„Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo”. Zabawny horror z drugim dnem
O takim debiucie – mądrym, zabawnym i czarującym – marzy chyba każdy początkujący filmowiec.
Rodzice kilkuletniej Sashy, jej ciocia Victorine i smętna kuzynka Denise wyprawiają dziewczynce przyjęcie urodzinowe. Pierwszym prezentem jest instrument klawiszowy, na którym Sasha zaczyna grać z wielką wprawą, chociaż nigdy wcześniej tego nie robiła. Drugi prezent to wizyta wynajętego przez ciocię klauna. Dziewczynka jest zachwycona jego pokazem, lecz kiedy klaunowi nie udaje się wykonać magicznej sztuczki, dorośli domownicy rzucają się na niego i wypijają jego krew. Okazuje się, że to rodzina prastarych wampirów, a klaun miał być pierwszą ofiarą Sashy. Ale dziewczynka przeżywa głęboką traumę, która uniemożliwia jej rozwinięcie wampirzych kłów. Po wielu latach blisko siedemdziesięcioletnia Sasha w ciele nastolatki nadal nie poluje, pożywiając się tylko krwią zdobytą przez rodziców. Dziewczyna trafia na grupową sesję dla osób ze skłonnościami samobójczymi, gdzie poznaje ogarniętego obsesją śmierci Paula. Chłopak gotów jest oddać swoje życie za Sashę, bo wtedy jego śmierć będzie miała sens.
Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo jest pełnometrażowym debiutem Ariane Louis-Seize – kanadyjskiej reżyserki i scenarzystki, absolwentki montrealskiego Institut national de l’image et du son, która szlifowała rzemiosło, kręcąc krótkometrażowe filmy, m.in. La Peau sauvage (2016), Les petites vagues (2019) i Les profondeurs (2019). Louis-Seize napisała scenariusz Humanitarnej wampirzycy wraz z Christine Doyon, koleżanką po tej samej szkole filmowej, w głównych rolach wystąpili zaś Sara Montpetit [znana ze znakomitej, przełomowej kreacji w Marii Chapdelaine (2021) Sébastiena Pilote] jako Sasha i Félix-Antoine Bénard (aktor znany z kanadyjskich seriali) wcielający się w Paula. Premiera Humanitarnej wampirzycy odbyła się na 80. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji w lipcu 2023 roku, film trafił też na inne imprezy branżowe (m.in. Splat!FilmFest 2023 w Warszawie i Wrocławiu), gdzie otrzymał dwadzieścia nominacji i ponad drugie tyle nagród w różnych kategoriach.
Wszystkie zachwyty nad filmem są w pełni uzasadnione – Humanitarna wampirzyca łączy komediodramat pełen czarnego humoru, horror (niezbyt krwawy) oraz gatunek coming of age w spójną, pozbawioną szwów całość. Louis-Seize i Doyon wyraźnie bawią się konwencją kina grozy, zarazem respektując jej prawidła i składając jej hołd. Punkt wyjścia, czyli opowieść o krwiopijcy, który nie chce zabijać ludzi, jest podobny do tego w He Never Died (2015) Jasona Krawczyka, innym komediodramacie grozy rodem z Kanady. Jest tu również coś z filmów Pozwól mi wejść (2008) Tomasa Alfredsona i Tylko kochankowie przeżyją (2013) Jima Jarmuscha, ale są to tylko luźne skojarzenia, bo dzieło Louis-Seize cechuje się własnym, oryginalnym stylem. Każdy kadr jest wspaniale sfotografowany w barwach zależnych od miejsca i nastroju danej sceny (mrok podmiejskich ulic, neonowy błękit kręgielni, krwistoczerwone wnętrza pokoju Sashy itd.), a całości dopełnia ścieżka dźwiękowa, na której nostalgiczny jazz sąsiaduje z muzyką elektroniczną.
Humanitarna wampirzyca to jednak coś więcej niż ćwiczenie w mieszaniu stylów i kreowaniu atmosfery, pod tym wszystkim kryje się bowiem drugie dno. Film nie jest przy tym przesadnie symboliczny, wręcz przeciwnie – to prosta opowieść o trudnym dojrzewaniu dwojga młodych ludzi zmagających się z wykluczeniem, brakiem samoakceptacji, gnębieniem przez rówieśników, melancholią, samotnością i samobójczymi myślami. Autorki sprawnie równoważą te niełatwe, choć aktualne kwestie humorem z kamienną twarzą. Doprawdy trudno nie zaśmiać się, oglądając siorbanie krwi przez słomkę z foliowego worka jak soku z kartonika, wampirzą próbę samobójczą polegającą na zjedzeniu ciastka czy wampirzycę-matkę utyskującą, że ciągle musi polować za dwoje niczym przeciążona codziennymi obowiązkami gospodyni domowa. To nie lada sztuka, opowiadać o trudnych sprawach w sposób lekki, dowcipny i bezpretensjonalny, ale twórczyniom Humanitarnej wampirzycy się udało. Innymi słowy: wielkie małe kino.