search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

SIERANEVADA. Nowy film Puiu #Cannes2016

Maciej Niedźwiedzki

12 maja 2016

REKLAMA

Znacie to wszyscy. Te krępujące rodzinne spotkanie. Przybywa dalsza i bliższa rodzina. Nie wszystkich do końca kojarzycie, wobec wszystkich zachowujecie bezpieczny dystans. Nie jesteście tak naprawdę sobą, bo wymagany jest pewien savoir-vivre. Jesteście grzeczni, ułożeni i pomocni. Bo tego wymaga sytuacja. Na częste zadawane pytanie: „jak tam?” odpowiadacie stanowczo: „…a dobrze”. Choć tak przecież nie jest, ale mówicie, to co druga strona chce usłyszeć. Albo tak, by nie wdawać się w przesadną dyskusję o tym, co wam się w życiu nie udaje, czym jesteście rozczarowani. Bo to niby rodzina, ale nie najbardziej zaufane osoby. Łączy cię z nimi jakaś więź, ale o trudnych do oszacowania granicach. To znajome twarze, ale tylko z jednej, tej jaśniejszej, strony.

Do takich okazji w życiorysie każdego dochodzi regularnie. Urodziny, śluby, stypy, komunie, bierzmowania, wigilie, w kółko i w kółko. Zazwyczaj jest miło, ale trochę sztucznie. Trzeba odfajkować kolejny rytuał. Nie wracamy z niego rozczarowani ani znudzeni, ale czuć że czegoś brakowało.

s

Właśnie w taką sytuację wrzuca nas Cristu Puiu (najsłynniejszym jego filmem jest jak dotąd głośna Śmierć pana Lazarescu) w swojej Sieranevadzie. Do Nusy, od czterdziestu dni owdowiałej, przybywa rodzina na obrządek wspominania niedawno zmarłego. Kobieta ma mieszkanie w bloku z wielkiej płyty, ciasne pokoje są przesadnie umeblowane. Zaproszony jest również pop, który ma odmówić specjalną modlitwę, oraz kilkunastu gości z rodziny. Praktycznie cały, trwający blisko trzy godziny film rozegra się właśnie w tym mieszkaniu.

Film Puiu utrzymany jest w konwencji dokumentalnej. To realizm pełną gębą. Bardzo łatwo w ten film uwierzyć i wpisać samego siebie w tę rodzinną sytuację. Co jakiś czas będą wam przypominać się analogiczne sytuacje, które sami doświadczyliście, siedząc przy stole otoczeni dziadkami, wujkami, ciociami i kuzynami. Oczywiście początkowo spotkanie ma mieć sentymentalny, pokojowy charakter. Puiu powoli buduje napięcie. Tworzy kino gadane, które tylko pozornie wydaje się zmierzać donikąd. Rozmowy koncentrują się wokół kilku tematów: terroryzmu (akcja filmu rozgrywa się niedługo po zamachach w siedzicie Charlie Hebdo), małżeńskich zdrad, zakupionego w złym rozmiarze garnituru, przygotowywania kolacji, wspominania zmarłego, teoriach spiskowych czy polityce Stanów Zjednoczonych za kadencji George’a Busha.

s

Wszystkie postaci ściśnięte są tej w niewygodnej przestrzeni. Słyszymy odgłosy z każdego pokoju, reżyser przeskakuje z jednego pomieszczenia do drugiego. Stara się jednak zachować płynność. Czas rzeczywisty fabuły filmu, nie jest wiele krótszy od czasu trwania filmu. Sieranevada to kino gęste i intensywne, czasami niewygodne, sporadycznie nużące i wymagające koncentracji. Film Puiu pozbawiony jest głównego bohatera czy bohaterki. Każdy odgrywa tak samo ważną rolę, to rodzina w całości. W swojej złości, frustracjach, uroku i magii. Reżyser znakomicie buduje polifoniczną narrację, panuje nad wielogłosem, nie gubi wątków, znajduje również miejsce na humor, leją się także łzy.

Rumuński twórca w stawia widza w ciekawej sytuacji. W większości sekwencji, które zazwyczaj trwają długo (Puiu ogranicza montaż do minimum) znajdujemy się w kącie danego pomieszczenia. Kamera ustawiona została na wysokości oczu i płynnie przesuwa się z prawa na lewo, z lewa na prawo. Czasami aż chce się zareagować, zwrócić komuś uwagę, odpalić papierosa z bohaterami w kuchni, wyjść za drzwi z jedną z postaci, otworzyć okno ponieważ powietrze robi się za ciężkie. Sieranevada to kino duszne i wyczerpujące. Finalnie gwarantujące przyjemne uczucie ulgi.

Maciej Niedźwiedzki

Maciej Niedźwiedzki

Kino potrzebowało sporo czasu, by dać nam swoje największe arcydzieło, czyli Tajemnicę Brokeback Mountain. Na bezludną wyspę zabrałbym jednak ze sobą serię Toy Story. Najwięcej uwagi poświęcam animacjom i festiwalowi w Cannes. Z kinem może równać się tylko jedna sztuka: futbol.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA