search
REKLAMA
Kino brytyjskie

POSSUM. Horror w ponurych bagniskach

Brytyjskie kino grozy w najlepszym wydaniu.

Maciej Kaczmarski

3 lipca 2023

REKLAMA

W dobie przecenianych produkcji Ariego Astera i Alexa Garlanda, którzy swoimi ostatnimi filmami (kolejno Bo się boi i Men) osiągnęli szczyty pretensjonalności i niedorzeczności, łatwo przeoczyć naprawdę wartościowe filmy grozy, takie jak Possum – pełnometrażowy debiut scenarzysty i reżysera Matthew Holnessa z 2018 roku.

Wiele lat po osobistej tragedii lalkarz Philip (znakomity Sean Harris) powraca do rodzinnego miasteczka. W domu, w którym kiedyś mieszkał, zastaje wuja Maurice’a, odpychającego abnegata, który zaopiekował się Philipem po śmierci jego rodziców w pożarze. Domostwo jest zapuszczone, a okolica nieprzyjazna. Na domiar złego Philip jest prześladowany przez Possuma – przypominającą pająka marionetkę, której desperacko próbuje się pozbyć. Mężczyzna topi maszkarę na bagnach, porzuca ją w lesie, a nawet podpala, ale Possum za każdym razem wraca, aby go terroryzować swoją obecnością. Tymczasem w sąsiedztwie dochodzi do zniknięcia nastolatka; chłopca po raz ostatni widziano w towarzystwie człowieka odpowiadającego rysopisem Philipowi.

Matthew Holness oparł scenariusz na swoim opowiadaniu opublikowanym w antologii The New Uncanny: Tales of Unease z 2008 roku. Jak przyznał sam autor, treść Possum została zainspirowana teorią niesamowitości w ujęciu Zygmunta Freuda, filmami Dead of Night (1945), Nie oglądaj się teraz (1973) Nicolasa Roega i Martin (1978) George’a A. Romero, kinem niemym spod znaku niemieckiego ekspresjonizmu oraz brytyjską telewizją edukacyjną, która emitowała programy przestrzegające młodzież przed podejmowaniem nierozsądnych decyzji, takich jak wsiadanie do nieznanego auta czy rozmowa z obcymi. Holness chciał, aby w trakcie seansu widzowie odczuwali podobny niepokój, jaki stał się jego udziałem, gdy oglądał wymienione wyżej tytuły.

Ten zamiar się powiódł: Possum jest filmem gęstym od upiornej atmosfery z pogranicza okropnej jawy i koszmarnego snu. Trwający niespełna półtorej godziny obraz obfituje w halucynacyjne sekwencje pełne nieoczywistego piękna. Mroczne pokoiki w obskurnym domu, ponure bagniska, opuszczone koszary, wyludnione miasteczko, wszechobecna zgnilizna nieomal wylewająca się z ekranu, czarny deszcz oblepiający głównego bohatera, spotworniała pajęcza marionetka oraz muzyka autorstwa The Radiophonic Workshop (brytyjski odpowiednik Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia) – to wszystko pozostaje w głowie jeszcze długo po zakończeniu seansu, strasząc skuteczniej niż jump scare’y, hektolitry czerwonej farby i nożownicy w masce ducha.

No właśnie: ortodoksyjni wielbiciele schematycznych slasherów nie mają tu czego szukać, bo Possum to film dla miłośników tajemniczego nastroju i niedopowiedzeń. Wszystko wyjaśnia się w posępnym finale, który oddala debiut Holnessa od horroru sensu stricto i kieruje go w stronę psychologicznego dreszczowca bliskiego Pająkowi Davida Cronenberga. Podobnie jak w tamtym filmie, tutaj również okazuje się, że – niczym w prawdziwym życiu – największymi potworami są ludzie. Nie warto zdradzać zakończenia, ale trzeba nadmienić, że wiąże ono wszystkie luźne wątki w logiczną całość. Dość powiedzieć, że rzecz idzie o freudowski „powrót wypartego” i zmagania z głęboko zakorzenioną traumą z dzieciństwa. Znakomity film, który skłania do refleksji.

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/