The Class of ’92
Manchester United to bez wątpienia jeden z największych piłkarskich klubów na świecie. Przemawia za tym jego bogata historia oraz zdobyte na przestrzeni lat liczne trofea. Gdy jednak przyjrzymy się teraźniejszemu obliczu klubu, da się zauważyć, iż znajduje się on na dziejowym zakręcie. Odejście na emeryturę Alexa Fergusona – trenera, który trzymał klub w ryzach przez bagatela 27 lat – oraz następująca zmiana pokoleniowa wśród piłkarzy, odcisnęły wyraźne piętno na dyspozycji Manchesteru United w kończącym się sezonie. W tak trudnym momencie dla klubu, warto jest stale przywoływać chwile największej jego świetności. Dokumentalny film „The Class of ’92” do pełnienia tej właśnie roli nadaje się idealnie.
Film przybliża historię sześciu piłkarzy Manchesteru United. Piłkarzy, którzy dzięki dobrym występom w młodzieżówce United zaczęli, około 1992 roku, przebijać się z do kadry seniorskiej angielskiego klubu. Piłkarze, o których mowa to: Gary Neville, Phil Neville, Nicky Butt, Paul Scholes, Ryan Giggs i David Beckham. Przez resztę lat dziewięćdziesiątych stanowili oni trzon drużyny z Manchesteru, którą to, poprzez swoją determinację, doprowadzili w sezonie 1998/99 do spektakularnego sukcesu– wygrania tzw. potrójnej korony (mistrzostwa Anglii, Pucharu Anglii i Pucharu Europy). Osiągnięty sukces uczynił z nich żywe legendy klubu i wzory do naśladowania dla całej piłkarskiej społeczności.
Recenzowany film dokumentalny skonstruowany jest w dość standardowy, acz niezwykle rzetelny sposób. Montażowa precyzja zgrabnie przeplata fragmenty wywiadów z piłkarzami i osobami przebywającymi wówczas w ich otoczeniu, wraz z różnymi archiwalnymi zdjęciami dobranymi odpowiednio do przytaczanej historii. Dowiadujemy się o najważniejszych momentach kariery każdego z szóstki bohaterów, z włączeniem opisu przeżyć jakie im w ich trakcie towarzyszyły. W wywiadach na światło dzienne wychodzą oczywiście różne ciekawe „smaczki”, pochodzące z klubowej szatni. Do głosu dochodzą także słynni sympatycy klubu (m.in reżyser Danny Boyle), którzy komentują unikalne znaczenie sukcesu członków Klasy 92. Całość zgrabnie wpisuje się w kontekst lat dziewięćdziesiątych i przemian społeczno-kulturowych, jakie wówczas miały miejsce w kraju i na świecie.
Z wypowiedzi piłkarzy płynie ujmująca szczerość. Opowiadanie o marzeniach i nieodpartej chęci ich sięgnięcia może być przez wielu odbierane jako nadto truistyczne. Da się jednak zauważyć, iż przytaczanie tych przełomowych chwil wciąż pozostaje dla byłych „czerwonych diabłów” nośnikiem wielu pozytywnych emocji. Dzięki sentymentalnej podróży jaką odbywamy w trakcie tej opowieści wraz ze swymi niegdysiejszymi idolami, te emocje udzielają się także nam, piłkarskim kibicom.
Nie ulega wątpliwości, że seans „The Class of ‘92” najbardziej cieszyć będzie sympatyków futbolu, a przede wszystkim, sympatyków klubu z Old Trafford. To do nich film jest kierowany, ponieważ tylko oni będą mogli w pełni zrozumieć wagę i wydźwięk przywoływanych zdarzeń. Sam od kilkunastu lat się do nich zaliczam, więc wiem o czym mówię. Mnie film poruszył, ale niezbędny do tego był bagaż konkretnych doświadczeń, będących wynikiem żywota przeciętnego fana piłki – życia od meczu do meczu, śledzenia wyników kolejki, ale także nerwowego przeżywania ostatnich minut danego spotkania podczas których, zbyt często dochodzi do samookaleczenia w postaci permanentnego obgryzania paznokci. Znam te emocje aż za dobrze, dlatego dokładnie wiem o czym mówi Giggsy, Becks i spółka.
Widzom, którzy z piłką nożną wiele wspólnego nie mają także polecam seans tego dokumentu. A to dlatego, że w formułowanym morale stanowi pochwałę uniwersalnych wartości, takich jak: poświęcenie, lojalność i jedność, wpisujących się w odwieczną filozofię Manchesteru United. Cechy te, uzupełnione dozą uporu i determinacji, poprowadziły bohaterów filmu do ostatecznego triumfu. I mogą do niego doprowadzić także nas, bez względu na charakter wymierzonego celu.
Film miał swoją premierę na Wyspach w grudniu roku ubiegłego, ale właśnie teraz nabiera on zaskakująco aktualnego kontekstu. Z chwilą gdy piszę te słowa, David Moyes
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
– następca Fergusona – nie pełni już funkcji trenera Manchesteru United, ponieważ na skutek osiągnięcia zatrważająco słabych wyników w finalizującym się sezonie, został z funkcji tej zwolniony. Stery w MU tymczasowo przejął zatem nie kto inny, jak Ryan Giggs. Z kolei Paul Scholes i Nicky Butt dotychczas trenujący młodzieżówkę United, z miejsca stali się – wraz z Phillem Nevillem pełniącym tę rolę jeszcze przy Moyesie – nowymi asystentami trenera. Wychodzi więc na to, że w tej przełomowej dla klubu chwili, zwiastującej, miejmy nadzieję, renesans jego świetności, do głosu dojść muszą po raz kolejny członkowie słynnej Klasy 92. Życzę zatem sobie, kibicom i oczywiście całemu Manchesterowi United, by historia opowiedziana w „The Class of 92” była przede wszystkim źródłem daleko idących inspiracji. By podczas gruntownej przebudowy klubu, pamiętano o jego filarach i właśnie na ich podstawie utworzono nową jakość.