Drugi sezon serialu BIAŁY LOTOS wciąż WCIĄGA. Recenzja pierwszego odcinka
Zaledwie rok po fenomenalnym pierwszym sezonie Białego Lotosu, Mike White (reżyser serialu Iluminacja z Laurą Dern) powraca z częścią drugą. Od 31 października na HBO i HBO Max można oglądać pierwszy odcinek drugiego sezonu. Kolejna odsłona satyry na bogaczy dorównuje tej sprzed roku, a po pierwszym odcinku twórcy skutecznie zaostrzają apetyt na więcej.
Pierwszy sezon Białego Lotosu został wyróżniony aż trzydziestoma trzema nominacjami i nagrodzony aż dziesięcioma nagrodami Emmy, zwanymi „telewizyjnymi Oscarami”. Mike White stworzył serial z wielowymiarowymi postaciami, świetnym scenariuszem i doskonałą, świetnie sprawdzającą się obsadą (na ekranie mogliśmy oglądać, chociażby Sydney Sweeney z Euforii czy Alexandrę Daddario, a także Connie Britton, Jennifer Coolidge i Murraya Bartletta). Biały Lotos był społeczną satyrą na temat kapitalizmu oraz bogatych i uprzywilejowanych Amerykanów, którzy spędzają wakacje w luksusowym kurorcie na Hawajach. Twórcy serialu wypunktowali wszystkie wady i problemy swoich oderwanych od rzeczywistości bohaterów – ich arogancję, niezdolność do głębszej refleksji, brak świadomości na temat nierówności społecznych, ale także dojmującą samotność.
Podobnie zapowiada się drugi sezon. Akcja dzieje się tym razem w Europie, w zabytkowym hotelu w Taorminie na Sycylii, a jedynym punktem stycznym z pierwszym sezonem jest postać Tanyi McQuoid (w tej roli Jennifer Coolidge, która za swoją aktorską kreację z poprzedniego sezonu otrzymała Emmy i nominację do Złotego Globu). We Włoszech Tanya odwiedza luksusowy hotel wraz ze swoją asystentką Portią (Haley Lu Richardson), aby na miejscu spotkać się z mężem. Pracodawczyni pomiata młodą dziewczyną, a po przyjeździe każe jej do końca tygodniowego pobytu siedzieć w pokoju hotelowym, aby udobruchać swojego niezadowolonego z przyjazdu asystentki męża. W tym samym czasie co Tanya do hotelu przybywają także dwa młode małżeństwa. Daphne (znana z roli Sutton w serialu Dziewczyny nad wyraz Meghann Fahy) i jej mąż Cameron (Theo James), seksowna i pozornie idealna it couple, która zostawiła dzieci w domu, a na wyjazd na Sycylię zaprosiła kolegę z college’u Camerona i jego żonę. Ethan (Will Sharpe), który co dopiero świetnie zarobił na sprzedaży swojej firmy i prawniczka Harper (Aubrey Plaza) nie są do końca zachwyceni z towarzystwa tak płytkich i powierzchownych znajomych, którzy w przeciwieństwie do nich samych nie czytają, nie głosują i nie interesują się światem.
Pokoje w hotelu zajmują także tak różni od siebie panowie Di Grasso – dziadek-erotoman Bert (F. Murray Abraham), ojciec Dominic (Michael Imperioli) i syn Albie (Adam DiMarco), którzy na Sycylię wybrali się, aby odkryć rodzinne dziedzictwo i odwiedzić rodzinną wioskę, w której mieszkała prababcia Berta. Nad luksusowym sycylijskim hotelem panuje pewna siebie menadżerka Valentina z dość bezpośrednim poczuciem humoru (Sabrina Impacciatore), która nieustanne przegania z hotelu dwie młode dziewczyny – Lucię (Simona Tabasco) i Mię (Beatrice Grannò) – pragnące zarobić swoim ciałem u zamożnych Amerykanów.
Po raz kolejny najmocniejszą stroną Białego Lotosu staje się obsada – bez głośnych nazwisk, z mniej lub bardziej znanymi aktorami serialowymi, za to obsadzonymi bez pudła. Dialogi są świetnie napisane, a wybrzmiewają w nich znane z pierwszego sezonu refleksje na temat współczesnego świata. Na pierwszy plan wysuwają się dość mocno relacje damsko-męskie, które zyskują dzięki intrygującym, nieoczywistym postaciom. Pierwszy odcinek drugiego sezonu, po raz kolejny obiecuje nam gęsty komediodramat, w dodatku z intrygą kryminalną, bo w prologu odcinka Daphne odnajduje w morzu przy kurortowej plaży ludzkie zwłoki. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że White zaskoczy nas w tym sezonie czymś nowym, a nie jedynie powtórzy konkluzje znane z pierwszego sezonu – że uprzywilejowani bogacze to narcystyczni i nieczuli na innych aroganci. Z niecierpliwością czekam więc na asy z rękawa Mike’a White’a i na kolejne odcinki.