search
REKLAMA
Nowości kinowe

Zimowa opowieść

Ewelina Świeca

16 lutego 2014

REKLAMA

7592102.3„Zimowa opowieść”, na podstawie książki Marka Helprina, to współczesna baśń skierowana do dorosłych. Film ukazał się jako premiera walentynkowa, chociaż nie rozchodzi się w nim jedynie o szczęśliwą i błogą miłość. Fundamentem historii jest klastyczny pojedynek dobra ze złem, który zaczerpnięto z religii (Bóg i aniołowie kontra Lucyfer i diabły w walce o ludzką duszę). Tę opowieść fantasy z wątkiem miłosnym oraz motywem niesienia pomocy innym (choć bez ambicji ratowania całego świata i umierania za miliony) umiejscowiono w Nowym Jorku. Akcja toczy się w początkach XX wieku, następnie przenosi się do dzisiejszych czasów. Do filmu wpleciono również element ze „Śpiącej królewny” i symbolikę gwiazd. Dobrodusznie brzmiący narrator zadbał o to, byśmy dokładnie wiedzieli, że w oglądanej baśni chodzi o siłę płynącą z miłości i niesienie pomocy innym (co wynika  z przeznaczenia). Nieodzowne będą dobroć serca i nadzieja. 

Za “Zimową opowieść” odpowiada Akiva Goldsman, mający na koncie Oscara za “Piękny umysł”. W swoim debiucie reżyserskim zabrał się za bardzo ambitny projekt, który mógł – biorąc pod uwagę zdolności Goldsmana – przerodzić się w coś nietuzinkowego, niebanalnego.

Niestety, jest zupełnie odwrotnie.

Dostajemy opowieść o Peterze Lake’u, nowojorskim złodzieju z nizin społecznych, żyjącym sobie gdzieś  w początkach XX wieku. Ucieka on przed swoim dawnym pracodawcą (Russell Crowe), który chce się na nim zemścić. Życie Lake’a odmieni spotkanie z piękną i bogatą panną z dobrego domu, Beverly Penn (Jessica Brown Findlay). Do tego wszystkiego mamy jeszcze tajemniczego białego konia, bez którego losy głównego bohatera niewątpliwie potoczyłyby się inaczej.

pegasus_LARGE_t_1581_106176665

Nie ulega wątpliwości, że Peter Lake w wydaniu Colina Farrella jest najpiękniejszym złodziejem świata. Jest zły, bo jego dzieciństwo i młodość nie należały do udanych. Ale są szanse, że nasz bohater wyjdzie na ludzi. Oprócz tego, że Lake świetnie kradnie oraz potrafi doskonale się bić, to jeszcze: znakomicie jeździ (momentami nawet lata) konno, tańczy na balach, odnajduje się na salonach i naprawia piece (te największe). I to nie koniec jego zdolności, bo znajdzie się jeszcze kilka, nawet niesamowitych. Innymi słowy, Peter Lake jest fantastyczny.

Obecność gwiazd w obsadzie nie oznacza niestety, że ich blask nas oślepi. To duże zaskoczenie. Colin Farrell nie zachwyca – jest pozbawiony charyzmy, nijaki. Russell Crowe w roli pana i władcy Nowego Jorku jest tak straszny oraz groźny, że aż śmieszny. Will Smith wydaje się być wyjęty z innej bajki i stylistyki, choć jego rola Lu, trzeba przyznać, robi wrażenie. O innych aktorach, znanych nam dobrze – Jennifer Connelly, William Hurt – nie ma co opowiadać, ani specjalnie chwalić, ani krytykować. Chyba najlepiej wypada odtwórczyni głównej roli kobiecej, Jessica Brown Findlay.

Winters-Tale-screencaps-3

Szybko dostrzeżemy, że w filmie Akivy Goldsmana wszystko może się zdarzyć. Zdaje się, że priorytetem reżysera, co wybrzmiewa w scenariuszu jego autorstwa, było ukazanie ogólnego przesłania opowieści. Historia toczy się tak, by jak najlepiej i najefektowniej wybrzmiał jej sens. Postawiono na przesłanie i efekty specjalne, nie zważając na spójności narracji i dialogów oraz kreowanie wyrazistych bohaterów. 

„Zimowa opowieść” raczej nie pozwala błogo zatracić się w wykreowanej rzeczywistości i swobodnie podążać za bohaterami. W baśniowym Nowym Jorku jest kiczowato i mdło. Nasz brak zaangażowania oraz wiary w ukazaną historię sprawiają, że film nuży. Porażkę potwierdzają też zaskakujące niskie oceny krytyki – 15% świeżości na Rotten Tomatoes mówi samo za siebie. Gwiazdy w obsadzie aktorskiej i doświadczona ekipa filmowa – jak wyczytać można z opisów filmu – nie uczyniły debiutu reżyserskiego Akivy Goldsmana przełomową bądź godną zapamiętania opowieścią filmową. 

REKLAMA