URZECZONA. Kiedy Alfred Hitchcock spotyka Salvadora Dalego
Urzeczona (1945), jak wiele filmów Alfreda Hitchcocka, została oparta na książkowym pierwowzorze, od którego, jak przyznał sam reżyser, film mocno jednak odbiega. Książka o tytule Dom doktora Edwardesa opowiada o szaleńcu, który przejmuje kontrolę nad szpitalem psychiatrycznym. „W książce nawet pielęgniarze są obłąkani i zachowują się w przedziwny sposób. Mój zamysł był bardziej umiarkowany, chciałem po prostu nakręcić pierwszy film psychoanalityczny” – mówił reżyser w wywiadzie z francuskim twórcą François Truffautem [1].
Główną bohaterką jest nie kto inny, jak piękna blondynka, ulubiony typ bohaterki mistrza suspensu. Tutaj gra ją Ingrid Bergman, która wystąpiła u Hitchcocka jeszcze w Osławionej (1946), zrealizowanej zaraz po Urzeczonej, i w Pod znakiem Koziorożca (1949). Jako jedna z niewielu Hitchcockowskich blondynek pochlebnie wypowiadała się po latach o reżyserze słynącym z seksistowskich uwag i złego traktowania swoich aktorek. W Urzeczonej Ingrid Bergman wcieliła się w doktor Constance Petersen – psychoanalityczkę pracującą w ośrodku Green Manors. Jest jedyną kobietą w środowisku zdominowanym przez mężczyzn. Dr Constance Petersen to rzadka w kinie tamtego okresu (a także w społeczeństwie) postać kobiety-naukowca, sportretowana jednak w sposób dość stereotypowy. Jej zamiłowanie do pracy jest nieustannie wyśmiewane przez kolegów – mniej lub bardziej się w niej podkochujących. Film wyraźnie podkreśla, że w przypadku kobiety inteligencja (a w szczególności praca naukowa) i kobiecość wzajemnie się wykluczają. Constance Petersen jest postrzegana jako kobieta bez uczuć, chociaż, co zabawne, na ekranie wcale nie sprawia takiego wrażenia. Przedstawiona jest jako typ starej panny.
“Twój brak ludzkiego i emocjonalnego doświadczenia jest zły dla ciebie jako lekarza i fatalny dla ciebie jako kobiety” – mówi jeden z kolegów po fachu. Emocjonalność i uczuciowość są w filmie cechami, które kobieta musi posiadać. Gdy do ośrodka przyjeżdża doktor Edwardes (Gregory Peck), by zastąpić odchodzącego na emeryturę dotychczasowego doktora Murchisona, między nim a doktor Peterson iskrzy od pierwszego wejrzenia. To naprawdę ładnie nakręcona scena. Constance zakochuje się na zabój, a wraz z miłością przechodzi przemianę, co Hitchcock wyraźnie podkreśla. Dopiero pełna emocji i miłości staje się kobieca: „Zawsze lubiłam bardzo kobiece ubrania, ale nigdy nie miałam śmiałości ich nosić. Ale po tym zacznę” – mówi ukochanemu podczas jazdy pociągiem. Szybko okazuje się, że doktor Edwardes także jest chory psychicznie i jedynie podaje się za prawdziwego doktora Edwardesa. Życiową misją Constance staje się wyleczenie ukochanego cierpiącego na amnezję za pomocą psychoanalizy. Jej determinacja rośnie, gdy ten wkrótce zostaje oskarżony o morderstwo. Lekarka przeprowadza na ukochanym wywiady lekarskie i sesje psychoanalityczne, próbując wyciągnąć z jego podświadomości tłumione wspomnienia. Podczas jednej z takich sesji mówi jej: „Jako lekarz, irytujesz mnie. Siedzę tutaj oszalały z miłości i kiedy nagle zadajesz mi pytanie, już cię nie lubię”. Constance, dziewczyno, daj spokój z tą nauką, jesteś przecież stworzona do miłości, pocałuj go wreszcie!