search
REKLAMA
Archiwum

HEAVY METAL 2000

Adam Łudzeń

29 sierpnia 2018

REKLAMA

I tak klucz do komnaty nieśmiertelności raz jeszcze wyrzucono w otchłań kosmosu, a nowy, kamienny strażnik chroni go przed złem…

Julie F.A.K.K. 2 „Heavy Metal 2000” to film animowany skierowany zdecydowanie do dorosłych widzów – nie chodzi tu o żadne skomplikowanie zawiłości fabuły ani o jakąś większą głębię produktu, lecz głównie o sceny jakie zaserwowali nam producenci. Mnóstwo krwi, wiele brutalnych i wręcz obrzydliwych momentami scen, sporo przekleństw i nawet trochę seksu. No ale w końcu wszystko związane z tytułem „Heavy Metal” jest takie, więc czego innego się tutaj spodziewać 🙂

Sama fabuła jest prosta jak drut. Dawno temu galaktyką rządzili Arakacjanie. Siali wokół strach i zniszczenie. Swą przerażającą moc czerpali z komnaty na planecie Uroboris. Zawierała ona eliksir nieśmiertelności, a komnatę otwierał tylko jeden klucz. Gdyby został odnaleziony – mógłby zaprowadzić swego właściciela do źródła nieśmiertelności. Każdy, kto dotknął klucza popadał w obłęd. Gdy Arakacjanie zostali pokonani – komnatę zamknięto, a klucz wyrzucono w przestworza. Nigdy go nie odnaleziono. Aż dotąd…

Klucz odnajduje pewien przypadkowy mechanik, a do rąk bierze jego współtowarzysz pracy – i zgodnie z prawdą popada w obłęd. Zaczyna przyporządkowywać sobie wszystkich, tworzy małą armię, a wszystko po to, by dotrzeć do legendarnej komnaty nieśmiertelności. Tyler – bo o nim mowa – jest wystarczająco silny i prawie niezniszczalny – a to dzięki specjalnym fiolkom z napojem regenerującym siłę i wszystkie rany. Pierwszym celem Tylera staje się piękna planeta Eden – zwana także F.A.K.K. 2. Tyran dosłownie bombarduje całe miejsce zabijając także mieszkańców planety. Jedyną ocalałą jest Julie – nasza główna, seksowna bohaterka, której zasadniczym celem staje się zemsta. Od tego momentu przyjmuje imię F.A.K.K. 2 i za wszelką cenę chce dopaść złoczyńców. Julie nie wie z kim tak naprawdę ma do czynienia i nie ma także pojęcia, że Tyler porwał jej siostrę…

Fabuła dość banalna, ale w tym przypadku jest ona tylko pretekstem do rozgrywającej się na ekranie akcji – mnóstwo strzelania, wybuchów i różnego rodzaju pojedynków. Akcja – jak na film animowany – jest bardzo dobrze zrealizowana – konkretna, bez żadnych niepotrzebnych dłużyzn czy przestojów. Wszystko dzieje się szybko i sprawnie, widz z pewnością nie będzie się ani chwilę nudzić. I do tego naprawdę wspaniałe, momentami wręcz rewelacyjne wykonanie samego filmu, gdzie tradycyjne rysunki przemieszane są ze stojącą na bardzo wysokim poziomie techniką komputerową. Tradycyjna kreska i komputerowo wygenerowane obrazy dają bardzo dobry efekt końcowy – „Final Fantasy: The Spirits Within” to z pewnością nie jest, ale animacja jest porządna, a scenerie niesamowicie cieszą oko widza. W dzisiejszych czasach na rynku powinno pojawiać się więcej tak dobrze wykonanych filmów animowanych. Niech „Heavy Metal 2000” – między innymi – będzie dla nich wzorem. Do tego bardzo dobrze podłożone głosy naszych bohaterów oraz świetnie podłożony dźwięk. Wykonanie techniczne filmu to z pewnością jeden z największych atutów tej produkcji.

Teraz słów kilka o muzyce – a jest ona naprawdę rewelacyjna. Producenci zdecydowali się na wprowadzenie częściowo tradycyjnych, instrumentalnych kompozycji (których autorem jest Frederick Talgorn), które idealnie budują bardzo dobry miejscami klimat. A gdy dochodzi do jakiejś akcji (zresztą nie tylko akcji) – pojawia się ostra, metalowa muzyka w wykonaniu różnych znanych kapel – takich jak np. Monster Magnet, Pantera, System Of A Down, Queens Of The Stone Age, Machine Head, Coal Chamber i jeszcze wiele innych. Wszystkie piosenki, które usłyszymy w czasie filmu są dość ostre, ciężkie i w pełni oddają klimat i realia tego obrazu. Muzyka z pewnością zasługuje na wysoką ocenę, a dobrana jest perfekcyjnie. Szkoda tylko, że na oficjalnym soundtracku z filmu nie znajdziemy wyżej wspomnianych typowo filmowych kompozycji pana Talgorna – są one naprawdę dobre. Więcej na temat soundtracku można poczytać sobie w dziale muzycznym – odnośnik na końcu recenzji.

Nie jest tajemnicą, że to nie żaden ambitny film, lecz typowa bajka, w której jest dużo strzelania i dużo brutalnych scen. Ale to bajka, która może się spodobać – swoisty przerywnik między kolejnymi, wielkimi produkcjami prosto z Hollywood. To kolejny film, podczas którego „wyłączamy” nasz mózg i cieszymy się tym, co możemy zobaczyć na ekranie – dużo efektownych akcji, wspaniała animacja oraz… seksowna główna bohaterka 🙂 Film mogę śmiało polecić – ale raczej nie młodszym widzom, bo mogą się po obejrzeniu czuć nieco zdegustowani. Ale inni – lubiący ten rodzaj rozrywki – mogą śmiało sięgnąć po tą pozycję. W każdym razie mnie się film podobał – i to nawet bardzo.

Tekst z archiwum film.org.pl

REKLAMA