NIEZNOŚNY CIĘŻAR WIELKIEGO TALENTU. Nicolas Cage gra siebie – czy świat może być piękniejszy?
Jaki Cage jest, każdy widzi. Nad jego fenomenem rozpisywano się chyba już na całym świecie. Człowiek instytucja na niwie aktorskiej, człowiek mem w wirtualnej przestrzeni. Wprawdzie część najmłodszej widowni twarz Cage’a bardziej kojarzy ze śmiesznymi obrazkami niż z wykonywanym przez niego zawodem, lecz nie zmienia to faktu, że aktor nadal stara się utrzymać w hollywoodzkiej pierwszej lidze. Idzie mu w tym ze zmiennym szczęściem, Cage często pojawia się w podłych produkcjach, ale marketingowy potencjał tkwiący w jego personie sprawił, że doczekał się filmu, w którym może zagrać siebie. Taki zaszczyt spotyka tylko największych – nie wiem jednak, czy Cage się do nich zalicza, skoro nawet w opowieści na swój temat nie jest najjaśniejszym punktem programu.
Benefis ku czci Cage'a
Nicolas Cage w Nieznośnym ciężarze wielkiego talentu gra Nicolasa Cage’a, starzejącego się aktora pragnącego jeszcze zagrać „wielką rolę”. Początek filmu przedstawia go na zawodowym rozdrożu, gdy nieudolnie walczy o angaż w nowej produkcji, która mogłaby mu pomóc wrócić na szczyt. Pieczołowicie przygotowuje się do castingu, odgrywa nawet scenkę na ulicy przed twórcą nowo powstającego filmu, lecz nic to nie daje – nie poznano się na wielkim talencie protagonisty. Mężczyzna jest zdesperowany, czuje, że jego aktorska misja dobiega końca. Poświęcił jej całe życie, między innymi naraził życie rodzinne na szwank, byle tylko grać przed kamerą i zarabiać za to pieniądze. Samotny, skłócony z dojrzewającą córką, chce zejść ze sceny pokonany.
Szansa pojawia się z nieoczekiwanej strony – oto zagorzały i bogaty fan Javi (Pedro Pascal) zaprasza Cage’a do Hiszpanii, by ten mógł uświetnić swoją obecnością imprezę urodzinową. Dla artysty to chałtura, obrzydliwe sprzedanie swojego wizerunku ku zabawie nieznanych mu osób. Skoro jednak kariera chyli się ku upadkowi, a życie na wysokim poziomie za bardzo weszło w krew, Cage przystaje na propozycję i udaje się na Stary Kontynent, nie spodziewając się, że oprócz zaskakującej propozycji gry w filmie na podstawie scenariusza Javiego na drodze Amerykanina pojawią się wyzwania, z jakimi miał do czynienia tylko na planach granych przez niego produkcji.
Nieznośny ciężar wielkiego talentu jest połączeniem komedii z konwencją kina sensacyjnego, w ramach której z przymrużeniem oka próbuje się zbadać fenomen Nicolasa Cage’a. Na przestrzeni całego filmu regularnie pojawiają się odniesienia do filmów z udziałem amerykańskiego aktora. Nie jest to jednak żadna ambitna analiza, raczej zaprezentowanie kilku najciekawszych elementów z zawodowego życia Amerykanina, które z różnych powodów mogły stać się kultowe. Reżyserujący film Tom Gormican bardzo delikatnie dworuje sobie z osiągnięć głównego bohatera, aczkolwiek nigdy nie pozwala sobie na więcej złośliwości względem aktora. Wydaje się, że Nieznośny ciężar wielkiego talentu jest benefisem ku czci Nicolasa Cage’a, w którym Cage może zaprezentować szeroki wachlarz swoich umiejętności, zwłaszcza komediowych.
Pedro Pascal kradnie show
Najlepiej w filmie działa relacja między Cage’em a Pascalem, to ona napędza fabułę i przynosi najwięcej radości widowni. Rozwijająca się znajomość między aktorem a „wynajmującym” go milionerem rozpoczyna się od fanowskiego stosunku Javiego do Nicolasa, by później rozwijać się w zaskakującym kierunku. Twórcom skutecznie udaje się wygrać najważniejsze punkty tej znajomości: fascynację hollywoodzką gwiazdą, korzystanie hollywoodzkiej gwiazdy z możliwości ucieczki od rzeczywistości w stronę marzeń o powrocie do sławy, a także kumpelskie przygody z sensacyjnym sznytem. Patrząc przez pryzmat tej relacji, Nieznośny ciężar wielkiego talentu jawi się jako buddy comedy o dwóch dojrzałych mężczyznach przeżywających ekscytujące wydarzenia, jak gdyby mieli znowu po dwadzieścia lat i byli niezniszczalni.
Cage całkiem dobrze odnajduje się w tej luzackiej konwencji, ale to Pedro Pascal kradnie każdą scenę. Aktorowi fenomenalnie udało się zaprezentować Javiego jako postać marzącą o karierze reżyserskiej, wokół której pojawiają się pogłoski o przestępczej działalności. Pascal potrafi być zimny i nieprzenikniony, by chwilę potem rozpromienić się i roztopić szerokim uśmiechem serce choćby najbardziej zagorzałego wroga. Pascal miał partnerować Cage’owi, tymczasem okazuje się, że to o nim najchętniej chciałbym obejrzeć film.
Nieznośny ciężar wielkiego talentu to pozbawiona ostrzejszych żartów próba konfrontacji z mitem wielkiej gwiazdy. Wielka szkoda, że twórcy bardzo delikatnie obchodzą się z Cage’em. Szanując jego dokonania i występy choćby u Davida Lyncha, nie da się ukryć, że ostatni etap jego kariery powinien być obiektem drwin. Aż chciałoby się sparodiować kilka niedawnych wyczynów aktorskich Cage’a. Reżyser jednak szanuje swojego herosa, więc ani przez chwilę nie stwarza wrażenia, że chciałby naruszyć jego dobre imię, choćby nawet dla jego dobra. Film mógłby zatem stać się kopalnią memów, która szyderstwem paradoksalnie byłaby w stanie ocieplić wizerunek Cage’a, tymczasem Nieznośny ciężar wielkiego talentu poszedł w stronę komediowego kina sensacyjnego, w którym mogłoby zagrać równie dobrze inne wielkie nazwisko.
Choć niecałe dwie godziny seansu mijają w przyjemnej atmosferze, człowiek miał nadzieję, że film nie okaże się laurką dla Cage’a. Tak się nie stało, Nieznośny ciężar wielkiego talentu można porównać do opowiedzenia żartu, po którym pyta się, czy aby na pewno nikogo się nie uraziło, co jednak nie zmienia faktu, że Nicolas Cage jest nadal w świetnej formie i dobrze go widzieć u boku tak fenomenalnego partnera jak Pedro Pascal.