ZBRODNIE PO SĄSIEDZKU. „Na noże” na małym ekranie
Na Disney+ możemy oglądać pierwszy sezon komediowego serialu kryminalnego Only Murders in the Building. W gwiazdorskiej obsadzie znalazło się miejsce dla dwóch weteranów komedii w postaci Steve’a Martina i Martina Shorta oraz o dekady od panów młodszej Seleny Gomez. A całość to rzecz niezwykle udana i bezsprzecznie warta polecenia.
[maxbutton id=”1″ ]
Serial opowiada o przygodach trójki sąsiadów – emerytowanych aktora i reżysera oraz młodej, zajmującej się mieszkaniem ciotki dziewczyny. Łączy ich miłość do podcastów w nurcie true crime i fakt, że w ich prestiżowym budynku dochodzi do – jak uważają bohaterowie – morderstwa, w związku z którym ekscentryczne trio postanawia połączyć siły, aby nie tylko rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci, ale też stworzyć własny format podcastowy. Szybko okaże się jednak, że każdy z nich ma też swoje tajemnice…
[maxbutton id=”1″ ]
Od pierwszego odcinka serialu absolutnie urzekła mnie jego konwencja. Odcinki są krótkie (liczą około pół godziny) i niezwykle dynamiczne. W znakomity sposób łączą ze sobą doskonały humor i wciągającą intrygę, a zaskakująco dobrze sprawdzają się jako słodko-gorzka opowieść o samotności i szukaniu bliskości. Wpływ na sukces serialu bez wątpienia miała wspomniana już wyżej obsada. Miedzy Steve’em Martinem (także współtwórcą formatu), Martinem Shortem i Seleną Gomez aż iskrzy od ogromnej chemii, ich interakcje są naprawdę przezabawne, a dynamika oparta na zderzeniu starszych bohaterów z typową milienialką jest w swej prostocie doskonała. Wielokrotnie podczas seansu dosłownie parskałem głośnym i serdecznym śmiechem, co nie jest w moim przypadku częstym zjawiskiem.
Rewelacyjne pomysły
Serial nie tylko stanowi wspaniały pastisz seriali kryminalnych w stylu Columbo, Napisała: Morderstwo czy Detektywa Monka (dość powiedzieć, że bohater grany przez Steve’a Martina to emerytowany aktor znany właśnie z tego typu serialu), dzięki czemu jawi się jako istne serialowe Na noże Riana Johnsona, ale jest też rzeczą niezwykle pomysłową, wypełnioną intrygującymi rozwiązaniami i przełamującą konwencje, jak np. burzenie czwartej ściany lub zawieszanie realizmu na rzecz wizualnej ekstrawaganzy. Na liście rewelacyjnych pomysłów twórców znalazło się miejsce np. na odcinek pokazany z perspektywy osoby niesłyszącej i jako taki pozbawiony dialogów. Warto wyczekiwać kilku naprawdę satysfakcjonujących, znakomitych gościnnych występów pierwszoligowych gwiazd popkultury. Nie mogę też nie wspomnieć o zaskakująco wyrazistej muzyce, która jak na tego typu produkcję urzeka naprawdę wyjątkowo i szybko staje się znakiem rozpoznawczym serii (szczególnie w połączeniu ze świetną animowaną czołówką).
Jeszcze raz całkowicie i bezkrytycznie chciałbym polecić Zbrodnie po sąsiedzku wszystkim subskrybentom Disney+. Twórcom udało się stworzyć z jednej strony bardzo wciągającą, a z drugiej niezwykle lekką i ciepłą, ale też inteligentną rozrywkę. To idealna pozycja na długie jesienne wieczory, a nie mam wątpliwości, że każdy, kto wejdzie w świat specyficznego trio amatorskich detektywów, będzie chciał w nim zostać na dłużej. Na szczęście będzie mógł. Zbliża się już premiera sezonu drugiego, co cieszy podwójnie, również ze względu na bardzo odważne otwarte zakończenie tego pierwszego.
Na popularnym serwisie Rotten Tomatoes Zbrodnie po sąsiedzku mają niezobowiązujące 100% pozytywnych recenzji. Gdybyście się zastanawiali. Publiczność była jednak nieco bardziej surowa i wśród niej serial mógł liczyć na zaledwie 93% pozytywnych opinii.
[maxbutton id=”1″ ]