search
REKLAMA
Recenzje

GĄSKA. Pierwszej wizyty w tym sklepie nie zaliczę do w pełni udanych [RECENZJA]

„Gąska” – pierwszy polski serial od Prime Video – opowiada o grupie pracowników tytułowego supermarketu.

Łukasz Budnik

29 listopada 2024

REKLAMA

Opublikowany kilka tygodni temu zwiastun serialu Gąska nie przypadł mi do gustu i nie rozśmieszył ani trochę, co teoretycznie kiepsko rokuje, gdy mamy do czynienia z komedią. Nie zraziło mnie to jednak, pamiętałem bowiem, że polskie The Office także zostało skrzywdzone trailerem, który w ogóle nie oddawał tego, jak dobrze zagrany, zabawny i uroczy to serial. Liczyłem na to, że i Gąska pokaże, iż jest lepsza od zwiastuna.

Niestety, tym razem to nie taki przypadek.

Gąska pierwszy polski serial od Prime Video – opowiada o grupie pracowników tytułowego supermarketu prowadzonego przez Włodka (Tomasz Kot), zafascynowanego Stanami Zjednoczonymi i takimi postaciami, jak Elon Musk i Mark Zuckerberg. Protagonistką serialu jest z kolei Lena, która dołącza do ekipy w pierwszym odcinku wraz z inną pracownicą – Magdą. Poza nimi poznajemy bliżej kilkoro wybranych pracowników sklepu, w tym Marka, z którym Lena nawiązuje przyjacielską relację, ochroniarza Kazika i menedżerkę Dominikę.

Trailer nie kłamał – Gąska naprawdę nie jest zabawnym serialem. Oczywiście nie brakuje momentów, w których można się uśmiechnąć czy nawet zaśmiać, ale w moim przypadku były to dosłownie pojedyncze sytuacje, a bazuję na wszystkich odcinkach pierwszego sezonu. Całość ma energię nie tyle serialu, ile raczej kilkuminutowego skeczu na YouTubie czy TikToku, w którym wszyscy bohaterowie oparci są na jednej cesze charakteru czy stereotypie (nawet strona wizualna wywołuje takie skojarzenia). Samo w sobie może nie byłoby to takie złe – w końcu postaci z Biura czy 1670 w teorii też można podsumować jednym zdaniem. Różnica jest taka, że bohaterowie tamtych seriali są bardzo organicznie wpisani w całą strukturę, a ich charakter jest świetnie wykorzystywany do tego, by stworzyć jakiś gag czy ciekawą interakcję z inną postacią. W Gąsce brakuje niestety bohaterów, którym chce się kibicować, a większość funkcjonuje jakby oddzielnie. Nie jest to zarzut w stronę aktorów, bo ci próbują coś z tych postaci wyciągnąć, ale nie udało się niestety stworzyć ekipy, za którą trzymałoby się kciuki. Tak, wiemy, jedna z postaci siedziała w więzieniu. Owszem, jeden z bohaterów jest tzw. foliarzem. Tak, ta wesoła dziewczyna lubi szaleć w łóżku. Absolutnie, Włodek to fanatyk USA. Wszystkie te cechy przypominane nam są niemal w każdym odcinku za pomocą podobnych tematycznie żartów, nie tyle wplecionych w scenę, ile będących jej meritum – w końcu można to skwitować jedynie wzruszeniem ramion. Po ośmiu odcinkach mam wrażenie, że mógłbym o bohaterach powiedzieć tyle samo, co po pierwszym.

Jest takie angielskie określenie trying too hard i świetnie pasuje ono do gagów z Gąski. Przykładowo w jednym z odcinków dwie postaci urządzają sobie rywalizację na żarty typu „twoja stara” i jest to dość żenujące (nawet biorąc pod uwagę, że jedna z nich jest dzieckiem). Gąska nie jest nakręcona na modłę mockumentu i nie można sobie tłumaczyć podobnych zachowań tym, że bohaterowie chcą się popisać przed kamerami – wyjątkiem są fragmenty, w których Włodek nagrywa vlogi i prowadzi wywody na rozmaite tematy. Po prostu tacy są. Tych siermiężnych żartów szkoda tym bardziej, że pomysły na fabułę odcinków są całkiem niezłe – poruszono m.in. tematy sztucznej inteligencji czy zakupów online, w tle pojawił się nawet motyw pluszaków do odebrania za punkty czy dodatkowych usług w sklepie. Ma się jednak poczucie, że nie są to należycie wykorzystane koncepty.

Aktorsko serial broni się szczególnie w przypadku najbardziej doświadczonych aktorów w obsadzie. Tomasz Kot robi, co może z postacią Włodka, a Janusz Chabior w roli Kazika dostarcza chyba najwięcej śmiechu. Przy okazji ma też całkiem sympatyczny, rozpisany na kilka odcinków wątek związany z jedną z postaci. Poprawnie wypada Aleksandra Grabowska w roli Leny, głównej bohaterki, choć niestety sama postać wydawała mi się nieraz irytująca, nawet jeśli zazwyczaj działała z dobrych pobudek. Warto tu wspomnieć, że w serialu pojawia się kilka gwiazd specjalnych, niekoniecznie osób z doświadczeniem przed kamerami (co widać) – jedna z nich z pewnością zasługuje na szczególną uwagę, dość naturalnie tworzy też jedne z najzabawniejszych scen w sezonie. Myślę, że rozpoznacie, o kogo chodzi.

Choć na temat Gąski piszę krytycznie, nie skreślam jeszcze tego serialu – wierzę, że poziom podniesie się w drugim sezonie, jeśli takowy powstanie. W końcu takie klasyki jak Parks & Recreation czy amerykańskie Biuro też łapały wiatr w żagle dopiero w drugiej odsłonie, a do Gąski ręce przykładają też osoby odpowiedzialne za wspominane wcześniej 1670 czy The Office PL, które są naprawdę udanymi projektami. Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach bohaterowie rozwinęliby się i wyszli poza swoje schematy, tak żebyśmy uwierzyli w ich relacje i zapałali do nich wszystkich sympatią. Potencjał jest, ale pierwszej wizyty w tym sklepie nie mogę zaliczyć do w pełni udanych. 

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.moto7.net/ https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor