search
REKLAMA
Czarno na białym

DZIURA

Mariusz Czernic

4 maja 2018

REKLAMA

Jednym z najbardziej rozchwytywanych – przez pisarzy i filmowców – tematów jest więzienie i związane z nim marzenie o wolności. Przypuszczam, że na pytanie o najlepszy dramat więzienny najczęściej padałaby odpowiedź: Skazani na Shawshank (1994), ale już na długo przed nim temat był wielokrotnie przerabiany i to w mistrzowskim stylu. Pierwsze arcydzieła gatunku powstały już w epoce Pre-Code Hollywood: Ludzie za kratami (1931) Howarda Hawksa i Jestem zbiegiem (1932) Mervyna LeRoya. Z późniejszych tytułów warto wyróżnić: Brutalną siłę (1947) Julesa Dassina, Ucieczkę skazańca (1956) Roberta Bressona, Motylka (1973) Franklina J. Schaffnera, Midnight Express (1978) Alana Parkera i Ucieczkę z Alcatraz (1979) Dona Siegela. Każdy z nich można określić mianem filmu wybitnego. To samo dotyczy omawianej tu Dziury (1960) Jacquesa Beckera.

Większość wymienionych wyżej filmów to historie oparte na faktach, więc fabuła jest w nich łatwa do przewidzenia, ale ten brak suspensu został zamieniony na bezwzględny realizm. Działa on na odbiorcę w taki sposób, że na około dwie godziny staje się on uczestnikiem wydarzeń. Więźniowie stają się nam bliscy i często nie ma znaczenia ich przeszłość, bowiem każdy ma prawo marzyć o wolności. Istotny w takich filmach jest również motyw współdziałania, gdyż aby uciec z dobrze strzeżonego i ufortyfikowanego więzienia, potrzeba najczęściej zwartej współpracy w niewielkich grupach. Ważna jest lojalność, ale także determinacja, spryt, wytrzymałość fizyczna i duchowa. Filmy o zakładach penitencjarnych to przeważnie kino męskie i taka jest również Dziura, w której jedyna postać kobieca (debiutująca Catherine Spaak) pojawia się zaledwie na półtorej minuty.

Na początku głównym bohaterem wydaje się Claude Gaspard (Mark Michel), młody człowiek przydzielony do przepełnionej – zajmowanej przez czterech skazańców – celi. Mężczyźni traktują nowego z nieufnością. Są w trakcie przygotowań do ucieczki i ogromnym ryzykiem jest dla nich wtajemniczanie obcej osoby, która ma do stracenia znacznie mniej niż oni. Dlatego próbują się czegoś o nim dowiedzieć. Claude Gaspard opowiada krótko swoją historię, ale nie jest ona dla widzów przedstawiona w formie retrospekcji. Dowiadujemy się, że postrzelił żonę, która wniosła przeciwko niemu oskarżenie. Grozi mu długoletni wyrok za próbę zabójstwa. Na jego niekorzyść wpływa również fakt, że ma nieletnią kochankę oraz to, że jego żona jest bogata. Gaspard opowiada tę historię w taki sposób, jakby był niewinny, ale pod maską ofiary wyczuwa się człowieka perfidnego, który dla majątku żony gotów był ją zabić, by uciec z kochanką. Współwięźniowie wtajemniczają go w swój plan, ale robią to dlatego, że nie mają innego wyboru. Chłopak nigdy w pełni nie zintegruje się z grupą, jego stosunek do pracy jest ambiwalentny. Poza tym, skoro zdradził żonę, to dlaczego nie miałby zdradzić współtowarzyszy niedoli.

Gdy skazańcy drobiazgowo pokonują kolejne przeszkody na drodze do wolności, świeżak schodzi na dalszy plan. Dzięki temu poznajemy bliżej zwartą czteroosobową ekipę, w skład której wchodzą: Roland Darban (Jean Keraudy), Manu Borelli (Philippe Leroy), Geo Cassine (Michel Constantin) i Monseigneur (Raymond Meunier). Dla autorów filmu nie jest ważna ich przeszłość. Znaleźli się w sytuacji, w której muszą zapomnieć o dzielących różnicach. Jadą na tym samym wózku – jeden z nich ten wózek prowadzi, ale bez zgranej współpracy całej ekipy żaden z uczestników akcji daleko nie zajedzie. Jest tu jedna mistrzowska sekwencja, która doskonale obrazuje współdziałanie grupy – trwające około osiem minut forsowanie betonowej płyty w celi, w tym cztery minuty nakręcone bez cięć montażowych. Dzięki temu dobrze widać, jak wielki wysiłek jest potrzebny, by pokonać przeszkodę, a to przecież dopiero początek.

Jacques Becker zrealizował tylko trzynaście filmów pełnometrażowych. Karierę utalentowanego filmowca przerwała śmierć w wieku 53 lat. Zmarł na hemochromatozę w lutym 1960 jeszcze przed końcem postprodukcji Dziury. Za ostateczny kształt dzieła odpowiedzialny był Serge Silberman, producent niejednokrotnie zaangażowany w ambitne projekty (współpracował z Jean-Pierre’em Melville’em, Luisem Buñuelem, Akirą Kurosawą, Nagisą Ôshimą). Dzisiaj kino Jacquesa Beckera przykryte jest patyną i kurzem, ale warto je odkryć na nowo, bo oferuje wiele. Jego dramat gangsterski Nie tykać łupu (1954) to dzieło mistrzowskie i przełomowe, którym reżyser zainicjował série noire we francuskim kinie, przeniósł na nowy tor karierę Jeana Gabina i wprowadził na ekrany nową twarz, Lino Venturę.

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA