search
REKLAMA
Nowe Horyzonty 2024

AGGRO DR1FT. Witajcie w piekle [RECENZJA]

Jeśli jest na tegorocznych Nowych Horyzontach film, który stawia wszystko na jedną kartę i próbuje wytyczać nowe ścieżki kina, to jest nim właśnie „Aggro Dr1ft”.

Łukasz Homziuk

24 lipca 2024

REKLAMA

Jeśli szukacie w kinie pocieszenia albo odpowiedzi na pytanie o sens życia, to trafiliście pod zły adres. Harmony Korine to reżyser od karkołomnych eksperymentów i ekscesów, z ochotą taplający się w amerykańskim błotku (Gummo), badający granice filmowego nihilizmu (Trash Humpers), przemielający popkulturowe klisze w spektakl bezsensu – który wbrew pozorom ma bardzo dużo sensu (Spring Breakers). Złote dziecko amerykańskiego arthouse’u jest już po pięćdziesiątce, ale za sprawą Aggro Dr1ftu udowadnia, że wciąż ma w sobie nieograniczone pokłady buntowniczej energii: dokłada do barwnego życiorysu nowe transgresje i wyrusza w szaleńczą podróż po kolejnych nieodkrytych rubieżach kina.

Najnowszy projekt Korine’a to wielkie widowisko zrobione z niczego, prawdziwy odjazd, przy którym narkotykowe tripy Gaspara Noégo mogą się wydać grzeczne i racjonalne. Czym właściwie jest Aggro Dr1ft: filmem czy grą, jawą czy snem, surrealną opowieścią o gangsterskim sumieniu czy najprawdziwszą transmisją z piekła?

Sam reżyser mówi w wywiadach, że nie ogląda już filmów, bo wszystkie wyglądają tak samo. Bardziej inspirują go gry i nowe technologie, po które sięga, by wykraczać poza dotychczas ustalone ramy sztuk wizualnych. Aggro Dr1ft miał być czymś więcej niż zwykłym filmem – immersyjnym, zmysłowym doświadczeniem. Z całego serca potwierdzam, że cel został osiągnięty z nawiązką.

Mimo wielu odstępstw od normy Korine zachowuje elementarne podstawy filmowej opowieści: Aggro Dr1ft ma nawet fabułę, chociaż poświęcanie jej szczególnej uwagi byłoby stratą czasu – zdecydowanie nie ona jest tu najważniejsza. Dość powiedzieć, że wszystko kręci się wokół płatnego mordercy, jego seksownej żony, groźnego gangstera i jego seksownych niewolnic. Od czasu do czasu w tle pojawiają się jeszcze skrzydlate ogniste demony. Morderca ma mnóstwo przemyśleń, ale koniec końców sięga po broń i morduje; nie może się powstrzymać, bo zabijanie uzależnia. Aggro Dr1ft stanowi kolejną odsłonę opowieści Korine’a o przemocy – obrzydliwej, ale i w pewien sposób niebezpiecznie pociągającej.

Z historii, która brzmi jak zaczyn nowego filmu Patryka Vegi, Korine lepi pierwszorzędną audiowizualną odyseję. Całe 80 minut nakręcono kamerami termowizyjnymi, potem do gry wkroczyli spece od efektów specjalnych i sztuczna inteligencja. Efekt jest wprost niebywały. Ekran pulsuje feerią barw, głośniki atakują nieprzerwaną serią ostrych dźwięków.  Surrealistyczna formuła sprawia, że przekraczająca wszelkie normy przemoc nie przeraża, a przykuwa do fotela, każe na siebie patrzeć, uczestniczyć w tym szaleństwie bez końca, niczym w najbardziej uzależniającej grze na świecie. Chore efekty wyobraźni Korine’a można na szczęście oglądać z niekłamaną przyjemnością, bo całość aż lepi się od samoświadomego absurdu.

Jeśli jest na tegorocznych Nowych Horyzontach film, który stawia wszystko na jedną kartę, bada wytrzymałość widzów i próbuje wytyczać nowe ścieżki kina, to jest nim właśnie Aggro Dr1ft. Korine czerpie garściami ze współczesnej popkultury (w jednej z ról obsadza nawet Travisa Scotta) i tworzy z jej kodów swoistą składankę pogrzebową; najkoszmarniejszą mieszankę, jaką można sobie wyobrazić. Nie oznacza to, że jego film jest zły. Wręcz przeciwnie: Aggro Dr1ft z potężną mocą przypomina, że z rzeczy znalezionych na popkulturowym śmietniku można zrobić porażający audiowizualny spektakl. To triumf kina w czystej postaci – zwycięstwo obrazów i dźwięków tak elektryzujących, że człowiek nawet nie myśli o tym, co widzi i słyszy; po prostu podporządkowuje się im i płynie wraz z nimi w nieznane. Kto wie – może w stronę zupełnie nowej formy kina?

Łukasz Homziuk

Łukasz Homziuk

Student wrocławskiego kulturoznawstwa, laureat konkursu krytycznofilmowego Krytyk Pisze (2022). Da radę obejrzeć wszystko, choć zwykle woli arthouse od Marvela.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA