search
REKLAMA
Recenzje

KRÓLOWIE I DESPERACI. Czy ten thriller to prekursor „Szklanej pułapki”?

Dreszczowiec Alexisa Kannera z 1981 roku.

Maciej Kaczmarski

12 kwietnia 2025

REKLAMA

Z cyklu: prawie nieznane filmy, które mogły (ale nie musiały) mieć wpływ na przeboje kina. Królowie i desperaci.

John Kingsley – niedoszły aktor, który wyemigrował z rodzinnej Wielkiej Brytanii do Kanady – jest gospodarzem popularnego talk-show w lokalnej rozgłośni radiowej JXYL. Prezenter nie wylewa za kołnierz (nawet na antenie), jest cyniczny, arogancki i protekcjonalny, a swój program prowadzi w konfrontacyjny sposób, prowokując i upokarzając rozmówców, co zapewnia mu status miejscowego celebryty. Dzień przed wigilią świąt Bożego Narodzenia dziennikarz gości w swej audycji sędziego Stephena McManusa i każe mu się tłumaczyć z kontrowersyjnego wyroku piętnastu lat więzienia dla kierowcy, który śmiertelnie potrącił policjanta. Tego samego dnia grupa terrorystów pod wodzą byłego wykładowcy uniwersyteckiego Lucasa Millera włamuje się jednocześnie do budynku radia i domu Kingsleya. Biorąc sędziego, prezentera oraz jego żonę i dziecko jako zakładników, terroryści żądają sprawiedliwości dla rzeczonego kierowcy; w przeciwnym wypadku wysadzą wieżowiec.

Królowie i desperaci to reżyserski debiut Alexisa Kannera – kanadyjskiego aktora o francuskich korzeniach, który pracował głównie w Anglii. Po angażach w The Royal Court Theatre i The Royal Shakespeare Company załapał się Kanner do brytyjskiej telewizji, gdzie zagrał m.in. w serialu The Prisoner (1967–1968). Wielkiej kariery jednak nie zrobił i na początku lat 70. powrócił do Kanady, by pomóc Harveyowi Hartowi w nakręceniu Mahoney’s Estate (1972). W 1977 roku Kanner wraz z pisarzem Edmundem Wardem napisał skrypt Królów i desperatów (tytuł pochodzi z wersu Sonetu X Johna Donne’a) i przystąpił do jego realizacji. Zdjęcia w Montrealu trwały krótko, ale montaż zajął twórcom dwa lata i w rezultacie film miał premierę dopiero w 1981 roku podczas Montreal World Film Festival. W kolejnych latach Królowie… przewinęli się przez festiwale filmowe w Chicago i Londynie; film Kannera nie doczekał się kinowej dystrybucji, trafił tylko na rynek wideo w USA.

Królowie i desperaci to thriller, który opiera się nie na sensacyjnej akcji, lecz na dialogach – bitwie intelektualnej pomiędzy Kingsleyem (Patrick McGoohan) a Millerem (Kanner). Zdaje się, że film miał być czymś w rodzaju komentarza społeczno-politycznego na temat przywilejów klasowych, mass mediów i niesprawiedliwości, jednak wszelki przekaz niknie w obliczu amatorskiej realizacji. Techniczna strona Królów… jest po prostu okropna: rwany montaż, dziwne kąty kamery, dźwięk jak z zardzewiałej puszki (często niezsynchronizowany z tym, co dzieje się na ekranie), niedoświetlone wnętrza, bełkotliwe dialogi i soundtrack w duchu muzyki średniowiecznej (!). Mówiąc krótko, film artystowski w najgorszym tego słowa znaczeniu – pretensjonalny, przegadany oraz przestylizowany na modłę cinéma-vérité lub kina bezpośredniego. Co gorsza, nie ma tu żadnego napięcia ani postaci, którym można by kibicować, co w przypadku thrillera jest przewinieniem wręcz niewybaczalnym.

I jeszcze ciekawostka: pod koniec lat 80. Alexis Kanner wytoczył proces sądowy twórcom Szklanej pułapki (1988) Johna McTiernana, oskarżając ich o kradzież pomysłów na fabułę. Sąd nie dopatrzył się jednak znamion plagiatu i Kanner z kretesem przegrał sprawę (co jest pewną ironią losu, biorąc pod uwagę treść Królów…, zwłaszcza wątek sędziego ferującego rzekomo niesprawiedliwe wyroki). Wydaje się, że w tym przypadku sąd miał rację, bo podobieństwa są nieliczne i ograniczają się tylko do akcji rozgrywającej się w okresie świątecznym oraz terrorystów przetrzymujących zakładników w drapaczu chmur, nie mówiąc już o tym, że Szklana pułapka była ekranizacją powieści Rodericka Thorpe’a wydanej w 1979 roku, czyli dwa lata przed premierą filmu Kannera. Więcej wspólnego z Królami… mają Rozmowy radiowe (1988) Olivera Stone’a. Dlaczego więc Kanadyjczyk nie pozwał również Stone’a? Może dlatego, że w przeciwieństwie do Szklanej pułapki jego film nie był hitem.

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA