MAJ Z RIDLEYEM SCOTTEM: Thelma i Louise
Dwie przyjaciółki, Thelma Dickinson (Geena Davis) i Louise Sawyer (Susan Sarandon), wybierają się na wycieczkę w góry. Wieczorem zatrzymują się w przydrożnym barze, by coś zjeść i wypić po drinku. Do ich stolika dosiada się Harlan (Timothy Carhart), z którym Thelma flirtuje, i później, ignorując ostrzeżenia Louise, idzie zatańczyć.
Po paru piosenkach Harlan wyprowadza ją na zewnątrz, a jego intencje stają się jasne, gdy próbuje przycisnąć Thelmę do maski samochodu i przesuwa dłońmi po wewnętrznej stronie jej ud. Ignoruje sprzeciwy oraz płacz kobiety i sytuacja zaczyna robić się poważna, gdy w samą porę zjawia się Louise i przystawia Harlanowi pistolet do szyi. Mężczyzna pozwala im odejść, ale nie potrafi powstrzymać się przed wyzwiskami i zdenerwowana Louise strzela mu w klatkę piersiową. Thelma i Louise wsiadają do samochodu i pospiesznie odjeżdżają… i tak rozpoczyna się ich wielka przygoda ze światem, w którym rządzą mężczyźni.
Thelma nie myśli o konsekwencjach swojego zachowania. Podoba jej się, że wzbudza zainteresowanie mężczyzn, i chętnie z nimi flirtuje. Jest dziecinna, lekkomyślna i zbyt ufna, ale jej błędy nie wynikają z głupoty, a raczej z braku kontaktu z prawdziwym światem – mąż nigdy nie pozwalał jej nigdzie samej jeździć, więc gdy ma okazję pobyć sobą, korzysta z niej, nie zastanawiając się nad skutkami.
Dla kontrastu Louise jest starsza i wyraźnie doroślejsza. Jako osoba zamknięta w sobie i ostrożna rzadko dopuszcza do siebie ludzi i jeszcze rzadziej traci panowanie nad sobą. Lata bycia kelnerką sprawiły, że potrafi lepiej ocenić sytuację; gdy Thelma mówi, że trzeba całe zajście zgłosić na policji, błyskawicznie zwraca jej uwagę, że cały bar widział, jak tańczyła z Harlanem, ciasno do niego przytulona, więc nikt nie uwierzy, że próbował ją zgwałcić.
Thelma i Louise to film feministyczny z wyraźnym przesłaniem: to świat mężczyzn, w którym kobiety są skazane na przegraną. Nie ma tutaj dla nich miejsca.
Wszystkie przestępstwa i wykroczenia, które popełniają bohaterki, wynikają z tego, jak potraktowali ich mężczyźni. Gdyby zachowali się fair wobec nich, żadna z nich nie złamałaby prawa, ale paradoksalnie właśnie to wyzwala ich potencjał. Nie umyka to Louise, która mówi Thelmie: „byłaś wcześniej szalona, tylko nie miałaś możliwości, by siebie wyrazić”.
Podział na świat kobiet i mężczyzn jest w tym filmie bardzo czytelny. Harlan to gwałciciel, który nie rozumie, co znaczy „nie”, i wścieka się, ponieważ uważa, że Thelma jest mu coś winna w zamian za przetańczenie paru piosenek, a on nie dostał tego, co chciał. Mąż Thelmy, Darryl (Christopher McDonald), wulgarny, głośny, zaborczy i chorobliwie zazdrosny człowiek, najprawdopodobniej ją zdradza. Chłopak Louise, Jimmy (Michael Madsen), chociaż pomaga kobietom, bywa agresywny, a Louise sama mówi, że Jimmy najbardziej za nią tęskni, gdy się kłócą i zostawia go samemu sobie. J. D. (Brad Pitt), pozornie czarujący autostopowicz, również wyrządzi kobietom niejedną krzywdę. Kierowca, którego kobiety ciągle mijają po drodze, wykonuje w ich stronę obsceniczne gesty i wykrzykuje sprośne komentarze pod ich adresem, ale gdy Louise pyta, jak by się czuł, gdyby ktoś wygłosił takie uwagi w stronę jego matki, potrafi się tylko śmiać bez zrozumienia. Jedyny mężczyzna, który za wszelką cenę stara się pomóc Thelmie i Louise, to policjant Hal Slocumb (Harvey Keitel). Bada ich przeszłość, rozumie motywy postępowania i zdaje sobie sprawę z tego, że to normalne, zwykłe kobiety, które po prostu miały pecha.
Thelma i Louise to bardzo specyficzne, przewrotne kino drogi. Ten gatunek kojarzy się raczej z mężczyznami: z podróżą samochodem, zakurzonymi drogami, piosenkami country, litrami alkoholu, pościgami, ucieczkami… a wszystko po to, by w bohaterze mogła dokonać się jakaś przemiana. Zabawa tą konwencją sprawia, że feminizm filmu jest jeszcze bardziej widoczny i tym mocniej uderzają symboliczne sceny, na przykład gdy Thelma i Louise stopniowo pozbywają się wszystkich materialnych dóbr, które miały je upiększać; Louise wymienia swoje pierścionki i kolczyki na kapelusz starszego pana i wyrzuca swoją szminkę; Thelma zabiera kierowcy ciężarówki jego czapkę, gdy odjeżdżają spod stacji.
Ridley Scott nakręcił film, który mimo upływu dwudziestu sześciu lat wciąż ogląda się z przyjemnością. Thelma i Louise ma świetną obsadę, przepiękne zdjęcia i dobrą muzykę. Jedyne, co sprawia przykrość podczas oglądania tego filmu, to świadomość, że do chwili, gdy jego przesłanie się zdezaktualizuje, jest wciąż jeszcze przed nami bardzo daleka droga.