search
REKLAMA
Czarno na białym

CIESZMY SIĘ ŻYCIEM

Janek Brzozowski

31 grudnia 2019

REKLAMA

Frank Capra w latach trzydziestych zupełnie zdominował Columbia Pictures, kręcąc dla studia takie hity jak Ich noce, Pan z milionami oraz Pan Smith jedzie do Waszyngtonu. Zapewniło to włodarzom studia nie tylko gigantyczne wpływy z biletów, ale również sporych rozmiarów sukces artystyczny. Jeżeli spojrzeć na to od strony nagród – aż jedenaście z trzynastu Oscarów, które powędrowały w trakcie tej wyjątkowej dekady do filmów Columbii, to zasługa Capry i jego współpracowników. Gdzieś w gąszczu tych wszystkich pieniędzy i statuetek znajduje się bohater niniejszego tekstu – nieco mniej znany utwór twórcy Tego wspaniałego życia, a przecież też wartościowy i na swój sposób wyjątkowy.

Trudno odnaleźć w Cieszmy się życiem (adaptacji nagrodzonej Pulitzerem sztuki teatralnej George’a S. Kaufmana i Mossa Harta) jednego głównego bohatera. Fabuła lawiruje wokół kilku najważniejszych postaci należących do dwóch, skrajnie od siebie różnych rodzin. Początkowo na pierwszy plan wysuwają się on (James Stewart) i ona (Jean Arthur). On – młody, przystojny wiceprezes świetnie rokującej spółki należącej do jego obrzydliwie bogatego ojca. Ona – śliczna, ale pochodząca z biednej rodziny sekretarka, pracująca w owej spółce. Pomimo różnic klasowych młodzi zakochują się w sobie i decydują na ślub. Wpierw postanawiają jednak zapoznać ze sobą swoje rodziny, na czele których stoją dwie reprezentatywne figury – egocentryczny i skąpy biznesmen (Edward Arnold) oraz ekscentryczny, entuzjastycznie nastawiony do wszystkiego i wszystkich emeryt (Lionel Barrymore), który pod swoim dachem gości całą plejadę oryginałów, żyjących w swego rodzaju komunie. Jak nietrudno się domyślić, spotkanie nie idzie po myśli młodych, szybko zamieniając się w absurdalną komedię pomyłek.

james stewart

Sporo w tym szaleństwie elementów, niezwykle popularnej w Stanach Zjednoczonych lat trzydziestych, screwball comedy – podgatunku komedii romantycznej, dla którego filmem założycielskim były Ich noce, czyli wcześniejsze o trzy lata dzieło Franka Capry. W Cieszmy się życiem nie znajdziemy może tak ciętych i dynamicznych dialogów jak te, którymi przerzucali się Clark Gable i Claudette Colbert, ale na niedobór niezwykłych zbiegów okoliczności i nagłych zwrotów akcji narzekać już z pewnością nie można. To właśnie te niesamowite sploty okoliczności są motorem napędowym humoru, który zenitu sięga w fantastycznej scenie nalotu policji, zakończonej nieoczekiwanym pokazem sztucznych ogni. W efekcie wszyscy bohaterowie, tak jak postaci z późniejszego o rok klasyka podgatunku, Drapieżnego maleństwa Howarda Hawksa, lądują w areszcie.

W policyjnym areszcie Capra pozwala wyjść na pierwszy plan kwestiom polityczno-społecznym. Okazuje się bowiem, że bogaty i dystyngowany przedsiębiorca zostaje zamknięty w jednej, ogromnej celi wraz z ludźmi wywodzącymi się ze znacznie niższej warstwy społecznej – robotnikami, bezdomnymi i drobnymi przestępcami, którzy prawo złamali najprawdopodobniej z powodu wyższej konieczności. Niezwykle wymowna jest scena, w której zniesmaczony bohater wyrzuca za siebie na podłogę ledwie napoczęte cygaro; w jednym momencie na niedopałek rzuca się cała zgraja złaknionych tytoniu nędzarzy. Obserwujący całą sytuację młodzieniec, grany przez Stewarta syn bogacza, natychmiast oddaje wszystkie swoje papierosy najbliższemu człowiekowi – już wtedy wiemy na pewno, że nie podąży on śladami ojca, bezwzględnego kapitalisty.

