak przewodzić i jak przetrwać, mogą stwarzać zagrożenie dla siebie nawzajem. Ostatecznie jest to historia o ludziach, którzy stają się najlepszymi wersjami samych siebie. Miejmy nadzieję, że podczas tej podróży kilka razy zaskoczymy tym, kim naprawdę są, jakie są ich motywacje i jakie są ich intencje.
Stary klasyk inspiracją do powstania THE ARK
Choć jak sam Dean Devlin twierdzi, pewnie nawet i obsada The Ark [Christie Burke (Saga Zmierzch), Richard Fleeshman (Sandman, Cztery wesela i pogrzeb), Shalini Peiris, Christina Wolfe (Batwoman), Tiana Upcheva] nie zna tej produkcji, to właśnie Niemy wyścig, klasyka gatunku z 1972 roku była jego największą inspiracją przy tworzeniu The Ark.
Dean Devlin: Oczywiście jest inspiracja oryginalnym Star Trekiem, Space: 1999 i Battlestar Galacticą, ale myślę, że prawdopodobnie jednym z najsilniejszych wpływów był film, który tylko niektórzy znają – i prawdopodobnie nikt z obsady – zatytułowany Niemy wyścig, w którym zagrał Bruce Dern. Został napisany przez Stevena Bochco i Roda Serlinga. Wielu ludzi uważa, że Gwiezdne wojny były inspirowane tym filmem. Myślę, że prawdopodobnie wszystko, co wymieniłem, było inspiracją, ale dla mnie osobiście Niemy wyścig był tą najsilniejszą.
Jak zbudowano świat THE ARK?
Na koniec wywiadu Dean Devlin zdradził Martynie Janasik, ile scenerii jest zbudowanych specjalnie na potrzeby produkcji, a jaka część to CGI. Z kolei Tiana Upcheva i Richard Fleeshman z obsady serialu opowiedzieli o poruszaniu się między tymi dwoma różnymi światami efektów.
Dean Devlin: Większość serialu rozgrywa się na statku, prawie wszystko. Z jednej strony potrzebowaliśmy tego ograniczenia przestrzennego, aby widz mógł poczuć presję, w jakiej znajdują się postaci. Jednocześnie nie chcieliśmy, aby serial stał się z byt klaustrofobiczny, ponieważ bohaterowie muszą tam mieszkać tydzień po tygodniu. Niektóre części statku są więc ciasne i intensywne. Inne, jak taras widokowy, mają ogromne okno i dają im możliwość zobaczenia, co się dzieje. Statek został zbudowany i włożony do studia. Staraliśmy się stworzyć miejsce, w którym ten statek jest również postacią. Czasem jest po to, by nas chronić, a czasem po to, by nas zniszczyć.
Tiana Upcheva: Naprawdę wykonali niesamowitą robotę, budując ten statek w studiu, więc próbowaliśmy wykorzystać i wykorzystaliśmy każdą jego część, jaką mogliśmy. To było nawet bardziej magiczne niż próba zrobienia czegoś na zielonym ekranie. To był mój pierwszy raz z CGI i robieniem takich scen. To było trudne i wymagające, ale było fajnie!
Richard Fleeshman już na początku serialu wychodzi na zewnątrz statku. Jak wspomina odtwarzanie stanu zerowej grawitacji?
Richard Fleeshman: Zawsze jest to trochę skok wiary, nawet jeśli chodzi o sceny w środku statku, na którym np. coś się pali. Musisz naprawdę zaufać zespołowi technicznemu. Po prostu wszystko ci wyjaśniają: „to jest ta piłka tenisowa!”. Więc idź, dobra, ta piłka tenisowa to coś w kosmosie, które leci w naszą stronę czy coś w tym stylu, i musimy teraz wyglądać na przestraszonych, wiesz? Więc czasami możesz poczuć się trochę tak, jakbyś działał według liczb, wzorów. Jeśli masz zaufanie do reżysera i tych gości, po prostu idź, rób. To naprawdę wyzwalające, ponieważ tym jest aktorstwo. Pełne udawanie, że ten facet, trzymający piłkę tenisową na kiju, jest tym, kim ci powiedziano. To też może być całkiem zabawne.
Serial jest dostępny na kanale SCI FI w środy o 23:00.