search
REKLAMA
Cannes 2021

BOHATER. Pole rażenia

Śledzicie mistrzów pióra współczesnego kina? Znowu trafiliście pod właściwy adres.

Maciej Niedźwiedzki

14 lipca 2021

REKLAMA

Rahim wychodzi na dwudniową przepustkę z więzienia. Znalazł się w nim z powodu niespłaconego długu. Wcześniej jego ówczesny zięć poręczył za niego, by razem z ówczesną żoną mieli dobry start w małżeństwie. Rahim nie potrafił wywiązać się z zobowiązania i trafił za kratki. Teraz w ciągu dwóch dni będzie starał się odzyskać straconą reputację.

Wobec kina Asghara Farhadiego można mieć wygórowane oczekiwanie. Pełne narracyjnych elips i niedomówień misternie zaprojektowane scenariusze Rozstania i Klienta zapraszają widzów do gry. Drążą pytanie o to, gdzie leży prawda i która strona ma finalnie rację (jeśli taka w ogóle istnieje). Jej umiejscowienie zmienia się regularnie w każdym akcie. Zależy ono od tego, kto i kiedy zdaje swoją relację. Zależy ona od punktu widzenia, od przeszłości i etycznych motywacji. Fahradi przy Bohaterze wymaga pełnej uwagi. Okruchy informacji leżą to tu, to tam. Wypowiedziane pod wpływem impulsu, z premedytacją czy przez przypadek. Śledzicie mistrzów pióra współczesnego kina? Znowu trafiliście pod właściwy adres.

Gdy na początku filmu matka głównego bohatera błaga Rahima – „Przyrzeknij mi, że mówisz całą prawdę” – od razu wiadomo, że Asghar Fahradi ponownie znajduje się w swoim ulubionym środowisku. Bohater nieco później wrzuca najwyższy bieg i wymaga odrobinę więcej cierpliwości. Irański reżyser precyzyjnie nakreśla rodzinną sytuację. Ojciec cieszy się na widok Rahima i wierzy, że niebawem stanie samodzielnie na nogi. Zaniepokojona matka ciągle nie otrząsła się z faktu, że ma on już swoją kryminalną kartotekę. Syn Rahima, chorobliwie jąkający się dziesięciolatek, potrzebuje z ojcem czasu i zwyczajnego ciepła. Narzeczona głównego bohatera („weźmiemy ślub jak tylko wyjdę z więzienia”) jest gotowa zrobić dla niego absolutnie wszystko.

bohater

Toczy się to niby zgodnie z planem. Do momentu gdy ukochana Rahima znajdzie torębkę ze złotymi monetami o wartości połowy niespłaconego dotąd długu. Gdy docieramy do fabularnego punkty zapalnego wszystkie postaci czekają już blokach gotowe do sprintu. Ambicje i nadzieje ukształtowane. Dobre słówka wypowiedziane. Deklaracje usłyszane. Bohater to kino, w którym za jednym dobrym uczynkiem podąża siedem złych. Za próbami negocjacji nieufność i podstęp. Za próbą ratunku głupota. Za emocjonalnym zrywem twarda logika.

Asghar Fahradi ponownie spogląda na swoją fabułę z odpowiedniego dystansu, mnożny kolejne konteksty i wątpliwości. Charytatywny organizacja oferuje swoją pomoc Rahimowi, ale postawi go w etycznych szachu. Urzędnik badający sprawę znalezionego majątku zada bardzo sensowne pytania. Z odpowiedniej perspektywy cała sytuacja wygląda wyjątkowo podejrzanie. Bowiem Rahim, w przypływie nietypowej dla niego przyzwoitości, zdecydował oddać wartościową zgubę. Nie podejrzewał jednak, że sam może zostać oszukany. Dziewczyna podająca się za właścicielkę torebki przepada jak kamień w wodzie. Dla dyrektora więzienia postawa Rahima jest wzorowym przykładem skutecznej resocjalizacji. Social media, wspominane tu i ówdzie w dialogach, zmieniają retorykę w zależności od tego, z której strony wieje wiatr. Rahim nawet potrafi też to wyczuć i medialnie ugrać wobec siebie dużo zaufania. Szczególnie jeśli u jego boku stoi płaczący i proszący o pomoc synek.

Mętlik w głowie. Asghar Fahradi przed Rahimem postawił pole minowe. Ten oczywiście na niejedną z nich postanie. Przy kilku porażkach w ruch pójdę pięści i krzyk. Bez znajomości, bez wiedzy, bez właściwego wsparcia i budżetu to ostateczny sposób, by wywalczyć sobie sprawiedliwość. Niestety w tym konkretnym przypadku to pojęcie w swoim pełnym znaczeniu nie obowiązuje. To zawsze będą wariacje, ugody i interpretacje. Asghar Fahradi wierzy w kino, nie dostarczające jednoznacznych odpowiedzi. Gdy jego filmy wznoszą się na wyżyny finalnie zawsze znajdujemy się gdzieś pomiędzy „tak, ale…” i „nie, chociaż…”.

Maciej Niedźwiedzki

Maciej Niedźwiedzki

Kino potrzebowało sporo czasu, by dać nam swoje największe arcydzieło, czyli Tajemnicę Brokeback Mountain. Na bezludną wyspę zabrałbym jednak ze sobą serię Toy Story. Najwięcej uwagi poświęcam animacjom i festiwalowi w Cannes. Z kinem może równać się tylko jedna sztuka: futbol.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA