search
REKLAMA
Archiwum

WRÓG PUBLICZNY NR 1 (2008)

Bogusz Dawidowicz

29 listopada 2017

Filmorg - grafika zastępcza - logo portalu.
REKLAMA

Pierwsze skojarzenia, jakie nasuwają się na wspomnienie kina gangsterskiego, to twórczość amerykańskich tuzów gatunku; Francisa Forda Coppoli, Martina Scorsesego czy Briana De Palmy. Niewielu z nas podąża wtedy myślami w stronę Francji. Wielka szkoda, gdyż szczególnie w latach 70. miała w tej materii wiele do powiedzenia. Wybitny reżyser Jean-Pierre Melville w swoim W kręgu zła czy Jacques Deray dylogią Borsalino (wszystkie trzy z Alainem Delonem w roli głównej) raczyli nas odmienną stylistyką i charakterem, będąc ciekawą alternatywą dla Hollywood.

Jean-François Richet, reżyserując dyptyk Wróg publiczny nr 1, udowodnił, że jest godnym spadkobiercą mistrzów znad Sekwany. Dodatkowo, czerpiąc pełnymi garściami z twórczości klasyków zza wielkiej wody, stworzył mieszankę doprawdy znakomitą.

Film rozgrywający się na przestrzeni prawie dwóch dekad lat 60. i 70. opowiada historię jednego z najsłynniejszych francuskich gangsterów w dziejach tego kraju. Jacques Mesrine (znakomity Vincent Cassel), bo o nim mowa, był socjopatą, wielokrotnym mordercą, zajmował się głównie napadami na banki i kasyna. Chełpił się zainteresowaniem mediów; życie w blasku fleszy było jednym z motorów napędowych jego działań. Zadufanie w sobie i megalomania nie opuszczały go do ostatnich dni.

Część pierwsza rozpoczyna się emocjonującą sceną zasadzki, jaką zrobiono na Mesrina 2 listopada 1979 roku, po czym akcja cofa się do 1959 roku. Obserwujemy epizod z jego służby wojskowej w Algierii. Wykonując rozkazy przełożonych pod trójkolorowym sztandarem, dopuszczał się rzeczy strasznych. Stwierdzenie, że przez wojsko stał się tym, kim poznał go cały świat, jest zbyt daleko posunięte, niewątpliwie jednak był to stygmat, który zaciążył na jego dalszej egzystencji. Bohater, raz zakosztowawszy przemocy, po powrocie do kraju, nie potrafił wyzbyć się dawki adrenaliny, którą mu dawała. Pragnął kolorytu, którego nie dostarczy zwykłe mieszczańskie życie i praca. Pieniądze, wpływy, splendor, nie on pierwszy zaczynał tego pożądać. Świat przestępczy jawił mu się jako ten, który może to zapewnić. Odstawił na bok rodzinę, szczególnie ojca, którego uważał za człowieka słabego charakteru i kolaboranta za czasów II wojny światowej, wreszcie wniknął w środowisko bezwzględnych kryminalistów.

Za przewodnika z początku obrał sobie starego przyjaciela. Ten poznał go ze swoim pryncypałem Guidem (Gérard Depardieu), legendą podziemnego świata. Guido wkrótce staje się jego mentorem. Mesrine sukcesywnie przeistacza się w pozbawionego skrupułów bandytę. Co prawda z początku po pierwszej odsiadce przez moment stara się żyć uczciwie u boku żony i dzieci, ale jego prawdziwa natura nie daje o sobie zapomnieć. Później są już kolejne kochanki i kolejni wspólnicy (czasem jedna osoba pełni obie te funkcje), ale przede wszystkim coraz bardziej spektakularne akcje w jego wykonaniu, nie tylko we Francji, ale również i w Kanadzie, gdzie rozgrywa się część Dylogii. Mesrine jest cały czas w ruchu, podróżuje po Europie i Ameryce, nawet pojmanie nie jest mu straszne. Co i rusz ośmiesza wymiar sprawiedliwości, uciekając z kolejnych więzień. Zaczyna szokować opinię publiczną niezwykłą butą i odwagą swoich poczynań, stając się tytułowym wrogiem publicznym nr 1.

REKLAMA