search
REKLAMA
Recenzje filmów, publicystyka filmowa polska, nowości kinowe

Ich noce

Tekst gościnny

16 czerwca 2013

REKLAMA

battlestar galactica

Autorką recenzji jest Ania Kawula.

Historiami miłosnymi żyje cały filmowy świat, na pewno każdy z nas zna chociaż jedną słynną parę kochanków. Bezsprzecznie to jeden z fundamentów kina – bez miłosnego wątku wiele produkcji nie wzbudziłoby takiego zachwytu i nie wywołałoby morza łez. Komedie romantyczne od początku cieszyły się dużą popularnością – nic w tym dziwnego, bowiem przy seansie możemy się pośmiać, odprężyć, a na koniec, pod wpływem miłosnej aury, uwierzyć ponownie z nadzieją w magiczną moc miłości.

Frank Capra rozkochał w sobie Amerykę w latach 30. Te lata były dla niego najlepszym okresem w karierze. Zaczął opowiadać historie o prostych, zwyczajnych ludziach, pokazując przy tym ludzką dobroć, życzliwość oraz solidarność . Wartości te miały przewyższać dobra materialne i działać jako remedium na zło tego świata. Dodatkowo jego twórczość korespondowała z duchem New Dealu, czyli programu reform USA za prezydentury F.D. Roosevelta, który miał za zadanie przełamać ekonomiczno-społeczny krach.

Capra stał się jednym z najważniejszych twórców tzw. screwball comedy – odmiany komedii, w której wyróżnia się określony schemat fabularny, a kluczową  rolę odgrywają niespodziewane zwroty akcji. Para przypadkowo spotyka się w nieoczekiwanych okolicznościach, dzięki czemu dochodzi do zetknięcia się dwóch odmiennych światów. Ich przeznaczeniem jest miłość i wszystkie działania zmierzają do przyciągnięcia uwagi partnera poprzez wzbudzenie w nim zazdrości. Kino Capry od początku skupiało się na człowieku i jego historii – bez problemu można je nazwać kinem społecznym i ponadczasowym. Razem ze scenarzystą R. Raskinem skonstruowali prototyp bohatera, jaki od tej pory będzie stale obecny: idealisty działającego na rzecz społeczności, w której żyje i z którą jest emocjonalnie związany. Słynny film ,,Pan Smith jedzie do Waszyngtonu”  opowiada o nonkonformiście, który razem ze swoją pomocnicą przeciwstawia się regułom gry panującym w polityce, odkrywając brudne i zakłamane oblicze społeczeństwa. Pokłosiem tego filmu, a zwłaszcza końcowej sceny  (głosowania), kiedy dobro wygrywa ze złem, jest najnowszy film S. Spielberga ,,Lincoln”. Mamy wrażenie, że gdyby Capra żył, właśnie w ten sposób skonstruowałby tę scenę.

W swoich filmach Capra przede wszystkim skupia się na treści, jaką chcę przekazać widzom. Wartości moralne, etyka i bycie w zgodzie z samym sobą powinny być dla nas najważniejsze. Oportunistyczne życie zostaje naznaczone piętnem i ostro skrytykowane. Capra czyni to w sposób delikatny, wyważa wszelkie środki filmowe, tym samym nie skazując swoich filmów na tandetne i ckliwe moralizatorstwo. Z warsztatem filmowym również umie sobie dobrze radzić. Narracja jest prowadzona w sposób prosty i przejrzysty, dzięki czemu fabuła jest jasno przedstawiona. Capra umie dobrze prowadzić aktorów i wydobywać z nich to, co najlepsze. Był wszechstronnie utalentowanym reżyserem, potrafił poradzić sobie  z różnymi gatunkami filmowymi: od komedii aż po dokumenty wojenne.

Film ,,Ich noce” z 1934 był jednym z pierwszych zrealizowanych w stylu screwball comedy. I to w doskonałym wykonaniu. Frank Capra stworzył podwaliny współczesnych komedii romantycznych. Scenariusz został oparty na opowiadaniu Samuela Hopkinsa Adamsa pt. Night Bus. Ellie Andrews (Claudette Colbert) jest kobietą z tzw. charakterkiem, umie się przeciwstawić w niezwykle uroczy sposób mężczyznom i nie stanowi tylko ,,ozdoby”. Kiedy poślubia Kinga Wesleya, okazuje się, że zięć nie podoba się bogatemu ojcu, który postanawia unieważnić ślub. Nasza bohaterka, załamana zachowaniem taty, ucieka z domu i wyrusza w podróż do Nowego Jorku za swoim ukochanym. W czasie wędrówki spotyka przystojnego, inteligentnego  i cynicznego dziennikarza Peter a Warnera (Clark Gable). Peter stawia jej ultimatum – albo będzie towarzyszyć mu w podróży, albo wyda ją ojcu. Sprytny plan ma umożliwić dziennikarzowi pozyskanie tematu na artykuł. Peter jednak zapomina o tym, że miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie w życiu. Słynne przysłowie ,,kto się czubi, ten się lubi” znakomicie pasuje do tego filmu. Ellie dostaje niezłą szkołę życia u boku Petera. Dialogi są pełne śmiesznych gagów, wyrafinowanej gry półsłówek dzięki dobrze wykreowanym postaciom. Ciągła rywalizacja i potyczki między bohaterami są wisienką na torcie (np. zabawna scena łapania autostopu). Zderzenie się tych różnych światów łamie pewne stereotypy płciowe. Postacie tworzą określony archetyp osobowości, który później będzie powielany w komediach romantycznych. Stają się niejako prekursorami określonego typu postaci. Niestety, we współczesnych produkcjach ta umiejętność́ prezentuje się dość́ topornie.

