search
REKLAMA
Recenzje

ONI ŻYJĄ! Ranking filmów o kontroli umysłu

Szymon Skowroński

20 września 2018

REKLAMA

Skanerzy, reż. David Cronenberg

Kanadyjski twórca jest jednym z najbardziej uświadomionych ludzi na naszej planecie. Świadczy o tym fakt, że nakręcił takie filmy jak Martwa strefa czy właśnie Skanerzy. On doskonale wie, że kontrola umysłu to coś zupełnie powszechnego i nie boi się o tym mówić. Skupmy się na tym drugim tytule, który stanowi punkt zwrotny w jego karierze – po tym filmie zwrócono na niego większą uwagę i zaczęto doceniać jako twórcę. Bohater tej historii odkrywa w sobie parapsychiczne zdolności. Potrafi siłą woli wpływać na otaczający go świat. Pod opieką naukowców po serii treningów i ćwiczeń zostaje odprawiony do infiltracji podziemnego stowarzyszenia rządzonego przez maniakalnego skanera – Revoka. Cronenberg wykorzystuje konwencję szpiegowskiego thrillera, pod której płaszczykiem przemyca paranoiczne, ale niepozbawione sensu przesłanie – wszyscy albo jesteśmy skanerami, albo jesteśmy skanowani.

Pamięć absolutna, reż. Paul Verhoeven


Włącz telewizję i zobacz, czym cię bombardują na co dzień. Pyszna czekolada o zerowej ilości kalorii; płyn do naczyń, który kończy się dopiero po dwunastu tysiącach talerzy; wczasy w rajskim miejscu, gdzie czas płynie wolniej, a winogrona są słodsze… a gdyby tak zrobić krok dalej i umożliwić ci przeżycie tych wczasów bez fizycznego przeżywania ich? Mały zastrzyk, impuls do mózgu i już masz piękne wspomnienia z wycieczki, na której nie byłeś. A co, jeśli całe nasze życie jest tylko wspomnieniem, ułudą, fikcją, zaszczepioną do umysłu tym małym zastrzykiem? Philip K. Dick wiedział o tym, zanim ktokolwiek inny o tym pomyślał. W swojej noweli Przypomnimy to panu hurtowo opisał takie właśnie metody spędzania wakacji, które w wyniku zbiegu okoliczności okazują się przykrywką dla prawdziwej tożsamości tajnego agenta, którego misją była walka z ruchem oporu na kontrolowanym przez korporacje Marsie. Brzmi szalenie? Im bardziej szalone, tym bliższe prawdy. Filmowej adaptacji dokonał Paul Verhoeven, który do końca nie pozwoli ci jednoznacznie stwierdzić, która z wersji wydarzeń jest prawdziwa, a to za sprawą jednej, małej sceny – sceny z czerwoną pigułką. Brzmi znajomo?

Mroczne miasto, reż. Alex Proyas

Wizja ostateczna. Wszystko, co znasz, wszystko, co istnieje, jest tylko projekcją, stworzoną przez szalonych kosmitów. Twoje miasto codziennie zmienia swój kształt, jego mieszkańcy codziennie stają się kimś innym. Nikt niczego nie pamięta, a ty jedyny o tym wiesz. Nie możesz z tym nic zrobić… a może jednak? Alex Proyas prezentuje wizję nihilistyczną i ponurą, zagęszczoną mrocznym – nomen omen – klimatem miasta, w którym nigdy nie świeci słońce. Zapytaj kolegę z pracy, czy pamięta, co robił w zeszły poniedziałek. Spróbuj przypomnieć sobie, jaki jest ulubiony kolor twojej siostry i czy C-3PO zawsze miał jedną nogę srebrną, i czy Nelson Mandela nie umierał przypadkiem dwa razy. Twórca Mrocznego miasta nie ma wątpliwości – wszystko, co znasz, może być fałszem, a twój umysł został zhakowany… dawno, dawno temu.

REKLAMA