Nie pomnę ile razy twierdziłem, że są filmy, których remaki nie mają sensu. Czasem jakiś tytuł zadawał kłam temu twierdzeniu, jednak zdecydowanie częściej zdarzało się, że miałem rację – okazywało się, że remake jest całkowicie odtwórczy i niewnoszący nic do oryginalnej historii, choćby za pomocą formy czy aktorstwa. Tak jest właśnie w przypadku Dobranoc, mamusiu Matta Sobela, nowego filmu oryginalnego Amazon Prime, będącego remakiem austriackiego Widzę, widzę w reżyserii duetu Severin Fiala-Veronika Franz.
Trudno zrozumieć co kieruje decydentami stojącymi za podobnymi decyzjami. Austriacki film grozy z 2014 roku należy do historii, które – raz zobaczone – tracą element zaskoczenia, dlatego dla widzów znających filmowy pierwowzór Dobranoc, mamusiu seans filmu Matta Sobela będzie czasem zupełnie straconym. Nie tylko dlatego, że amerykański remake w żaden sposób nie wchodzi w dialog z austriackim oryginałem – zmienia się dosłownie kilka detali, niemających większego wpływu na rdzeń fabularny – ale także dlatego, że film Sobela nie potrafi odtworzyć uczucia obezwładniającego niepokoju, jaki towarzyszył seansowi Widzę, widzę. Znając pierwowzór, nie jestem w stanie przewidzieć jak na Dobranoc, mamusiu zareagują widzowie, którzy nie widzieli wcześniej oryginału autorstwa duetu Fiala-Franz, ale spodziewam się, że dla nich suspens także nie będzie tak duży – zbyt wszystko tu czytelne i dosłowne.
Jednak ze względu na to, że austriacki horror nie był dziełem o szerokim zasięgu (sam obejrzałem go podczas 15. edycji festiwalu Nowe Horyzonty), moim obowiązkiem jest przybliżyć fabułę filmu Matta Sobela. Dobranoc, mamusiu rozpoczyna się w momencie, w którym do położonego na odludziu domu powraca Matka (Naomi Watts), z twarzą pokrytą bandażami zakrywającymi efekty operacji plastycznej. Czekają na nią jej synowie, bliźniacy Elias i Lukas (Cameron i Nicholas Crovetti; tego pierwszego możecie kojarzyć z The Boys, obaj natomiast grali jedną postać w Wielkich kłamstewkach). Z rozpoczynających film retrospekcji wiemy, że cała trójka była niegdyś ze sobą bardzo blisko – tytułowe “goodnight, mommy” padało co wieczór po tym, jak mama śpiewała swoim synkom ich ukochaną piosenkę. Relacja matki i synów zmieniła się jednak po jej powrocie ze szpitala – w domu zaczęły panować nowe zasady, a na dodatek pokiereszowana rodzicielka zaczęła traktować synów w różny sposób. Zmiany nie tylko nie spodobały się chłopcom, ale wzbudziły w nich także podejrzenia jakoby kobieta mieszkająca w ich domu nie była w rzeczywistości ich matką, lecz… impostorką.
Główny motyw fabularny w Dobranoc, mamusiu wybrzmiewa tak mocno dlatego, że dotyczy rodzicielstwa i poczucia bezpieczeństwa, którego zaczyna brakować bliźniakom. Elias i Lukas łączą fragmenty pozyskanych przez siebie informacji – czy to ze zdjęć czy też podsłuchanych rozmów – w fałszywy obraz rzeczywistości, w którym wychodząca z ewidentnej, choć przez długi czas nieznanej widzowi traumy matka staje się wrogim elementem. W tym rozegranym na troje bohaterów dramacie złudzenia biorą górę nad rzeczywistością, choć za tym wszystkim stoi potężny wstrząs, którego doznali wszyscy w tej rodzinie. Matt Sobel umiejętnie utrzymuje najważniejsze części tej układanki w tajemnicy tak długo, jak to możliwe, choć i tak – w iście amerykańskim stylu – wątpliwości i niedopowiedzenia znane z oryginału zastępuje nadmiernymi dialogami. W Widzę, widzę chłopcy głównie obserwowali i z tego wysnuwali swoje wnioski, w Dobranoc, mamusiu ciszę obserwacji zastąpiły szarpane rozmowy, które niepotrzebnie ułatwiają widzowi rozszyfrowanie fabularnej tajemnicy.
Amerykański remake cenionego austriackiego horroru jest dokładnie taki, jak można się było spodziewać – uproszczony, spłaszczony, pozbawiony elementu zaskoczenia i niesamowitej atmosfery, która nie wynikała z nadmiernych dialogów, jakie znajdziemy w Dobranoc, mamusiu, lecz niedopowiedzeń, umiejętnego komponowania kadrów, nieco diabolicznego aktorstwa. U Matta Sobela jest do bólu poprawnie i nieodkrywczo, dlatego jego drugi film pełnometrażowy zasila szeregi legionu remake’ów, które nie powinny były powstać.