Ładne, monochromatyczne zdjęcia i miękki montaż sprawiają, że jest to obraz przyjemny dla oka. Narracja jest poprowadzona płynnie; uwodzi przez cały seans swoją lekkością i nutką romantyzmu. Tym filmem Capra udowadnia, że prawdziwa miłość zawsze zwycięża. 

Wszyscy, którzy uczestniczyli w projekcie, wypłynęli na głębokie wody, a sam film stał się wielkim wydarzeniem kulturalnym, kreującym nawet… modę. Kiedy w jednej ze scen Peter Warner pojawił się bez koszulki, żeńska część widowni była zachwycona i postanowiła nie kupować swoim mężczyznom tej części garderoby. Przemysł tekstylny przeżył wówczas kryzys. “Ich noce” nie byłyby takim sukcesem , gdyby nie znakomici twórcy stojący za tym projektem. Świetny tandem, który stworzyli Robert Raskin z Frankiem Caprą, schodził się jeszcze przy okazji wielu projektów, m.in. ,,To wspaniałe życie”, czyli obowiązkowej pozycji w amerykańskiej telewizji w czasie Bożego Narodzenia.

Clark Gable grał wcześniej w wielu produkcjach , stworzył duet z Jean Harlow, który cieszył się popularnością, jednak droga do Hollywood jest długa i ciężka.  Odmówiono mu roli w kanonicznym filmie gangsterskim  ,,Mały Cezar” (1931) z powodu ,,dużych uszu i wyglądu małpy” . Katalizatorem jego kariery i wielkiej sławy stała się rola w ,,Ich noce”. Odtąd stał się symbolem męskości i żywiołowości, a zarazem obiektem westchnień żeńskiej części publiczności. Był drugim kandydatem do roli po tym, jak odrzucił ją Robert Montgomery, uważający scenariusz za kiepski. Gable powrócił do wytwórni MGM ze statusem gwiazdy. Najbardziej kojarzony jest z rolą Rhetta Butlera z ,,Przeminęło z wiatrem” . Postać z ,,Ich noce” stała się inspiracją dla animatora Friza Frelenga przy tworzeniu Królika Bugsa. Zwłaszcza scena, kiedy Peter zjada marchewkę i mówi z pełnymi ustami. 

Claudette Colbert, podobnie jak jej partner, po filmie ,,Ich noce” stała się gwiazdą. Ta rola okazała się dla niej przepustką do Fabryki Snów. Stworzyła wiele różnorodnych kreacji, m.in.  tytułową w ,,Kleopatrze” albo w ,,Pobierzmy się”, gdzie zagrała u boku Marilyn Monroe. Łącznie wystąpiła w ponad 60 filmach. W 1999 roku American Film Institute  określił Colbert mianem jednej z dwunastu najwspanialszych amerykańskich kobiecych gwiazd ekranu w dziejach.

https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=ALmnUBqbhuo

Nikogo nie powinien zatem zaskoczyć fakt, że film został nagrodzony deszczem Oscarów. Jako pierwszy zdobył tzw. oscarowego pokera, czyli 5 statuetek w najważniejszych kategoriach. Mimo upływu tylu lat, takim wynikiem mogą  się pochwalić tylko ,,Lot nad kukułczym gniazdem” oraz ,,Milczenie owiec”. Dlatego „Ich noce” są obowiązkową pozycją dla każdego kinomana.

Trudno dziś o reżysera z taką wrażliwością, który pokaże, że w dobie Internetu, w czasach, kiedy wszystko kręci się wokół pieniędzy i hedonistycznego życia, a wartości i idee odchodzą do lamusa, jest jeszcze inna droga, którą można podążać. Dzisiejsze wymagania widza uległy zmianie. Dla młodego pokolenia, wychowanego na teledyskach MTV, ta pozycja może być zbyt nieśmiała, karykaturalna i ostatecznie w ogóle nieśmieszna. Szkoda, że takie komedie z klimatem powstają dziś bardzo rzadko. Pozostaje cofnąć się do przeszłości i dać się ponieść miłosnym historiom w domowym zaciszu. 

REKLAMA