DRIVE MY CAR. Czerwonym saabem 900 przez Japonię
Ekranizacja opowiadania Harukiego Murakamiego mogła się na pierwszy rzut oka wydać zaskakującym pomysłem. Opowiadanie Drive My Car ze zbioru Mężczyźni bez kobiet jest w gruncie rzeczy mało filmowe. Skupia się wyłącznie na intymnych rozmowach między wdowcem a jego młodą szoferką. Rozmowy o zazdrości i śmierci toczone w żółtym saabie przeplatane są retrospekcjami i wspomnieniami zmarłej żony głównego bohatera. Wydawać by się mogło, że nie ma tu potencjału na scenariusz filmowy. Proza Murakamiego zawsze ma jednak drugie dno, a połowa historii ukryta jest między wierszami.
Filmowa opowieść krąży wokół aktora i reżysera teatralnego Yūsuke Kafuku. Poznajemy go w momencie, w którym przygotowuje się do tytułowej roli w przedstawieniu Wujaszek Wania Antona Czechowa. Jego ulubionym rytuałem jest trenowanie kwestii podczas jazdy ulubionym saabem 900. Żona głównego bohatera, Oto, również jest aktorką. Niedawno zaczęła pracę także jako scenarzystka, jednak jej metodyka pracy jest, dość powiedzieć, niespotykana. Kobieta snuje historie tylko podczas seksu. Mimo wszystko małżeństwo tworzy udaną relację. Do czasu aż główny bohater odkrywa, że żona skrywa przed nim tajemnice. Z obawy przed utratą małżonki postanawia on jednak zachować tę wiedzę dla siebie. Nigdy nie udaje mu się usłyszeć od żony wyjaśnień, gdyż kobieta niespodziewanie umiera. I choć minęło już ponad 30 minut filmu, napisy początkowe pojawiają się na ekranie dopiero w tym momencie. Reżyser chce nam tym zasugerować, że postać Oto, choć daleka od wydarzeń, które będą głównym tematem filmu, będzie wciąż unosić się nad opowiadaną historią. To ona jest punktem wyjścia dla Drive My Car.
Właściwy film zaczyna się dwa lata po wydarzeniach sprzed napisów początkowych. Yūsuke jedzie na festiwal teatralny do Hiroszimy, by odpowiadać za casting oraz przygotowanie spektaklu Wujaszka Wani na deskach tamtejszego teatru. Jednym z aktorów ubiegających się o rolę okazuje się być Takatsuki, znajomy jego zmarłej żony. W Hiroszimie Yūsuke zostaje przydzielona młoda i milcząca szoferka, Misaki. Misaki ubiera się po męsku, nie cechuje się zbytnią uprzejmością oraz pali wyjątkowo duże ilości papierosów. Jest jednak fenomenalną kierowczynią. Między nią a Yūsuke zawiąże się wyjątkowo intymna relacja, której spoiwem będzie czerwony saab 900.
Podwalinami filmu Ryûsuke Hamaguchiego jest opowiadanie Harukiego Murakamiego, jednak reżyser pozwala sobie na znaczące zmiany w scenariuszu. Rozszerza fabułę o nowe wątki, przez co mieszczące się na zaledwie 40 stronach książki opowiadanie przekształca w prawie trzygodzinny film. Modyfikuje chronologię wydarzeń. A także, co szczególnie istotne, zmienia barwę karoserii słynnego saaba z intensywnie żółtego na lśniący czerwony. Mimo iż historia Oto zakończyła się w 30. minucie filmu, wciąż czuć jej obecność. Ma się wrażenie, że wszystko, co rozgrywa się na ekranie, jest w dziwny sposób powiązane z postacią zmarłej żony. Choć od jej śmierci minęły dwa lata, wdowiec wciąż wydaje się niepogodzony z jej odejściem. Żałuje też, że nigdy nie dowiedział się, dlaczego tyle przed nim ukrywała. Głównym tematem filmu stają się jednak przygotowania do spektaklu Wujaszka Wani. Oprócz Takatsukiego, który wydaje się wiedzieć o żonie Yūsuke więcej, niż powinien, poznajemy resztę obsady przedstawienia. Reżyser wpada jednak w niebezpieczną obsesję na punkcie aktora, a podejrzenia, że mógł on mieć coś wspólnego z jego żoną, nie dają mu spokoju.
