search
REKLAMA
Recenzje

DZIEWCZYNA W CZERWONEJ CHUŚCIE. Turecki wkład w historię kina

Karolina Chymkowska

21 maja 2016

REKLAMA

Dziewczyna w czerwonej chuście (Selvi Boylum, Al Yazmalım), to nakręcone w 1978 roku na podstawie opowiadania Czingiza Ajtmatowa The Red Scarf dzieło Atıfa Yılmaza, prawdziwej legendy tureckiej branży filmowej. Od 1951 do 2004 roku stawał za kamerą aż 119 razy, był również twórcą 53 scenariuszy i uznanym producentem. Prawdziwy tytan pracy, obsypany nagrodami i cieszący się niesamowitą renomą, głównie jednak na rodzimym rynku.

Dziewczyna… została uznana przez Ankara Cinema Association za jeden z dziesięciu najlepszych tureckich filmów w historii kina. Prawdopodobnie widz spoza tureckiego kręgu kulturowego nie jest w stanie w pełni dostrzec i docenić alegorycznych aspektów tej opowieści, symbolicznych odniesień do podziałów społecznych, kulturowej dywersyfikacji czy politycznych zawirowań. Nie zmienia to faktu, że film – pomimo widocznej po latach technicznej niedoskonałości – w swojej podstawowej warstwie przekazuje zupełnie czytelne, międzynarodowe przesłanie, dotykając w subtelny, smutny i poetycki sposób uniwersalnych kwestii miłości, oddania i obowiązku.

chusta 1

Beztroski kierowca ciężarówki ze Stambułu, Ilyas, trafia do zapadłej wioszczyny gdzieś na końcu świata, gdzie zostaje zatrudniony przy budowie zapory. Roztacza wokół siebie trochę egzotyczną aurę “chłopca z miasta”, co nie do końca zachwyca jego współpracowników, za to z pewnością podoba się kobietom. Trochę lekkoduch, a trochę bawidamek, Ilyas pewnego dnia niespodziewanie natyka się na tytułową dziewczynę w czerwonej chuście, Asyę. Zbuntowana wobec rygorów wprowadzanych przez surową matkę, niechętna perspektywie zaaranżowanego małżeństwa i ciekawa życia w wielkim świecie, a jednocześnie niewinna, prosta i nieskażona, Asya podbija serce Ilyasa niemal od pierwszego wejrzenia.

To uderzenie pioruna prowadzi ich na ślubny kobierzec, chociaż oczywiście dziewczyna zostaje przez to natychmiast wyklęta. Przez jakiś czas są doskonale szczęśliwi, rodzi im się syn, Samet, aż do pewnego dramatycznego dnia, kiedy to Ilyas – zatrzymany przez grupę potrzebujących pomocy robotników na górskiej drodze – spóźnia się z dostarczeniem ładunku i w konsekwencji zostaje zwolniony. To jeszcze dałoby się znieść, ale Asya, próbując w akcie dobrej woli wyjednać u zarządcy przebaczenie dla męża, niechcący naraża go na drwiny kolegów, przekonanych, że to sam Ilyas wysłał ją na misję pojednawczą, kryjąc się jak tchórz za damską spódnicą. Od tej chwili małżeństwo zaczyna się sypać, Ilyas wraca do dawnej kochanki, a Asya, pozostawiona sama sobie, w końcu decyduje się odejść wraz z dzieckiem.

Samotną i nieszczęśliwą uciekinierkę przygarnia pod swój dach nieznajomy o dobrym sercu, wdowiec Cemşit, którego wraz z upływem czasu Samet zaczyna traktować jak ojca. I dopiero nagłe pojawienie się Ilyasa wstrząsa w posadach uporządkowanym życiem Asyi i zmusza ją do stanięcia twarzą w twarz z własnymi emocjami, powinnościami i wnioskami z refleksji, które snuła przez lata.

chusta 2

Film jest poprowadzony dosyć umownie, jeżeli chodzi o upływ rzeczywistego czasu – skupiając się bardziej na następujących po sobie etapach w związku i tego, co w danym momencie życia staje się mniej, a co bardziej istotne. Miłość łącząca Asyę i Ilyasa jest świeża, radosna, ma w sobie obietnicę przygody i nowości. Jest jak świeże wiosenne liście, oczyszczający deszcz uderzający o szyby i przytulne wnętrze starej ciężarówki. Jest poddaniem się wirowi, pójściem na żywioł z optymistyczną wiarą w szczęśliwą gwiazdę, w to, że samo uczucie, mocne przecież i prawdziwe, w zupełności wystarczy, by zbudować szczęśliwy związek i stabilną rodzinę. Dla młodziutkiej Asyi to oczywiste – skoro się kochają, co im może stanąć na drodze? Nie ma takiej przeszkody, której nie zdołaliby pokonać ludzie, będący dla siebie wzajemnie słońcem i księżycem.