Znamienne jest to, że w bajkowym świecie Capry nawet ten bezwzględny kapitalista ma szansę na odmianę swojego losu. Pomaga mu w tym nestor drugiej, konkurencyjnej rodziny, w którego wciela się Lionel Barrymore (człowiek, który niecałe dziesięć lat później wykreował w Tym wspaniałym życiu oślizgłego Henry’ego F. Pottera – absolutne ideologiczne przeciwieństwo swojego bohatera z Cieszmy się życiem). Staruszek uświadamia mężczyźnie, że można żyć inaczej, nie przywiązując do pieniędzy praktycznie żadnej wagi, ale stawiając zamiast nich na budowanie relacji międzyludzkich – z racji takiego przesłania dzieło Capry bywa uznawane za jeden z pierwszych filmów hipisowskich, znacznie wyprzedzający swoje czasy1. Ostatecznie bohater podąża za wskazówkami kolegi i porzuca dotychczasowy tryb życia, co symbolicznie podkreślone zostaje w jednej z ostatnich scen filmu – wspólnym koncercie harmonijkowym odbywającym się w ogołoconym z mebli pomieszczeniu. Tym samym Cieszmy się życiem można rozpatrywać również jako opowieść o nawróceniu kapitalistycznego grzesznika-skąpca, kolejne odbicie nieśmiertelnej Opowieści wigilijnej Charlesa Dickensa.

Cieszmy się życiem jest wyjątkowe jeszcze z jednego względu – to tutaj rozpoczęła się owocna współpraca Franka Capry z Jamesem Stewartem2. Panowie spotkali się na planach filmowych jeszcze dwukrotnie (Pan Smith jedzie do Waszyngtonu i To wspaniałe życie), w obu wypadkach tworząc dzieła wybitne; filmy, które złotymi zgłoskami zapisały się w historii amerykańskiej kinematografii. Cieszmy się życiem funkcjonuje w takim kontekście jako swego rodzaju wstęp, przystawka przed obfitym, dwuczęściowym daniem głównym.

1 D.Dawey, James Stewart: A Biography, Londyn 1997, s. 159.

2 Co ciekawe, Cieszmy się życiem było zarazem pierwszym, uhonorowanym Oscarem filmem, w którym udział wziął James Stewart. Obraz Capry zdobył statuetki dla najlepszego filmu oraz najlepszego reżysera, w tej pierwszej kategorii pokonując m.in. Towarzyszy broni Jeana Renoira, co z perspektywy lat może wydawać się niemałym zaskoczeniem.

Janek Brzozowski

Janek Brzozowski

Absolwent poznańskiego filmoznawstwa, swoją pracę magisterską poświęcił zagadnieniu etyki krytyka filmowego. Permanentnie niewyspany, bo nocami chłonie na zmianę westerny i kino nowej przygody. Poza dziesiątą muzą interesuje go również literatura amerykańska oraz francuska, a także piłka nożna - od 2006 roku jest oddanym kibicem FC Barcelony (ze wszystkich tej decyzji konsekwencjami). Od 2017 roku jest redaktorem portalu film.org.pl, jego teksty znaleźć można również na łamach miesięcznika "Kino" oraz internetowego czasopisma Nowy Napis Co Tydzień. Laureat 13. edycji konkursu Krytyk Pisze. Podobnie jak Woody Allen, żałuje w życiu tylko jednego: że nie jest kimś innym. E-mail kontaktowy: jan.brzozowski@protonmail.com

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/