MICHAŁ ŻURAWSKI: „Nie mogę się doczekać ostatniego odcinka KRUKA”. Rozmowa z aktorem
![kruk-3 | Film.org.pl](https://film.org.pl/wp-content/uploads/2021/08/kruk-3-830x475.jpg)
Rozmawiamy z Michałem Żurawskim, serialowym Adamem Krukiem, głównym bohaterem produkcji Kruk: Czorny woron nie śpi. Aktor opowiedział nam o swojej postaci, podobieństwach Kruka i Jakuba Szapiro (serial Król), a także o folklorze całego serialu.
Jan Tracz: Twój powrót do Kruka. Czy to było oczywiste, że prędzej czy później sięgniecie po drugi sezon, czy jednak zamknięte zakończenie pierwszej części było napisane pod ekskluzywną historię bez żadnych kontynuacji?
Michał Żurawski: To kompletnie nie było oczywiste. Pierwszy sezon funkcjonował jako pełna całość. Druga część klarowała się przez jakiś czas, a nasz scenarzysta zaproponował nam pewien deal. Opowiedział nam część historii, a my, zaciekawieni, zgodziliśmy się na kontynuację projektu. Po obejrzeniu pierwszych trzech odcinków mogę powiedzieć jedno: nie mogę się doczekać ostatniego. (śmiech)
Twoją postać doganiają demony przeszłości. Czy Adam musi skonfrontować się z następstwami swojej dysfunkcjonalności? Pogodził się ze śmiercią przyjaciela, ale jego układ nerwowy jest rozregulowany. Wkrada się przesadna nerwowość… i co dalej?
Warto pamiętać, że w pierwszym sezonie jeszcze ratował się samymi lekami. Kiedy oddala od siebie swoje demony (w postaci wyimaginowanego przyjaciela), automatycznie odstawia wszelakie pomoce lecznicze. Rodzi mu się syn, dochodzi stres, w drugim sezonie jesteś dodatkowo trzy lata do przodu i nowym wyzwaniem Kruka okazuje się ochrona rodziny. Ten cały syf, z którym ma aktualnie styczność, budzi w nim pokłady niekontrolowanej agresji. I mój bohater po raz kolejny ma pod górkę!
A jeśli chodzi o Kruka i kobiety… Tutaj chwyta mnie pewnego rodzaju dysonans emocjonalny, bo opisy zapowiadają jakąś odczuwalną chemię między Krukiem a Justyną (Magdalena Koleśnik). A przecież jego żona była katalizatorem uczuć, pozytywnie wpłynęła na niego w pierwszym sezonie, uratowała go… W jaki sposób odbierasz dodanie drugiej, również atrakcyjnej kobiety w życiu Kruka?
O Justynie nie powiem nic, ponieważ: a) nie chcę, b) nie mogę! To intrygująca postać, na pewno nie będziesz zawiedziony. Natomiast postać grana przez Kasię Wajdę, żona Kruka, będzie tym katalizatorem. Prawda, na komisariacie pojawia się nowa, młoda, bardzo atrakcyjna kobieta (w postaci Justyny), ale to nie oznacza z góry, że od pierwszych sekund ona zacznie wpływać na uczuciowość Kruka. Ten temat jest kompleksowy, a żeby dowiedzieć się więcej, należy najpierw obejrzeć nadciągające odcinki. (śmiech)
Natomiast wyimaginowana relacja ze Sławkiem była swego rodzaju drogowskazem dla Kruka. Tym razem działa w pojedynkę, a jego reakcje w żaden sposób nie pomagają odnaleźć się w tym nowym środowisku. Myślisz, że jest w stanie poradzić sobie z samym sobą i chronić zarówno siebie, jak i własnych bliskich?
Większość granic, które w teorii możemy przekraczać, zależy od naszej inteligencji emocjonalnej. Ta siła duchowa odgrywa kluczową rolę w naszym życiu, ale tak naprawdę losy zależą od wielu zewnętrznych czynników. Tylko wtedy będzie wiadomo, jak potoczą się dane sytuacje. Ja sam wierzę w siłę rzeczy: „zabij komara, a masz szansę zniknąć z tego świata”. Na tym polega radzenie sobie z samym sobą i światem. (śmiech)
Król a Kruk: czy odgrywanie Jakuba Szapiro i Adama Kruka w jakiś sposób się pokrywało? Obie postaci posiadają podobną charyzmę, choć bardzo się różnią. Kruk cały czas ze sobą walczy… Pałasz do niego sympatią?
Ja obie postaci uwielbiam, może nawet ich kocham. (śmiech) Różnica między graniem obu jest taka, że różnią się osobowościowo, choć tak jak mówisz, rozróżnienie tego jest zadaniem trudnym. To za sprawą charyzmy, która jest jakąś cechą wspólną tych dwóch (anty)bohaterów. Szapiro grałem, wyobrażając sobie, że chodzę w kowbojkach, a Kruka, że łażę w takich niskich kapciach. To jest różnica, bo przez te buty dominuje wszystko: sposób poruszania się, funkcjonowania itp.
Jak, jako aktor, odnajdujesz się w tej serialowej fascynacji folklorem? W jakiś sposób Pieprzyca i reszta ekipy umagiczniają te tereny, uatrakcyjniają je!
Faktycznie, oni próbują w taki bezbolesny sposób wprowadzić duchowość tych terenów na ekran. Ten folklor przeplata się z rzeczywistością, ale zgrzyty pojawiają się dla ludzi wtedy, kiedy dochodzi do irracjonalnych rzeczy. Na logikę nie można ich wytłumaczyć, a w takich wypadkach trzeba zwrócić się np. do Szeptuchy, która nie pełni funkcji tamtejszej „wróżki”, ale jest integralną częścią całej tradycji. Rzeczy przedstawiane w naszej fabule były kiedyś na porządku dziennym w całej Polsce. Aktualnie zapominany jest sam folklor, więc dlaczego by z niego nie skorzystać na rzecz filmu i samego zachowania pamięci?