Dlatego też rozwianie tego złudzenia stanie się dla dziewczyny w czerwonej chuście, igrającej z ogniem i przeznaczeniem, gorzką i bolesną lekcją. Móc kochać i być kochanym z tak absolutnym zapamiętaniem, do samego końca, to cudowny prezent od losu, jednak prawdziwa droga zaczyna się dopiero tam, gdzie w kinie zwykle lecą napisy końcowe. Raz podjęta decyzja o tym, by z kimś trwać na dobre i złe, musi być od nowa podejmowana każdego dnia. To jest praca, budowanie, odpowiedzialność. To jest wysiłek i niejednokrotnie trudne i bolesne decyzje. To rozmowy i poszukiwanie rozwiązań. Tworzenie fundamentu, który ostanie się każdemu wichrowi.

Asya nie umie poradzić sobie z tym sama, a mając obok partnera, który woli uciec, aniżeli zmierzyć się z przeciwnościami losu, który nie dorósł do roli męża i ojca, którego w zasadzie w ogóle nie zna, a tylko pokochała intuicyjnie, garnąc się do niego całą sobą – znajduje się nagle w absolutnym impasie. On myśli – gdyby nie żona i syn, na tyle mógłbym sobie pozwolić! Ona natomiast – mam męża i syna, nie mogę sobie na to pozwolić.

chusta 3

To cierpliwość, dobroć i oddanie Cemşita pozwolą Asyi zrozumieć, że miłość to przede wszystkim trwanie. Że szalona namiętność i pokrewieństwo dusz to tylko jedno oblicze prawdziwego uczucia. Że przychodzi taka chwila, kiedy człowiek musi wybrać między impulsem a obowiązkiem. I chociaż z trudem, ze łzami nawet, to jednak akceptuje fakt, że szczęście ma różne oblicza, że może być aktem woli. Tam gdzie jest praca, włożony wysiłek, kompromis, lojalność i przyjaźń, tam kryje się bezpieczeństwo. A bez bezpieczeństwa można ciągnąć romans, ulotny jak wiosenny deszcz, ale z pewnością nie da się bez niego budować rodziny.

Pojawia się zatem pytanie, czy należy Asyi współczuć, czy też może ją podziwiać? I chociaż to dziwne, najbardziej optymalna wydaje się trzecia opcja: można jej zazdrościć. Mimo cierpienia, jakie przyniosła jej konfrontacja dziewczęcych marzeń z rzeczywistością, poznała miłość zarówno od jej ognistej, emocjonującej, ale i spalającej strony, jak i od strony spokojnej, bardziej może szarej, mniej atrakcyjnej, ale stałej i pewnej. Co więcej, otrzymała nawet możliwość dokonania wyboru między nimi. Dziewczyna w czerwonej chuście pięknie zarysowuje proces dorastania Asyi, jej przejście od beztroskiej nastolatki do doświadczonej i świadomej swojego powołania i obowiązku kobiety, wsłuchanej w siebie, analizującej, dalekiej od podlotka wykrzykującego kiczowate wyznania miłosne przez okno samochodu. W odróżnieniu od Ilyasa przeszła daleką drogę, to, co dla niego było pasemkiem pustych lat, jej wypełniło poświęcenie, budowanie i odkrywanie.

chusta 4

On zapewne na zawsze pozostanie chłopcem, przekonanym, że kilka poetyckich zaklęć miłosnych jest w stanie wszystko naprawić. Ona nadal każdego dnia będzie się uczyła, jak kochać i cenić swoją codzienność, patrząc na nią przez pryzmat syna. Czasem poczuje wszechogarniającą tęsknotę, czasem pewnie zapłacze, w ukryciu, by nikt jej nie widział. Bo miłość można budować, ale nie da się jej wyrugować z duszy na zawołanie. Nawet jeśli nie jest ani cierpliwa, ani łaskawa i jednak nie wszystko przetrzyma, to jednak nigdy nie ustaje.

Ale przecież nie można mieć wszystkiego.

REKLAMA