Hamaguchi bardzo dużo uwagi poświęca przygotowaniom teatralnym, które mimo wszystko nie są tak istotne dla fabuły jak chociażby zawiązująca się relacja między Yūsuke a Misaki. Gdyby nie elektryzująca relacja dwóch aktorek, aura, jaka bije od jednej z nich, gdy genialny finałowy monolog wygłasza w języku migowym, sceny teatralne byłyby, najprościej pisząc, nudne. Choć próby aktorów oraz napięcia między Yūsuke i Takatsukim nadawały historii pewne tempo i budowały napięcie, ich powtarzalność wpływała na to, że film w pewnym momencie zaczął się nieprzyjemnie dłużyć. Fabuła nie ucierpiałaby, gdyby reżyser nie zwęził nieco swojej wizji. Ci, którzy znają opowiadanie Murakamiego, zapewne z niecierpliwością czekali na rozwinięcie wątku Yūsuke i jego tajemniczej szoferki. To ich skomplikowana, oparta na intymnych wyznaniach relacja była głównym tematem opowiadania Drive My Car. W adaptacji zaś na rozwinięcie tego wątku trzeba czekać prawie do ostatniego aktu. Postać Misaki zyskuje znaczenie dla widza w bardzo późnym momencie filmu.
Bo to właśnie w relacji Yūsuke–Misaki kryje się największy potencjał historii. Ich dialogi i rozmowy skrywają w sobie najwięcej treści. W gruncie rzeczy Drive My Car to film opowiadający o uczuciach bez popadania w banał. O zazdrości, żałobie, ludzkich niedoskonałościach, komunikacji oraz jej braku. O milczeniu i jego nadmiarze. O tym, że zmarli potrafią wciąż bardzo intensywnie oddziaływać na żywych. To właśnie łączy ze sobą Yūsuke oraz Misaki. Oboje są więźniami zmarłych im bliskich osób. Choć tak wiele ich dzieli, stają się powiernikami swoich największych tajemnic. Jedną z najbardziej energetyzujących scen jest ta, w której Yūsuke i Takatsuki rozmawiają o zmarłej Oto na tylnych siedzeniach saaba prowadzonego przez Misaki. Mężczyźni toczą między sobą otwartą grę psychologiczną. Yūsuke zostaje obnażony, a temu wszystkiemu przysłuchuje się prawie niewidzialna Misaki. Zna najbardziej intymne, wstydliwe fakty z życia swojego pracodawcy. Karty są po jej stronie i to ona decyduje, czy tak samo otworzyć się przed mężczyzną. Czy wyjawić mu wszystkie swoje sekrety? Nocne przejażdżki saabem, podczas których bohaterowie palą papierosy i rozmawiają, to najbardziej urzekające sceny filmu. Yūsuke i Misaki dzielą ze sobą także wyrafinowane minimalistyczne kadry, które łechcą zmysł estetyczny. Dwójka bohaterów postanawia razem zawalczyć ze swoimi demonami. Niespiesznie poznają się nawzajem i obdarowują swoimi traumami. Reżyser ujawnia struktury relacji międzyludzkich. Każdy z nas nosi w sobie bolesne doświadczenia. Każdy z nas czegoś żałuje. Każdy z nas milczał lub stał bezczynnie w nieodpowiednich momentach. W ukojeniu żalu może jednak pomóc jednak sztuka i jej uniwersalne treści, tak jak w tym przypadku Wujaszek Wania.
Drive My Car to film, który wymaga od widza sporej cierpliwości oraz zaangażowania. Jeśli jednak ma się w sobie wystarczająco wiele chęci i wytrwałości, Hamaguchi wynagradza to widzowi z nawiązką. Najbardziej interesująca postać Misaki odsłania się zaś dopiero pod koniec filmu. Jej relacja z widzem polega na tym samym, co relacja łącząca ją z bohaterem – zyskaniu jego zaufania. Dwudziestokilkulatka w converse’ach i męskiej marynarce, finezyjnie prowadząca samochód, płynnie zmieniająca biegi to postać filmowa, która być może najbardziej zapadnie mi w pamięć z tegorocznej edycji Nowych Horyzontów. Dobrze wiedzieć, że Hamaguchi nie powielił błędu ze swojego wcześniejszego filmu W pętli ryzyka i fantazji, w którym zaprezentował najbardziej nienaturalne i irytujące postaci kobiece.