search
REKLAMA
Nowości kinowe

Więcej niż miód

Ewelina Świeca

10 października 2013

REKLAMA

326_c22e40b3873c1c5Z czystej ciekawości postanowiłam obejrzeć dostępny jeszcze w kinach dokument o pszczołach  (premiera z zeszłego miesiąca). Dystrybutor opisuje „Więcej niż miód” jako „dokumentalny blockbuster i jeden z najdroższych w historii filmów dokumentalnych (jego budżet wyniósł ok. 2 milionów euro)”.

Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Na co dzień nie obserwujemy pszczół w ulu, w dodatku nie jesteśmy w stanie zobaczyć pszczoły w takim przybliżeniu, jakie dostajemy w „Więcej niż miód”. Wszystko to dzięki  zdjęciom mikroskopowym, minikamerom towarzyszącym pojedynczym pszczołom podczas lotu oraz sprzętowi umożliwiającemu wykonanie zdjęć najwyższej jakości. Często zdjęcia są spowolnione, byśmy zdążyli zaobserwować dane zjawisko. O wykorzystanych metodach i ekipie filmowej, w tym „zaklinaczach pszczół”, opowiada sam reżyser w wywiadzie. Specjalistyczny sprzęt, olbrzymi nakład czasu i pracy, miliony pszczół w roli głównego bohatera – wszystko to dało świetny efekt. Warto nadmienić, że reżyser Markus Imhoof jest wnukiem pszczelarza, a jego rodzina do tej pory zajmuje się pszczołami. Stąd też zainteresowanie tą tematyką i film. Narracja w „Więcej niż miód” zawiera elementy autobiograficzne, punktem wyjścia są doświadczenia samego reżysera.

Owady z bliska w doskonałej jakości wyglądają jak potwory, które można by przenieść do horroru. Po kilku chwilach, gdy opatrzymy się z ich odrażającym wyglądem, zaczynają nas fascynować swoim sposobem życia w roju i zdolnościami, które są większe, niż możemy sobie wyobrazić, niż wiemy. I mimo że za pszczołami nie przepadam, głównie za sprawą uczulenia na ich jad, to jednak „Więcej niż miód” wciągnął mnie ogromnie, zafascynował.

Film prezentuje różne typy pasiek w kilku krajach na różnych kontynentach oraz przedstawia wyniki badań dotyczących zachowania pszczół. Do tego dołożono refleksje na temat dawnych hodowców i ich pasiek (przodkowie narratora, przodkowie pszczelarzy-bohaterów z filmu). „Więcej niż miód” uczy, zadziwia i nakłania do zastanowienia. Film to próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego pszczoły masowo znikają? Co jest tego przyczyną? I jakie będą konsekwencje tej zagłady? Treść dokumentu rozwija stwierdzenie będące jego tytułem – pszczoły to o wiele więcej niż miód.

326_da40dbbdc302e54

Ukazana domowa pasieka w szwajcarskich górach i jej właściciel, starszy pan, który obserwuje z pasją owady oraz stosuje naturalne metody hodowli pszczół i pozyskiwania miodu, kontrastuje z nowoczesną pasieką-fabryką miodu, gdzie właściciel to biznesmen nastawiony na zysk, a jego odczuwanie ogranicza się do tego, że bzyczenie pszczół to dla niego odgłos pieniędzy. Postawa hodowcy pszczół z Ameryki sprawia, że nie sposób oburzyć się na to, że właściciel traktuje pszczoły jak maszynki do robienia miodu, a umieranie owadów powodowane opryskami, przewożeniem pasieki i nienaturalną eksploatacją pracy owadów jest standardem, normalnością. Właściciel przeżywa śmierć pszczół w kontekście spadku zysków, do tego sam twierdzi, że jego przodkowie-pszczelarze byliby przerażeni tym, jak dziś wygląda pasieka.

„Więcej niż miód” ma na celu ukazanie faktu, że pszczoły zdychają i uświadomienie nam, że przyczyną jest działalność człowieka, przede wszystkim używanie chemikaliów (nawozy, leki) w rolnictwie oraz kontrolowanie życia pszczół w pasiece (manipulowanie przy ich rozmnażaniu i produkcji miodu). Przewożenie owadów, mieszanie rojów, uniemożliwianie im naturalnego rozmnażania się to przyczyny obniżania odporności owadów, ich reakcji stresowych, no i zmniejszania ich populacji. Osłabione pszczoły są podatniejsze na choroby, pasożyty. Udamawianie owadów poprzez ingerencję w ich życie, wykorzystywanie ich do ponadnaturalnej produkcji miodu, stosowanie chemikaliów powoduje, że są one osłabione, a w związku z tym szybciej giną.

326_18d86ccc63fd191

Dokument jest interesujący pod względem tematu, ciekawszy niż potencjalny film przyrodniczy, bo oprócz obserwowania przyrody, mamy tu do czynienia z aspektem ekonomicznym, społecznym, ekologicznym, wręcz filozoficznym hodowli pszczół. Zdjęcia i przedstawienie tematu przykuwają naszą uwagę. Niesamowite, wręcz absurdalne są sceny, gdy Chińczycy własnoręcznie zapylają kwiaty (brak pszczół…) lub gdy hodowczyni fabrykuje królowe matki, które pakuje do malutkich paczek, rozsyła i sprzedaje. Niewiarygodnie wygląda rój pszczół osiadły na gigantycznym kaktusie.

Dzięki filmowi możemy poszerzyć horyzonty, dowiedzieć się na przykład, że pszczoła potrafi „wytańczyć” informację o miejscu bogatym w nektar, że potrzeba 3-4 tygodni, by jedna pszczoła „zrobiła” łyżeczkę miodu, że 1 kg miodu oznacza, iż owad pokonał dystans równy mniej więcej trzem obwodom Ziemi. Egzotycznie i groźnie brzmi informacja o gatunku pszczoły, której ugryzienie jest śmiertelne dla człowieka. Natomiast ku przestrodze, a przynajmniej do zastanowienia – czy jeśli nie zadbamy o pszczoły i te wyginą, to czy czeka nas ręczne zapylanie roślin, jak to pokazano na przykładzie Chin?

326_d21f9d83f906ca0

REKLAMA